Mireczko, Basia z pewnością nie zawraca sobie głowy nazwami
Ja mam 3 piwonie i wszystkie bez nazwy, więc problemu nie mam
Ogólnie, z piwoniami mi jednak nie po drodze
Swoją starą różową widziałam: pierwszy raz z 1 pąkiem, drugi raz z 3 kwiatami, trzeci raz z obwisłymi śmieciami z płatków
No ludzie
Terliczko, moja pachnie tak samo przyjemnie
dziś wsadziłam nos w jedyny kwiat
Wolę jednak bezwonne, ale trwałe kwiatki
Żałuje, że jedną piwonię w tym roku dokupiłam
Być może jestem na nie cięta także dlatego, że znalazłam w jednej rozrośnięty podagrycznik
A ja wszystko zniosę, a nawet zjem, ale nie tę cholerę
Ewo, kiedyś wkurzona na osty pomalowałam je pędzelkiem z nierozrobionym R. Spaliłam im tylko czubeczki. Po pewnym czasie odrosły. Może niepotrzebnie korygujemy instrukcje producenta zwiększając stężenia?
Wiesiu, podczas ukorzeniania hortensji skorzystałam z kilku porad Bożenki:
1. do wody (przegotowanej) wrzuciłam tabletkę węgla medycznego,
2. do słoiczków z hortensjowymi włożyłam też patyczki wierzby, których hormony mogą przyspieszyć ukorzenianie innych roślin,
3. słoiczki z patyczkami ustawiłam na słonecznym parapecie.
Przypominam, że ukorzeniałam 16 odmian (15 od B. i jedną moją Vanilkę) i większość z ich poległa.
Natomiast te, które się ukorzeniły uczyniły to zbiorowo: mam powtarzające się Early Sensation, Magical Fire i Unique.
Dorotko, też miałam po kilka hortensji w kubeczku i niektóre odmiany zbyt mocno się pozaplatały korzeniami
Ale przeżyją
Dwa kwiatki już usunęłam. Domyślam się, że to było standardowe czerwcowe kwitnienie Early Sensation Bulka
Do megalomanii masz solidne podstawy
W każdym razie ja Cię zawsze piszę wielką literą
Markito, limonkowy kolorek L. i mnie by skusił. Nie kupiłam wiosną tylko dlatego, że było już mocno po terminie cięcia, a w ogrodniczym stały niecięte drapaki
I tak sobie pomyślałam, że to Palec Boży i nie dla mnie one
Muszę gdzieś najpierw wpasować te co mam
Katju, bniec to trudna nazwa, ale znalazłam łatwiejszą - lepnica
i piękniejszą łacińską - silene
Dzięki
Kiedyś coś z tego gatunku nawet siałam i wyrosło, ale tak oblazło to robactwo, że czem prędzej wyrywałam i zutylizowałam
Wczorajsza fotka, bo dzisiejsze nie chcą się bekapować
Taki cudny kolorek goździka brodatego odkryłam wczoraj w swoich chaszczach