Haniu, moja wieś letniskowa nie ma asfaltu i chodników, ani kościoła czy lokali gastronomicznych, więc naprawdę nie ma tu potrzeby nakładania szpilek
Wszechobecne trawiaste lub żwirowe drogi (do jeziora dla odmiany jest stroma i gliniasta) jednoznacznie sugerują używanie tenisówek, kroksów, klapków
Gorzatko, aeracji rzeczywiście dokonałam, ale w platformach nabijanych gwoździami. Niestety, pożyczyłam aeratory i już nie wróciły do mnie
Napowietrzając dwiema szpilkami zachodziłabym się na śmierć
Aniu, Chipek piękny, ale trudny do skomponowania z moimi nielicznymi różami
Zaczynam marzyć, żeby był jednak różowy, to go przeniosę na sąsiednią rabatkę
Babie (durnej) nie dogodzisz
Jagódko, za chwilę na tej rabacie zakwitną żółte, pomarańczowe i czerwone jeżówki, więc ożywcze działanie Chipka będzie mi solą w oku
(durnej babie...)
Sztuka perspektywicznego myślenia jest mi obcą bardziej niż myślałam
To może ciemne róże przypalają się na piaskach
No trudno, najwyżej Doktorka przesadzę
I ciekawe jak się u mnie wybarwi
Dorciu, ja też miałam wolność od swoich wszystkich chłopców prawie 2 doby. Tylko ja i Pchełka i cały ogród oraz dom dla nas. Żadnej telewizji, piłkarzyków, laptopów, ciężkiej piłki koszykowej lądujacej w hostach...
I nikt nie pytał (bo nie umie): Kiedy wracamy???
Czasem fajnie zrobić sobie małe wakacje od rodzinki
Dorotko, ja już jakiś czas temu doszłam do wniosku, że 2. kwitnienie niektórych róż właściwie się u mnie marnuje, bo pod koniec lata wyjeżdżamy ze wsi i róże kwitną sobie i wróblom.
Może nawet potem już tak nie cieszą?
Nie pamiętam, pomyślę o tym pod koniec sierpnia
Różyczkomania to strasznie zaraźliwa i przewlekła choroba
Trzeba się jakoś z tego uleczyć
Taki widok odkryłam pod American Halo
kiedy szukałam pod liściem chwastów
Przypomniałam sobie, że hosta ta miała rekordowo dużo nasienników i postanowiłam poeksperymentować z jesiennym siewem do gruntu
Same zieleninki (sieboldianki), ale cieszą, bo pierwsze
Dzwonki ogrodowe na wietrznym stanowisku to całkowita porażka
Więcej wyłamanych codziennie wyrzucam, niż kwitnie...
Niby zebrałam kępę wyłamanych białych do domu, ale strasznie sypią czarnymi drobnymi nasionkami na stół