Siberko, z jakim wypielonym ogrodem! Nie przeczę, są miejsca wolne od chwastów, ale to przecież tak krótko trwa... I ta susza jeszcze, ciężko chwasty wyrywać... Nie nadążam ze wszystkim przez to sadzenie i przesadzanie, a przecież to teraz ważniejsze! To ja mam gorzej, bo wszyscy moi goście odróżniają rośliny od chwastów!
Cieszę się, że sosenki z Krzywaczki nawet wśród tych nieodróżniających
gości budzą należny im podziw
Andrzej, mało widać, ale są! Nasadzamy, przesadzamy na potęgę! Kulki i duże, i małe, ale na razie ogólny charakter nasadzeń jeszcze niedopracowany, wszystko w trakcie, no całą prawdę mówiąc, to kulki rosną w różach
I to jest właśnie tymczasowe...Dla róż oczywiście
Ten klon ma mrozoodporność jak najbardziej dla nas, gorzej ze stanowiskiem, coś czuję
, że będzie się przypalał, cała nadzieja w takiej jednej brzozie
A czemu trytomka nie zachwyca? Jak może nie zachwycać?
Aniu, no super, tylko oby przezimował... Tempo mieć muszę, bo zima za pasem
, nie ma na co czekać.
Może trzeba sprawić zaistnienie
tych naszych nowości w necie?
Dorcia, zwolniłam jednak trochę obroty, ale coś tam jednak staram się robić, choć to już nie to, co wiosną...
A roboty jeszcze mnóstwo, to w zasadzie przyspieszyć powinnam... Dorcia, a co się opłaca mieć prócz pieniędzy?
Klony piękne, a też się ich nie opłaca mieć, pożytku żadnego!
Kasiu, ja się naprawdę bardzo staram, by ten mój ogród miał porządne rośliny
A wszystko mam rzeczywiście poopisywane i pospisywane, oprócz zeszycików założyłam wielką księgę
Kiedyś może ją pokażę...
Ja mam same szczepione wejmutki, gatunku nie mam, ale na Twoim miejscu solidnie bym je podkrzesała, obcięła dolne gałęzie, a pod nimi posadziła takie małe cudeńka, jak choćby to...
Pinus strobus 'Amelia's Dwarf'
Sama widzisz, że nijak do takich z sekatorem nie można się zbliżać
Danusiu, no prawdę powiedziawszy, to wśród róż, jak wspomniałam... Jeszcze przesadzanie róż mnie czeka...
Małgoś, miejsca masz pod dostatkiem
A zapewniam Cię, że nawet jeśli ma się gdzie sadzić, to i tak się można zmęczyć
Głównie tym przesadzaniem i przygotowywaniem stanowisk, już mi szkoda pieniędzy na ziemię workową, grzebię w tym moim niby-kompoście, wożę to, co mi się uda znaleźć taczką z kołem bez powietrza, to naprawdę męczące!
Iwa, są jeszcze i będą też dalej, tylko mniej
Tabciu vel EwoF, jakże mi się podobają Twoje normy tyrawnikowe!
Tylko 2 i pół centymetra przekroczyłam!
Dopóki trawa po deszczu nie moczy nóg do kolan, to nie jest źle, prawda?
A że ostatnio nie ma deszczu, to nie można stwierdzić, dokąd by moczyła, toteż z koszeniem czekam na deszcz, a że po deszczu też nie można, to inna sprawa
Komisja nader łaskawa, ale po konsumpcji to już się ściemniać zaczęło, toteż wielu zaniedbań nie widziała, chwała dodatkowym punktom szkółkingu i Kozłówce
Dodam, że nowa rabata została w ostatnich dniach powiększona, ale to robota cioci, o czym mimochodem ciotce Elce możesz wspomnieć!
Edyta, to wszystko nieprawda, chwastów mnóstwo, nie mam czasu do nieskończoności liczyć!
A sałatka dobra, bo z boczkiem!
Oj, Izulu, święte słowa!
Nic dziwnego, że nieustannie dążymy do ograniczania powierzchni tych trawników, zamieniając koszenie na plewienie
Nowa rabata cichcem powstała
Magda, obwodnica nie jest ani piękna, ani solidna... Ale się sprawdza
Ja je robiłam tam, gdzie się już nie da powiększyć i właśnie zamierzam się wziąć za kontynuację w związku z niespodziewaną dostawą kamieni
Na wejmutki przyjdzie czas, a teraz może o kamieniach?
Jak to czasem uda się człowiekowi znaleźć w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu...
Właśnie któregoś dnia jechałyśmy z ciocią na działkę, kiedy akurat pan od kamieniodajnego pola ładował kamiennie na przyczepę. A nawet kończył!
Pogadałam i okazało się, że jemu do niczego niepotrzebne i zamierza je gdzieś wywieźć... No to wybawiłam go z kłopotu
Co prawda, po wyładunku traktor już nie chciał ruszyć, bo mu paliwa zbrakło
, musiałam pana z powrotem odwieźć, a traktor został
Udało się go jednak wkrótce odpalić, odjechał, a kamienie zostały, trzeba się brać za obwodnice...
W sobotę odbył się szkółking, zawitała ponownie na Lubelszczyznę Tabazka w towarzystwie EwyF i M., Jola i ja starałyśmy się godnie przyjąć i pokazać to, co mamy najlepszego, zatem pojechaliśmy wszyscy do Daglezji w Rykach, gdzie w towarzystwie przemiłego gospodarza brodziliśmy wśród traw...
I poczyniliśmy potem bardzo udane zakupy w szkółce
Potem wieczorową porą posiedzieliśmy trochę u mnie i goście się rozjechali...
Co tam się jeszcze działo, bo jakoś długo nie sprawozdawałam
20 Szmaragdów zostało posadzonych... I znowu dzięki Tabci
i vicie
, która wojażowała trochę po Polsce, znalazło się u mnie trochę roślin do posadzenia!
Okazało się, że wszystkie było absolutnie potrzebne, wręcz konieczne, bo szybko znalazły się dla nich miejsca, to chyba właściwy wniosek?
Już nie wiem, co jeszcze, to może obrazki?
Z rodzaju czynów nierozważnych, które jednak bardzo cieszą! Kupiłam sobie lagerstroemię
Sprawa zimowania już obgadana, dzięki Monia
, a ja będę miała jakąś roślinę na balkonie (no poza tymi, które zawsze tam oczekują na wywiezienie do ogrodu...) Coś pięknego!
Jeżówki poczuły drugą młodość, kwitną boczne pędy.
Niektóre floksy też...
Scutellaria alpina
Idzie sobie człowiek
, a tu nagle taki liść...
Na białej...
A to już robota mojego psa, ale trzeba przyznać, że tak byłoby lepiej
Dla ożywienia dzielżany, bo niektóre w pełni kwitnienia...
I nie może zabraknąć trytomek
'Fire Glow' długo się zbierała do kwitnienia, ale poszła!
I widoczek trytomkowy