Forum Ogrodnicze Oaza

Piękne ujęcia traw
Ja ich prawie wcale nie mam.Mam tylko konwalnika.Nad Red Baron się zastanawiam.
A więcej to chyba nie chcę. Dziaka mała.A ta wielka trawa, co non- stop przechodzi mi za siatkę od sąsiada obrzydziła trawki

Aniu- Red Baron jest uroczy z tymi płomiennymi kłosami- polecam:) Odnośnie innych traw.. Paaweł-chester opowiadał mi, że na kępie miskanta cukrowego palił ognisko- a ten rośnie jakby nigdy nic.. takiej trawy bym się bała

*********
Od wczoraj rezydujemy u Mamy- pilnujemy psa Siostry. Niestety nie możemy go zabrać do nas do domu- ma nawyk drapania w drzwi, gdy chce się gdzieś dostać.. już przeorał zewnętrzne i kilka wewnętrznych.. wyglądają, jak po ataku grizzli..

U Mamy w ogródku nieco optymistyczniej, niż wiosną.. Martwiłam się rododendronem- starym dużym krzewem, który kwitnie, ale liście miał blade.. inne krzaczki o zdrowych liściach- ale na 5 krzaków przypadał co roku 1 kwiat Wiosną podsypałam nieco nawozu, zakwasiłam ziemię i chyba widać pierwsze efekty..
Stary rododendronik ma zdrowsze liście- nie są tak ciemne, jak u pozostałych, ale wyglądają znacznie zdrowiej! Pąki kwiatowe też spore w tym roku zawiązał. Rok temu było drobne i nie sądziłam, że da radę zakwitnąć.. z tym jest ewidentnie szczęśliwszy.


Pozostałe 5 krzewów, które uparcie od kilku lat nie kwitły- zawiązały w sumie kilkanaście pączków Jeden postanowił wypuścić też kolejne piętro..troche po terminie, ale skoro tak się rozkręciły w tym roku, to czemu nie




Na razie w tym zakątku "zielonośc widzę".. wszystkie puste miejsca opanował bluszcz- jesienią zapłonie na czerwono i będzie tu dużą ozdobą- lubię go w jesiennej szacie.. Na razie- zielone nudy..


Kolejne kanny kwitną. Czerwień jest tak intensywna, że nie umiem oddać jej wysycenia na zdjęciu


Magnolia rozpieszcza nas..jednym kwiatkiem


Żurawki kwitną kolejny raz..




Dzielone w tym roku wiosną..do kolejnego podzielenia bo już widzę co najmniej 3 sadzonki w kępie


Hortensje w tym roku oszalały.. Nie dość, że wypuściły kilka gałęzi z korzenia na półtora metra, to zaczynają już się rozgałęziać dodatkowo w kącikach liści. Tak jeszcze nie było.. "na bogato". W tle widać brzydką ścianę z pustakó- to plecy garażu sąsiada. Wpadłam na pomysł, żeby obsadzić to bluszczem- w prawym rogu widać, że już ładnie zaczyna zarastać. jeszcze 2 lata i najbrzydszy fragment będzie zarośnięty. Mur z białej cegły mi nie przeszkadza, ale te szare pustaki


Kwiaty znacznie świeższe, niż na mojej hortensji- może mają lepsze stanowisko..? Sprawa do przemyślenia! Chociaż moja ani razu w upały nie miałą omdlałych liści..to kwiaty są wyraźnie suche.. A u Mamy..


Rozchodniki nabierają kolorków. Szkoda, bo to oznacza jedno


Coś na ząb.. Białe i super słodkie.. już prawie..


Pozdrawiam!

Dziś stałam się szczęśliwą posiadaczką kilku odmian liliowców. Żebyście nie myśleli, że tylko wyłudzam z forumowych ogrodów- te akurat okazy kupiłam
Jedna z forumowiczek z "tamtego" forum zaoferowała zakup nadwyżek z ogrodu. Liliowce nie są może rzadkimi okazami- raczej znane, sprawdzone odmiany.. jednak dla mnie nie ma to znaczenia, bo na razie mam tylko jedną odmianę- rdzawą od Pawła. 3 młode kępy kwitły prawie miesiąc- kolejno kwiaty się otwierały, a ile ich było.. Cel sprzedaży szczytny i nie mogłam nie wziąc udziału w akcji!
Forumowiczka Ania dokarmia niechciane, bezpańskie kociaki i robi to własnymi siłami, w szczególności finansowymi. Zakup roślin był więc związany z wzięciem udziału w akcji pomocy w dokarmianiu kotów.
Bardzo się cieszę, bo nie dość, że za rok będę się cieszyć kilkoma kępkami liliowców, to jeszcze zrobię coś dobrego dla zwierzaków

Nie wszystkie odmiany są imienne.. z tych nazwanych kupiłam Summer Wine- wg zdjęc w ciekawym fioletowo- bordowym odcieniu, oraz Moonlit Caress w kolorze kości słoniowej. Mam też 2 NN- czerwony i różowy. Kolejne lato będzie kolorowe

Te starsze odmiany liliowców są odporne, łatwo się rozrastają i kwitną na potęgę Słowem, będzie Pani zadowolona

Waśnie mój sąsiad posadziła na granicy działki takiego miskanta. i wciąż mi przechodzi na moja stronę
Dobry pomysł z obsadzeniem tej ściany bluszczem, będzie jeszcze ładniej
Winogronka mam mniejsze jeszcze
Hortensje ogrodową masz dużą,okazałą, ile ona ma latek już???
Rozchodniki nabierają kolorków., faktycznie Szkoda, mi lata tak go lubię, nie lubię pluchy i zimna, ale piękną jesień tak

Monika, liliowcowo-kocia akcja ze wszech miar godna uznania. Zyska Twój ogród, a kociaki będą zdrowsze, mniej głodne.
Popieram z całego serca.

Jutro już piątek... to dobrze, bo trudy tygodnia odczuwam dośc mocno.

Piękne ujęcia traw z Twojego ogrodu!

Pozdrawiam serdecznie,
A

Monika, też lubię te starsze odmiany liliowców. Nie zauważyłam tej oferty.
Trawki masz ładne, rozplenica kwitnąca, to tegoroczne nasadzenie? Moja z Bylinowego Raju jeszcze nie kwitnie.

Miłego weekendu

Ponure dzień dobry..albo robi się szaro i zanosi na deszcz..albo pada- dziś słońca ani widu ani słychu

Aniu- hortensje rosną u Mamy i o ile pamiętam, mogą mieć 8-10 lat. Rosną tu 2 krzewy. Do tej pory nie przekraczały 1m i co roku kwitły- w tym roku jeden krzew wybił kilak pędów na półtora metra Ja dołożyłam hosty i żurawki, dalej 3 mahonie. Jest tutaj wierzba płacząca, która wygląda jak drapak i musimy ją usunąć. Nie wiemy co dać w jej miejsce- jak wymyślimy, to wirzba wyleci. Żyje i ma liście tylko z przodu. Niestety spory świerk nad nią góruje- z tyłu i na czubku jest łysa, mimo corocznego przycinania. Jej dni są policzone


Agnieszko- z trawami dopiero zaczynam swoją przygodę, ale bardzo się cieszę, że te pierwsze okazy mają kłosy. Pamiętam swoje rozczarowanie Zebrinusem rok temu- czekałam na kłosy aż mnie grudzień zastał Koloru na razie dodają żurawki, a już niedługo rozchodnik się dołączy. Planuję jeszcze dosadzić nieco traw, kępę rozchodnika i jedną jeżówkę różową. Pewno już nie w tym roku..

Kasiu- na tamtym forum taką akcję zorganizowała Anna55, ale nie wiem, czy wstawiała w wątek sprzedażowy. To był pomysł jednej z forumowiczek- żeby w ten sposób pomogła sobie finansowo w kupnie karmy dla kociaków. To bardzo wrażliwa osoba i pomagająca zwierzętom- teraz opiekuje się porzuconym jeżykiem. Wszystko robi własnymi siłami- tak więc kupno nadwyżek ogrodowych chociaż trochę Jej pomoże. Jeśli jesteś zainteresowana, to daj znać.

Trawy tegoroczne- ale nie zakupione, tylko sprezentowane przez Hanię. Hania kupowała je w tym a może ubiegłym roku? Największa rozplenica nie kwitnie jeszcze w ogóle. Maluszek rozpoczął jako pierwszy, po tygodniu dołączyła średnia.
Marzy mi się jeszcze trzcinnik i owies wieczniezielony.

Monika, jestem zainteresowana. Znalazłam wątek, ale gdzie jest jej oferta?

Kasiu- napisz może pw do Ani, albo zostaw ślad w wątku? Ja ofertę z opisem i zdjęciami dostałam na maila. Zaraz do Ani napiszę, żeby poszukała z Tobą kontaktu. Myślę, że nie narzucała się zbytnio z ofertą, trochę onieśmielona..

edit.. zerknęłam do oferty- są w niej: Frans Halls, Outrageous, Bonanza, Summer Wine, i kilka NN- żółte, czerwone i bordowe.

Napisałam do Ani maila, żeby miała forum na oku Mam nadzieję, że uda Wam się skontaktować- na pewno się ucieszy.

Napisałam PW do Ani.

Moniko, akcja błyskawiczna, zamówiłam kilka liliowców .

Pozdrawiam

Kasiu- bardzo się cieszę- Ani na pewno jest bardzo miło! Dziękuję, że dołączyłaś się do akcji i poddałaś kuszeniu liliowcowemu. Ja sobie nie mogłam odmówić. W sobotę sadzę i ..z niecierpliwością czekam do następnych wakacji - co też zakwitnie..

Jesienne klimaty za oknem mocno pchają mnie w stronę traw i wrzosów.. W projekcie, na moją prośbę, uwzględniona była wrzosowa rabata..a dokładnie wrzosowo/wrzoścowa- ale zniechęciłam się próbą sprzed kilku lat.. Wrzos mi nie przezimował i całkowita klapa wyszła- obawiam się kupić kilka sadzonek, żeby wiosną wyrzucać suszone zdechłe wrzosy.. Co roku jednak, jak tylko widzę spadające liście, szarówkę za oknem i piękne fioletowe wrzosy w sklepach- od razu to do mnie wraca..

Dziś bardzo ponury dzień- deszczowy, wietrzny i zwyczajnie zimny.. Zupełnie jak październik, a nie sierpień.. Mam nadzieję, że przyjemnie ciepłe dni jeszcze wrócą!


Kupować te wrzosy, czy nie.. Zimą radzą sobie same, czy konieczny jest stroisz albo agrowłóknina..? Wiosną są suche i nieciekawe, a dopiero w sezonie odzyskują wygląd, czy może wiosną są zielone i czeka się tylko na jesienne kwitnienie?

Moniko, parę lat temu (chyba dwa albo trzy) zdecydowałam o założeniu rabaty leśnej. Strasznie mi wrzosy do mojego ogrodu pasowały i postanowiłam, że muszę je mieć. Znalazłam sprzedawcę-producenta na all, i kupiłam 50 wrzosów pączkowych (po 10 z każdej, wybranej przeze mnie odmiany), dodam, że w bardzo dobrej cenie.
Jedyne, co robię, to wrzosy na zimę (jak już przychodzą mrozy) zabezpieczam gałązkami świerkowymi. Wiosną je zdejmuję, jak już są odpowiednie temperatury, przycinam rośliny (do miejsca zielonego) i nawożę. To wszystko. Z maleńkich roślin, rozrosły się w urocze dywany - połączyły się.
Dysponuję zdjęciem z początku kwietnia - możesz zobaczyć, jak wyglądają. Nie są bardzo żywo zielone wczesną wiosną, to normalne, ale wraz z wegetacją odzyskują kolor... po przycięciu pędy rosną, a teraz, w sierpniu, już zaczynają kwitnąć i... cóż jesienią piękniejszego?
Słowem, namawiam

Agnieszko- dziękuję za informacje! Na spotkaniu podpytałam sie nieco- ale było tyle tematów i sporo się działo, że zgubiłam wątek.. Dziękuję za obszerne wyjaśnienia. Gdybyś w wolnej chwili wstawiła kwietniową fotkę... byłabym wdzięczna!

Planowałam wrzosowisko na skraju pagórka brzozowego- tak też jest w projekcie. Ten fragment pagórka do tej pory nie jest niczym obsadzony i waham się, czy realizować swój pierwotny zamysł. Wrzosy bardzo lubię, a z pieńkami brzozowymi w tle będą się- w mojej opinii- fajnie komponować.. Chciałam połączyć wrzosy i wrzośce- o ile dobrze kojarzę, jedne są wiosenne a drugie jesienne. Plan na to jest od 5 lat, a palcem nie kiwnęłam.. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że murek powstał dopiero w zeszłe wakacje..więc wypadałoby już obsadzić jego brzegi..
Tylko skąd ja wezmę gałązki świerkowe..? Ciekawa jestem, czy w punktach sprzedaży choinek na święta można trochę ich wyłudzić..

Moniko, podpisuję się pod słowami Agi - wrzosy nie są trudne w utrzymaniu. W razie problemów będziemy pomagać
Co do okrywania na zimę - gałązki udaje mi się (za darmo) brać z kwiaciarni. Zawsze zostają im gałęzie do wyrzucenia i są wdzięczni, że ktoś to chce zabrać A jak nie ma gałązek to przykrywam białą włóknina do okrywania zimowego. W tym roku nie okrywałam wcale.
W planach na sobotę mam zakup 20 szt. białych wrzosów na biała rabatę.
Pozdrawiam
(wszystkie krzaczki od Ciebie radzą sobie doskonale, różyczka co prawda nie zawiązała pąków, ale robi się z niej ładny krzaczek)

Iwonko- dzięki za głos w sprawie wrzosów. Jesienne klimaty same pchają myśli w ich stronę i powoli trzeba będzie się tym zająć.. Największy ból, to że trzeba kupić sporo sztuk jednego koloru, żeby to miało ręce i nogi.. a tyle rzeczy chciałoby sie kupić.. Może jednak teraz skupię si,e na nich- to ich czas, a inne rośliny można kupić cały sezon.
Z ciekawości chyba jutro podjadę do jakiegoś sklepu i zobaczę, co mają ciekawego. Na oku miałabym odcienie różu/fioletu, z dodatkiem białej i żółtej plamy.. Wymyśliłam, że plecami wrzosowiska, na tle kosodrzewin będzie rozplenica, a z przodu płożacy niziutki iglaczek. Wiosną w tym miejscu dosadziłabym wrzośce, żeby i na przedwiośniu coś się działo..
Jutro wracam do domu i aż z ciekawości zerknę do projektu, jak tam to było przewidziane..
Cenna informacja o igliwiu z kwiaciarni

Bardzo się cieszę, że rośliny Cię nie zawiodły a mi nie przyniosły wstydu. Mam nadzieję, że róża w kolejnym roku weźmie się w garść z nawiązką!

********

Dziś na krótką chwile do domu pojechał Mąż i wieści z ogrodu dramatyczne.. złamał się kupowany rok temu klon, rosnący na jednym z pagórków Miał cienki pień i słabo go wzmocnił od ubiegłego roku. Był przywiązany do ogrodzenia i wzmocniony palikami..jak widać, nie pomogło. Jest mi strasznie przykro i nienawidzę tej naszej działki na otwartej przestrzeni! W domu rodzinnym żadne drzewo nie było palikowane- nawet cienkie 2metrowe jarzębiny- nic sie nie łamało. A tu..
Jestem zdruzgotana!

To się narobiło Dopiero co pisałaś o tym klonie u mnie...Wyobrażam sobie Twój smutek...Złamał się tak na amen?
W założeniu wrzosowiska nie pomogę, bo jakiś czas temu pożegnałam się z wrzosami (zostały mi 3 krzaczki, które ledwo zipią). Były piękne przez dwa sezony, a później coś się im stało i nie podniosły się po jednej z zim Za to mam wrzośce, przecież wrażliwsze, a jednak lepiej u mnie sobie radzą Przykrywam je tylko na zimę (to samo robiłam z wrzosami), chyba że jest duża pokrywa śnieżna to sobie odpuszczam. Jednak włóknina zawsze czeka w pogotowiu. Myślę jednak, że gałązki świerkowe są o wiele lepsze, tylko ja nie mam do takowych dostępu.
Zapewne bardzo ważne jest przygotowanie podłoża, może właśnie tu popełniłam jakiś błąd...