Produkowałam drugą część postu..i wszystko przepadło
1..2..10.. jeszcze raz.. chociaż zaraz szlag mnie trafi!!
Rabata trawiasta- a raczej jej początki..
Red Baron nieustannie zachwyca płomiennym wybarwieniem
Na szczycie pagórka rośnie największa z rozplenic, nie ma jeszcze kłosów
Średnia dziś pokazała pierwsze kitki..
Maluszek, który odkryłam w kępie Red Barona i nawet nie wiedziałąm, że go mam- rozchylił kłosika jako pierwszy
Rabata dopiero powstaje, ale nie mam przekonania, czy mi się podoba.. Na razie jest zbyt trawiasto, Red Baron piękny, ale nie wiem, czy tu zostanie. Powinnam posadzić za nim coś wyższego, ale nie mam pomysłu, co. Chciałam trzcinnika- ale w sklepie straszne mizeroty
Albo cos wymyślę, albo Barona przesadzę.. To jeszcze miejsce do dopracowania, ale bardzo się cieszę z tych pierwszych okazów traw, które mam
*******
Haniu- drzewko urodzinowe czuje się świetnie! Na szczęście- moje i klona- skończyły sie upały. Biedne sa klony Scanlon- imieninowe. One miały cięzkie początki, jednak zyją i za rok będzie na pewno lepiej!
Azalie od Ciebie super- świeże, zieloniutkie. Nic nie ucierpiały w upalne dni!
Zobacz, jak trawy dokazują
Malutka rozplenica zrobiła mi niespodziankę, bo jako pierwsza pokazała kłosa!
Zak dziś jak aniołek- podsypia, przechadza się dostojnym krokiem i robi mądre miny. Nie to, co wczoraj..
Agnieszko- bardzo sobie dzis odpoczęłam..
Najpierw spacer w deszczu- ale wiesz, że muszę być wdzięczna za nieocenioną pomoc w ogrodzie, ogromną cierpliwośc i tysiąc innych zalet
Z tego, co przeczytałąm u Ciebie, też dziś nie próżnowałaś.. Obie rónież mamy plany na jutro- ja jedynie drobne rzeczy. Oby pogoda nam dopisała!
Zakuś bardzo mnie zdziwił swoim zachowaniem.. Jest zbyt emocjonalny, a wczoraj zobaczył mnie rano u Mamy po nocnej rozłące, do tego podróż, nowe miejsce- to wszystko bardzo go podekscytowało. Sądziłam jednak, że obce miejsce i nowi ludzie go oniesmielą- duże zaskoczenie miałam.
Jak chodzimy w odwiedziny do sąsiadów z naprzeciwka, to Zak biegnie do miski z wodą, a następnie chowa się pod huśtawką przy mojej nodze. Nie zwiedza rabat, jak to robił w Waszym ogrodzie.. jest raczej wystraszony, ale tam dokazuje baaardzo energiczna suczka
Po ostatnim afroncje w ogóle chyba będzie się bał tam chodzić..
Dziś spokojny, dostojnie spaceruje, przysypiał na trawniku, jak my sadziliśmy, robi mądre minki- żadnego dyszenia i plucia.. wczoraj pokazał się z gorszej strony
Od kiedy się przeprowadziliśmy, to Zak korzysta z każdej okazji, że my się kręcimy a brama otwarta i zwiedza okoliczne działki. Oddala się na jakieś 50m i traci mnie z oczu, zupełnie się tym nie przejmując.. a z drugiej strony na ogródku biegnie za mną, jak tylko zniknę za rogiem domu. Słowem- jest bardzo różny pod względem odwagi i szkoda, że wczoraj był Mr. Hyde'm
Kasiu- bardzo dziękuję za życzenia. Obchodzenie urodzin, jak widzisz, rozciąga się w czasie- jeszcze dziś rabata urodzinowa się wzbogaciła
Gosiu- witam serdecznie i dziękuję za życzenia
Już w domu? Piękne miejsca miałaś okazję zwiedzić!
Jak nie miec energii- po przemiłym spotkaniu i otrzymaniu takich prezentów
Edytko- pięknie dziękuję
Klon całkiem okazały- szczególnie, że rośnie na wolnej przestrzeni- nawet ta wąska kolumna nas ogromnie cieszy!
Grzybów jeszcze nie ma, ale też zbytnio nie szukałam- mokro dziś było, więc tylko zerknęłam. Myslę jednak, że obecne deszcze po ostatnich upałach i temperatura oscylująca ok 20* niedługo uruchomi grzybnię. Uwielbiam zbierac grzyby i z jednej strony się cieszę na myśl o tym..a z drugiej mi przykro, bo to oznacza koniec lata
Masz rację z pniami brzózek
a koźlaki bardzo lubię- szczególnie mam sentyment do czerwonych.
EDIT
Romciu- niektóre fragmenty ogrodu wyglądają w moich oczach dość okazale
..a inne omijam wzrokiem.. i aparatem
Część miejsca na trawnik porastają chwasty, a część Mąż zdarł i jest goła ziemia.. Od furtki do domu nie da się dojść czystą stopą, bo jest piach
Z utęsknieniem czekam na kostkę- pojawi sie późną jesienią i od razu zrobi się schludniej. Masz rację, że taras to nie wszystko- ostatnio zaprosiliśmy sąsiadów z naprzeciwka- na "trawie" rozłożyłam koc, wynieśliśmy Babciny stolik z domu i spędziliśmy wesoły wieczór.. Jednak chciałabym wprowadzić nieco ładu mimo wszystko- kostka i w miarę zarośnięty trawnik będzie dużym szczęsciem, a taras dopełnieniem- może za rok..
Kostka i trawnik to ważna sprawa- dziś sprzątnęliśmy i wymopowaliśmy w domu, Zak wyszedł na chwilkę na ogródek- po jego powrocie kolejne mopowanie- oszaleć można!