Witam serdecznie miłych gości i pięknie proszę o wyrozumiałość- zaległości mam ogromne, a wstyd się przyznać- czasu nie starcza na odwiedzenie i Waszych ogrodów
Wczoraj cały dzień poświęciliśmy na prace w ogrodzie, bo prognozy na dziś były kiepskie- i niestety się sprawdziły..
Wczoraj Mąz przeniósł sprzed domu w okolicę wiaty śmietnikowej i starannie poukładał stertę kamieni, piaskowca i kostki brukowej- z okien "salonu" widzę teraz skoszone chwasty i łysy placek- i tu chwastom kibicuje bardzo
bo byle co zielone lepsze, niż nic..
Ja podkaszarką elektryczną kosiłam ogródek, żeby chwastowisko było chociaż równe.. Boszz..jak się uchetałam tym małym dziadostwem.. Wieczorem grill u sąsiadów.
Dzis od rana Mąz zabrał się za sprzątanie pobojowiska w garażu, a ja objazdówką po sklepach. Jutro wieczorem wpadają znajomi i całe szczęście, że zastanowiła mnie ilośc ludzi w sklepach.. Przypomniało mi się, że jutro większość sklepów zamknięta! Co prawda na osiedlu mamy spożywczy, czynny zawsze- w święta pracuje właścicielka- ale mimo wszystko zrobiłam nieco zapasó na czarną godzinę
Rozgryzłam dziś obsługę zmywarki, zrobiłam obiad na nowej płycie indukcyjnej
I tu pytanie do użytkowników płyt- czy na początku gotowania odgłos bzyczenia pod garnkiem jest normalny..?
Jeszcze muszę podłączyć młynek do odpadków i zapoznać się z piekarnikiem. Mamy plan, żeby głównie w piekarniku coś robić- Mąż obiecuje sobie, że upiecze kurczaka, a ja chce kupić brytfankę do tarty i robić tę właśnie potrawę w różnych wersjach..
W ogródku dziś nic nie zrobiłąm, bo było zikno- marne 11* a po poiłudniu zaczął padać deszcz.. Też mi majówka
Oczywiście znajac życie od poniedziałku zrobi się pięknie- ehh..co za los..
Jutro, jeśli pogoda będzie łaskawsza, niż dziś, to chciałabym usunąć kolejne fragmenty agrowłókniny.
Chester- Pawle.. Dzięki za odwiedziny
Ja po pracach ogrodowych, do których dorywam sie bez jakiegokolwiek umiaru i rozsądku niejednokrotnie mam problem z wejściem po schodach. Bardzo bola mnie uda, często nadgarstki, kręgosłup.. ale rozumu mnie to nie uczy
Nasza psina na szczęście nic nie niszczy ani nie gryzie- jest raczej panikującym szczekaczem.
W ogródku staram się mieszać liściaste z iglastymi, żeby było ciekawie. Natomiast z rabatką wzdłuż ogrodzenia- przy powojnikach, będę mieć kłopot, bo nie ma miejsca na nic szerokiego- to musi być wąska rabata. Na razie musimy opanować sytuację na głównych frontach domowych, a okolica powojników w następnej kolejności- planuję wyrównać planowane miejsce na rabatę i pozbyć się chwastów. U nas tyle się zmieniało w ogródku, ziemia przerzucana z kąta w kąt, więc nie ma równego terenu działki. Musimy powoli nad tym zapanować.. A jak wytyczę sobie rabatę, to może jakiś pomysł do głowy przyjdzie..
Ewuniu- dziękuję bardzo za miłe słowa
W pewnych kręgach twierdzi się, że dużo gadam
tak więc wtrącam kilka słow, gdzie się da
Pozdrawiam i zapraszam!
Aniu- dzięki za radę! Ja korę mam nasypaną tak cienką warstwą, że mysz się nie wciśnie "pod"
Jak inaczej mogłabym ściółkować ziemię przy liliach?
Z Clemtisami dopiero zaczynam.. Jakieś 10 lat temu mama kupiła dorodnego Clematisa, kwitł co roku ale ciągle miał 3 pędy i 5 kwiatów.. W końcu się go pozbyłam, a niewiele później doczytałam, że trzeba było przycinać, żeby kwitł bujniej
Tak więc zaczynam jeszcze raz, nieco mądrzejsza o wyczytana wiedze- może efekty będą lepsze..?
Martuśka- Zak ma wiele przezwisk..jednym z nich jest "rzep"..
Niby śpi, ale ma mnie cały czas na oku- gdzie ja, tam on.. Biega za mną wszędzie- jak pomyśle, że takich rzepów miałabym mieć kilka i biegałaby za mną całą wycieczka.. oj wesoło masz!
Ja jesienią posadziłam 4 lilie azjatyckie i jedną martagon. Azjatki szybko ruszyły, myślałam, że martagon wymarzła, ale nie- widzę, że powoli coś wyrasta..
Wiosną kupiłąm kilka cdbul w Lilipolu- chyba głównie orienpety- już kiełkowały, ajk mi je przysłano, więc też szybko ruszyły. Nie wiem, na ile uda mi się ich zimowanie, ale w tym roku choć troche powinnam sie nimi nacieszyć!
Romo- byłam, widziałam. Faktycznie karkołomne zejście.. Czytałąm również, że znaleźliście wyjście z sytuacji- oby było łagodniejsze zejście.
Kiedy ja sypiam? hmm.. od świtu do lunchu
chyba, że padam na nos i ścina mnie z nóg niespodziewanie..
Muszę sprawdzić prognozy na jutro- oby było ładniej, niż dziś- to zawalczę z agro!
****
Mam 3 pigwowce.. Jeden- kupiony rok temu, już z zawiązanym owocem- niestety ktoś złamał gałąź, więc nie doczekałam dojrzałego owocka.. Może zaowocuje w tym roku..?
Mam też dwa krzaki, które dostałam od znajomej Mamy, 2 lata temu.
Jeden duży, który kwitnie co roku obficie, ale nie owocuje.. U znajomej pigwowce owocują, jak głupie..
To ten duży, kwitnie na czerwono..
Dostałam też malutkiego- sądziłam, że to młodsza wersja.. W tym roku zakwitł po raz pierwszy, ale kwitnie inaczej niż duży-bardziej na łososiowo..
Wygląda mi to na inną odmianę i się zastanawiam- czy pigwowce potrzebują sąsiada do zapylenia i wreszcie ten duży krzew zacznie owocować..? Czy wręcz przeciwnie- muszą być 2 osobniki tej samej odmiany..? Macie jakieś doświadczenia z pigwowcami. Znajoma twierdzi, że "nie robi absolutnie nic, a one kwitną i owocują"- u mnie, jak na razie, poprzestają na pięknym kwitnieniu..