Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu- oj, zdrówko teraz potrzebne, bo nie czas na chorowanie- zresztą, kiedy na to jest czas.. Nie daję się jednak i dzielnie walczę

Dario- na naturalne preparaty stawiam od tygodnia, ale jakoś nie dają rady.. Dziś dołączyłam scorbolamid, żeby walczył razem z czosnkiem, z mlekiem i dodatkiem masła- tłuste, pyszne- pite przed snem rozgrzewa, ratuję się też ibupromem bo głowa pęka . Jedyne, do czego się nigdy nie zmuszę, to syrop z cebuli, który mi w dzieciństwie Mama wciskała- z marnym skutkiem
Mimo wszystko czuję się już lepiej- zwłaszcza się cieszę, że katar się zatrzymał bo to dla mnie najgorszy objaw choroby.

Sanitariaty białe to klasyka i my wszędzie takie mamy- z wyjątkiem tej umywalki. Po prostu musiałam ją mieć
Nie dziwię się, że do beżowych nie masz przekonania- moja Siostra miała ecru i pierwsze wrażenie na ich widok- hmm stare białe....niedomyte.. Z czasem przywykłam do tego widoku i muszę przyznać, że w połączeniu z zielonkawym granitem i drewnianymi dodatkami lepiej się komponowało, niż białe.. Wszystko to kwestia gustu- ja i tak beżowego bym nie kupiła
Jedyny minus tej umywalki, to że sporo preparatów do mycia odpada- są zbyt agresywne dla kamienia.

Pojedyncze lampki też będą- 2kulkowe na sufit w roli żyrandola, a nad lustrami jednopunktowe. W tę sobotę chyba uda nam się umówić z elektrykiem, to już będą wisieć

Dzięki za słówko o schodach- tyle się o nich nagadałam Najważniejsze, że wyglądają lepiej, niż tamte i można spokojnie na nie patrzeć- teraz czekamy na brukarza i tęsknię za nim, jak za mało kim

Pozdrawiam!

Monia, wracaj do zdrowia, szkoda życia na choroby
Polecam herbatkę z imbiru (korzeń) z cytryną - zawsze mnie stawia na nogi
Buziaki

Monia, mnie też coś zaczyna pobiera.
Od razu biorę goracy prysznic,a potem aspiryna.
Na razie nie mogę chorować.
Płytki idealnie dobrane. Ciekawe jak będa się prezentowały z kostka

Kasiu- a wiesz, że nigdy nie piłam takiej herbaty.. Koleżanka w pracy tak się rozgrzewała rok temu- jeśli i w tym będzie się raczyć takim specyfikiem, to muszę spróbować!
Chorobie się nie daję- już jest lepiej

Gosiu- bidulko, Ciebie też łapie.. Ja się z tym bujam od tygodnia- najpierw gardło.. później gardło przeszło, a zaczęły mięśnie boleć i katar się uruchomił oraz kaszel tak męczący i bolesny, jakby sie płuca urywały.. Za katarem poszedł okropny ból głowy, nie do opanowania lekami.. Na szczęście już mi przechodzi- jeszcze kaszel męczy, ale to nic w porównaniu z tym, co było. Co nie zmienia faktu, że chodziłam do pracy i jeszcze zaliczyłam porządki na cmentarzu w weekend, gruntowne sprzątanie w domu, 2x zakupy i wyprawę do ogrodniczego
Ja też nie za bardzo mogę bumelować na L4 i ubolewam nad tym- ale jest jak jest.. Z xrugiej strony zawsze oceniam, że jeszcze za mało źle się czuje, żeby leżeć. Tak więc p/bólowe i p/gorączkowe w garść i do pracy chodzę. Jedynie w poniedziałek nie zostałam do wieczora, bo nie dałam rady- głowa pękała, że ledwo na oczy widziałam..
Jednak stanowczo się poprawia- i dobrze, bo na chorowanie nie mam czasu.
Trzymaj się cieplutko i oby u Ciebie skończyło się, zanim na dobre rozwinie..

Dzięki za słowa o płytkach- to nasza obecnie największa radość. Na kostkę i my nie możemy się doczekać- odliczamy do 15go, bo wtedy brukarz poprosił o tel z przypomnieniem się, a wspomniał, że do 20 powinien ruszyć z pracami u nas. Wyglądamy go, jak jaskółki wiosny

***
Dziś w znacznym stopniu w poprawie samopoczucia pomogła mi Agnieszka- Aguniada. Spotkałyśmy się, bo Agnieszka zechciała zadać sobie trud i wybrać się na wyprawę do Ulińskich, gdzie zaopatrzyła mnie w piękne hortensje- 1 Limelight i 2 Vanilki.
Do domu jak zawsze wróciłam nocą czarną, więc fotek brak- ale uwierzcie, są ogromne Piękne, wysokie, kwitnące i rewelacyjnie rozgałęzione. Teraz straciły już nieco liście, ale oczyma wyobraźni widzę, jak za rok się pięknie rozbudują po wiosennym cięciu
Agnieszko- raz jeszcze dziękuję, zrobiłaś mi ogromną frajdę, wybrałaś cudowne sadzonki i nie umiem powiedzieć, jak się cieszę- jak wspomniałam na spotkaniu- P już mi zorganizował elektryka na najbliższe weekendy, więc planowana ucieczka na zakupy w którąś sobotę nie doszłaby do skutku..
A tak- to z emocji katar się zatrzymał

Moniko, super, że się spotkałyśmy - szkoda jedynie, że czas jak zwykle upłynął błyskawicznie.
Wielka torba orzechów zrobiła wrażenie na moich domownikach, a pigwowiec już czeka na dobroczynne i smakowe zastosowanie

Hortensje już w przyszłym roku powinny zrobić efekt wow - miło mi ogromnie, że mogłyśmy z Bogną zrobić Ci tę przyjemność

Spokojnej nocy! i super, że zdrowiejesz

Agnieszko- jak zawsze miło było się z Tobą spotkać i też boleję, że w Twoim towarzystwie tak expresowo czas mija. Dobra jednak i ta chwilka, którą dałaś radę wykroić dla mnie w swoim napiętym urlopowym grafiku. Mam nadzieję- i tego życzę- abyś jednak na urlopie nieco odpoczęła.. Trochę wstyd, że przyłożyłam rękę do Twojego zabiegania- tym większy, że tak bezwstydnie się cieszę z nowych nabytków

Cieszę się, że orzechy sprawiły radość- to taki drobiazg, ale miałam nadzieję, że Cię ucieszy Nie mam jak się odwdzięczyć za czas, jaki poświęciłaś na moje zakupy, to chociaż pośrednio przyłożę rękę do jesiennych wypieków

Z Bogusią dokonałyście rewelacyjnego wyboru i jestem Wam za to wdzięczna! Już teraz sadzonki mają dużo pędów, a w przyszłym roku to będą piękne, dojrzałe krzewy na rabatach- nie mogłabym wymarzyć sobie ładniejszych, a przyznam, że w okolicznych szkółkach aż tak rozbudowanych nie widziałam.

Zdrowieję i bardzo mnie to cieszy- no ileż można chorować.. Jeszcze mam kaszel gruźlika, ale i to minie.
Pozdrawiam.

Witam prawie piątkowo- jeszcze 2 dni i znowu weekend, kolejny, zapowiadający się na piękny i słoneczny.
Tym bardziej mnie to cieszy, bo mam co robić na rabatach.. są nowe nabytki do posadzenia

To moje nowe hortensje Już teraz są rozgałęzione, a co będzie za rok..








Oczywiście mam kłopot, bo nie wiem, co posadzić przed nimi, żeby się ładnie komponowało- może do wiosny coś wymyślę

Pozdrawiam i zmykam do pracy

Moniko, dobry wieczór
Jak minął dzień?
Hortensje zdecydowanie przycięte wiosną, zbudują w jeden sezon ładne krzewy - jak pisała Bogna, mają potencjał
U mnie Limelight podsadzone są bodziszkami Plenum i Magnificum.
Na pewno coś wymyślisz

A za rok będzie pięknie! Szczególnie ładna pierwsza z lewej... Limlight, o ile mnie oczy nie mylą.

Ja mam podsadzone The Fairy ale ślicznie będą wyglądać z rozchodnikami okazałymi lub jakimiś trawkami, np Klik.
I koniecznie jakieś wiosenne cebulowe. Kępy tulipanów, których liście po kwitnieniu zakryją trawy lub rozchodniki. U mnie są pierwiosnki gruzińskie z szafirkami, a ostatnie piętro to macierzanki. Zaczynają pierwiosnki i szafirki, później daje czadu macierzanka, po niej zaraz rozkwitają wróżki, które razem z hortensjami kwitną do jesieni. Planuję jeszcze tulipany ale to kwestia przyszłości.
Życzę Moniś satysfakcjonującego wyboru.

Okazałe te nowe nabytki.Widzę,że sobota i niedziela będą pracowitymi dniami w Waszym ogrodzie Monisiu moje hortensje podsadziłam z jednej strony (tej cienistej) żurawkami i hostami a z tej bardziej słonecznej posadziłam liliowce,czy to dobry pomysł ? jeszcze nie wiem,zobaczę jak to będzie wyglądało w przyszłym roku.

Agnieszko- witam!
Dzień minął szybko i bardzo wesoło. W czwartki pracuję z kolegą, który ma ogromne poczucie humoru, więc popołudnie mija szybko i z uśmiechem.

Ja w tym sezonie chyba już nic nie wymyślę, a już na pewno nic nie zrobię. Dziś się zastanawiałam, że może pojadę dalej w lewo lawendami na szczyt murka i one będą na brzegu, a głębi pagórka w stronę rogu działki byłaby Limelight. Po bokach jakieś trawki może, ale coś niewysokiego bym potrzebowała.. Pokrój miskanta, ale wysokość rozplenicy..
Kombinuję, że może to nie byłoby złe, bo lawenda nie stałaby w wodzie z hortensją, bo byłaby na szczycie pagórka.
Tak sobie luźno myślę, ale jakoś weny brak..
Limka, rosnąca w rogu będzie przedłużeniem tej rabaty w lewo.. Przed pęcherznicą rosną 2 lawendy i może pojadę nimi w lewo.
Sama nie wiem, głowa boli



Wczoraj zerknęłam na poprzednią stronę, gdzie wkleiłam rysunki w puzzlach- boszzzz, musiałam mieć gorączkę ustawiając rośliny Na rabacie, gdzie posadzę Vanilkę, przebarwiającą się na różowo, ustawiłam czerwone berberysy-- aż zęby bolą.. Rabatę przy schodach- tę z Vanilką- muszę dobrze przemyśleć, żeby zimą nie była łysa. Na pewno chciałąbym niewysokiego cisa kolumnowego i jeszcze jakieś iglaki w nogi hortensji. Biję się z myślami, czy między Vanilkę a cisa dawać niedużego miskanta- na razie skłaniam się "na tak"..

Ewciu- dziękuję za fajowe zdjęcie! Bardzo ładne te trawki. Szkoda, że ja rąbnęłam żółte murki, bo posadziłabym Limce w nogi hakonechloa żółtą, na którą mam oko od jakiegoś czasu- ale nie mogę tutaj- za żółto będzie.

Wiesz, że na chwile sie zacięłam- jakie "wróżki" u Ciebie kwitną

Dzieki za wspomnienie o cebulowych - planuję na rabatę trawiastą- tę z powyższego zdjęcia, wsadzić trochę cebulowych, które schowają się w rozplenicach. Jak rozumiem- polecasz to rozwiązanie- liście się schowają za rozplenicami, bo bardzo na to liczę..?
Tak samo planuję cebulowe dać przy Vanilce na rabacie przy wejściu- zanim hortensja ruszy, to krokusy ożywią.. Nie wiem tylko, czy tulipany zdążą zakwitnąć przed rozwijającymi się liśćmi hortensji,,?

Na wklejonym zdjęciu stoi mała doniczka- z macierzanką Od 2 miesięcy czeka na pomysł..

Romciu- pomysł z liliowcami będziemy razem oceniać latem- ja tuż obok tego miejsca mam 3 kępki liliowców, tak więc witaj w klubie

Moniko, pamiętaj tylko, że lawendy i hortensja mają zupełnie odmienne wymagania. Hortensja potrzebuje sporo wilgoci i ziemię o odczynie lekko kwaśnym, natomiast lawenda sucho, słonecznie i odczyn zdecydowanie zasadowy. Dasz radę to pogodzić?

constancja wrote: Co to są wróżki?

The Fary..... róże ma się rozumieć.

Ewo- Właśnie to rozważam- zobacz, jak kombinuję..-> Byłyby od siebie oddalone trochę. Lawenda rosłaby na brzegu murka na wzniesieniu, a Limka w głębi i nieco niżej- więc niby sobie tłumaczę, że pod lawendami nie stałaby woda, a właśnie spływała w dół do hortensji..
Sama nie wiem i w ogóle nie mogę się zdecydować, czy wizualnie podobałoby mi się takie rozwiązanie i zestawione razem kształty rozrośniętej limki i lawend..
Na razie posadzę samą limkę i będę rozmyślać..

Najgorsze jest to, że w tym miejscu tymczasowo rosnie Hakuro, którą będę musiała przesadzić już chyba 3 raz w tym roku.. Pozbyłabym sie jej, ale Mąż się uparł, że podoba mu się ten patyk a ja od dawna już główkuję, gdzie go wcisnąć, żeby mnie nie wkurzał..

Marysiu- Ewa już mnie ubiegła. The Fairy, to w tłumaczeniu wróżki- ja mam na przykład żółtą. Małe toto, mizerne..ale powtarza kwitnienie i chyba zapracowała na to, żeby być samotna różą u mnie Jakoś, mimo forumowych miłości różanych- do mnie nie przemawiają. W każdym razie nie na tyle, żeby kusiły w ogrodniczym- tylko tą jedną chciałam mieć. Posadzę ja gdzieś na rabacie i dla zasady "będę mieć różę"

Nie pomyślałam o tłumaczeniu Mam tą różę i bardzo ją sobie chwalę nie wiedziałam, że jest i żółta

Marysiu- tak, jest żółta. The Yellow Fairy.. Sądziłam, że są tylko czerwone i różowe.. a jak wypatrzyłam żółtą, to kupiłam bo na tamta chwilę była mi "koniecznie potrzebna"

Pączki i młode kwiaty są żółte..




Starsze kwiaty robią się blado żółte z różowym muśnięciem

Piękny piątek- mam nadzieję, że to zapowiedz równie słonecznego weekendu.. Witam serdecznie i pozdrawiam Wszystkich!

Krótki spacer po prawie upalnym ogródku..
Marcinki od Pawła pokazały kolorek..




Patrząć od strony ogródka- ten berberys rośnie z tyłu, za brzozą. Jak już za kilka lat brzoza straci dolne gałęzie, to berberys będzie fajnym tłem dla brzozowego pnia- przynajmniej taki mam plan..


To, co mnie czeka jutro.. w tym miejscu, zamiast tymczasowo rosnącej Hakuro, pojawi się Limelight, a przed nią, na wiosnę "coś"..


Pęcherznica coraz bardziej przebarwiona, i niestety łysa..


Zapomniany kąt ogrodu..


Żurawka Rio ciągle kwitnie..


Satomi..


Pędzelki rozplenic, które nieustannie mnie cieszą




I najbardziej ognista rabata


Zmykam do pracy, ale już żyję jutrzejszym dniem. Wolne, wypełnione słońcem chwile..