TEMAT: Wymarzony ogród Moniki- w budowie

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 01 Paź 2014 20:08 #302732

  • chester633
  • chester633's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3279
  • Otrzymane dziękuję: 1931
A ja myślałem że jakiegoś potwora 2 metrowego nabędziesz drogą zakupu :wink4: ,jednemu będzie smutno ,,temu cisu'' :tongue2: są fajne odmiany z żółtymi igłami - zielony potwór podsadzony żółtymi karzełkami.... :bad-idea: będzie Pani zadowolona.
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 01 Paź 2014 21:12 #302751

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Haniu- fantazja inwestora, ale też rzeczywistość. Brama wjazdowa i garażowa mają 5m, podjazd nieco więcej, wytyczony prowizorycznie ułożonymi kostkami już od 2 miesięcy i tak też ciągle parkujemy, tak więc sprawdzone, że się da ;) Z jednej strony ułożona kostka, z drugiej już obsadzona rabata trawami od Pawła, tak więc wiemy, jaki mamy teren do dyspozycji i w jego obszarze parkujemy.
Kostka pojawi się, mam nadzieję, do połowy listopada. Pod warunkiem, że brukarz wejdzie do nas tak, jak twierdzi.. Kończy jakąś ogromna inwestycję, więc zawsze może się spóźnić, ale to nie problem. Musi to być zrobione do końca roku, a tydzień w tą czy w tamtą stronę, nie gra roli.
Choroba nieco odpuszcza- dzięki, że pytasz :hug: Przesilenie było wczoraj, bo ciepło biło ode mnie, jak z pieca. Może przejdzie niedługo, chociaż ciężko być zdrowa, bo Mąż chory..

Dario- zdjęcia często przekłamują odległości. Rabata ma 2 metry- nie wierzysz mi :happy3: ?
Rozumiem, że ciasny osiedlowy parking Cię męczy- nie dziwię się, bo jak ja muszę wjechać w jakąś wąską ulicę, to też tego nie lubię- a jak jeszcze obstawiona samochodami, to już w ogóle trzeba być czujną.. Rośliny tak mi nie przeszkadzają, jeśli musze obok nich przejechać :)

Pawełku- temu cisu nie będzie smutno, bo będzie miał towarzystwo w nogach. :P Jeszcze nie wiem, co dokładnie, ale cis będzie ciemno zielony i do towarzystwa dostanie coś, co też pojawi się na sąsiednich rabatach. Na razie myśli krążą dookoła berberysów admiration, jałowców blue star, albo jakiejś żółtej miniaturki- tylko co żółtego, to jeszcze nie wymyśliłam :jeez:
Ostatnio zmieniany: 01 Paź 2014 21:27 przez Monika-Sz.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): eda_s

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 01 Paź 2014 23:27 #302786

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Haniu- zdałam sobie sprawę, że dopóki nie będzie zrobiona kostka, to nie posadzę cisa.. Tak więc nie jestem już tak czasowo spokojna! Co nie zmienia faktu, że go kupie i będzie czekał w doniczce :P W najgorszym wypadku zadołuję na zimę, ale po cichu liczę, że zimy nie będzie do Bożego Narodzenia, więc spokojnie posadzę.. Pamiętam, jak w połowie listopada sadziłam wykopane z pola od znajomej brzozy i sosenki- rosną zdrowo już 5 rok..
Zresztą kostka by sie przydała, z cisem, czy bez..-wstyd do pracy wchodzić w czułenkach, z obcasami ubłoconymi aż po pięty :jeez:

W ogóle się nie dziwię, że nie masz na nic siły.. Ja w lato ciągle coś grzebałam w ogródku i jakoś mnie energia rozpierała. Teraz ledwo się zdobywam na pojście do pracy, a rano budzę się tak zmęczona i ociężała. Kręgosłup boli tak, że ciężko mi się ruszyć i w ogóle przewrócić z boku na bok- podpieram się rękoma, bo inaczej za bardzo boli.. Oczywiście to w moich ustach argument dla Męża. On ciągle twierdzi, że nie mam rozumu i umiaru, ciągle latając ze szpadlem, bo się przemęczam, nie oszczędzam sił itp- a tu proszzzzz.. zero szpadla i coraz gorzej ze mną. Marzy mi się porządny materac, najlepiej latexowy- niestety sprężyny ortopedyczne z 7 strefami twardości zupełnie się nie sprawdzają. Podejrzewam, że to wina materaca, że budzę sie w gorszym stanie, niż zasypiam wieczorem.. o zbawiennym wpływie pracy na stan kręgosłupa nawet nie wspomnę..
Nie ma co jednak marudzić- jest jak jest.. Mam tak od kilku lat i można się przyzwyczaić, że ciągle coś boli.. tylko we wspomnieniach pamiętam, że kiedyś było fajniej :unsure:

******
Od sąsiadki przechodzi do nas winobluszcz, lubie go bardzo i zawsze pozwalam kilku gałązkom opierać się o nasze iglaki.. To widoczek u Mamy na ogródku- wielki winobluszcz, osłaniający kilka przęseł ogrodzenia i starego orzecha włoskiego. Teraz wygląda to najfajniej..
WP_20140929_002.jpg


WP_20140929_004.jpg


WP_20140926_002.jpg


W ramach rozbawienia- tak wyglądają krzewy bukszpanu u Mamy- a ja planuję cięcie cisa na rabacie. :hammer: Ciekawe, jak mi to będzie szło, zważywszy doświadczenie, jakie mam :happy: Nigdy nie formowałam krzewów.. Nie liczę cięcia liściastych- mam na myśli nadawanie jakiegoś regularnego kształtu żywopłotowego. Się będzie wiosną działo ;)
WP_20140926_007.jpg


Żeby było przytulnie, przyniosłam sobie koc i tylko skoczyłam do kuchni po coś do picia. Zakuś od razu zajął należne sobie miejsce.. Ot, pieskie życie..
DSC06711.JPG


I ten smutek w oczach- jakie Zakuś ma ciężkie życie.. Chociaż w jego opinii na pewno jest źle- wieczory spędza sam w pustym domu, szczeka i nikt nie biegnie pocieszyć..
DSC06714.JPG


Jeszcze wspomnieniowo- jedna z wizyt u Mamy.. Gość się zupełnie nie krępuje- i jeszcze ta mina pełna dezaprobaty, że zakłócam błogi sen ;)
WP_20140623_002.jpg



Jutro czwartek, czyli dla mnie najcięższy dzień pracy. Już trochę jestem zmęczona tygodniem, a to jeszcze nie piątek.. :silly:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): chester633, eda_s

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Paź 2014 06:08 #302799

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Dzień dobry, Moniko!

Nie wiem jeszcze jaki dziś będzie dzień, ale życzę nam choć trochę słońca - wczoraj było ponuro i w sumie przenikliwie chłodno.
2 października to jeszcze nie czas na takie smętne dni... podobnie zresztą jak Ty, liczę, że do grudnia zimy nie będzie (do świąt).
W ogóle, perspektywa jakiejkolwiek zimy jest beznadziejna... już sobie wyobrażam te korki w mieście... Rano pół biedy - przemykam dość szybko, ale po pracy...

Z kręgosłupami po tym sezonie chyba wszyscy mamy problemy... mój też nadwyrężony - ostatnio nawet po skoszeniu trawnika mocno go odczuwałam...
Nie wspomnę o kolanie, w którym znowu odzywa się spluszowacenie...

Zakuś jest przerozkoszny... te miny na mordce podniesionej ze snu - bezcenne... Sara wygląda niemal identycznie :)
Jestem znowu na etapie cavalierów, bo koleżanka koniecznie chce kupić... jest w trakcie rozwodu i bardzo liczy, że psina uleczy wszelkie smutki... zapewniam ją, że tak właśnie będzie! Czyż nie?

Winobluszcze w ogrodzie o tej porze roku są niezastąpione... ta intensywność ich barw jest przecudowna...

No to życzę Ci szybkiego i w miarę bezbolesnego czwartku... wrócisz pewnie dopiero wieczorem, ale wtedy perspektywa piątku będzie już bliska.

Trzymaj się!
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Paź 2014 12:02 #302846

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Witaj Moniś, słoneczko nas doenergetyzuje i poprawi się nastrój. Wiem, że do pracy musisz, i masz już dość, ale mimo wszystko przyjemniej z kolorami i słońcem, niż w tej burej, mokrej szmacie. Kręgosłupy, nieudane dzieło natury, może kręgarz poratuje sytuację? Twoja praca to niezły poligon dla niego. Myślisz, że materac może być powodem dolegliwości? :woohoo: Świetnie się spało na lateksowym, ale musiałam oddać i się zraziłam.
Z kostką i cisem masz rację, lepiej poczekać z sadzeniem na koniec układania, bo jeszcze się zniszczy, a jeszcze trudno domyć kurzu (zapomniałam osłonić :hammer: :hammer: ) O cięcie się nie martw. Chyba najłatwiej ze 'szkieletem' z siatki, bez problemu sobie poradzisz.
Zakuś - PYCHOŚĆ :kiss3: Ma pies ciężkie życie, to i odpowiedni wypoczynek potrzebny :rotfl1:
Spokojnego dnia, niech szybko przeleci. Pogoda na weekend podobno ma być ładna :think:
:hug: :hug: :bye:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Paź 2014 12:14 #302847

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Agnieszko- o dojazdach zimowych nawet nie chcę myśleć.. Wystarczy, że deszcz pada i miasto stoi, a co dopiero w brei śniegowej :jeez: To kolejny powód mojej serdeczniej nienawiści do zimy. Widoczki śniegu, iskrzącego się wieczorową porą w świetle księżyca są fajne.. ale na tym kończy się "fajność" zimy :angry:

Winobluszcz bardzo lubię ale już kolejny rok się waham, czy go gdzieś posadzić, czy bazować na razie na tym, który przechodzi od sąsiadki.. Na razie chyba poprzestanę na nim- tym bardziej, że niektóre gałązki sie ukorzeniają u mnie. Kusi mnie za to posadzenie bluszczu Thorndale od północnej strony- obawiam się jednak, że na wygwizdowie może wymarzać.. Dlatego zamiast posadzić, to tylko ciągle się nad tym zastanawiam. Chyba wezmę sadzonkę od Mamy na próbę- a nuż uda mu się przetrwać zimę..?

Haniu- Zakuś to w ogóle ma przechlapane.. :silly: Wynagradza sobie swoje ciężkie życie, jak tylko może. Od świtu robi awanturę pod drzwiami sypialni, żeby go wpuścić. Jak tylko się dostanie, to od razu leci na mój- swój szlafrok.. W jego opinii wszystkie koce, szlafroki itp należą do niego. Chyba go trochę rozpuściłam.. :think: ale taki jest słodki, że trudno się powstrzymać :P
Z drugiej strony jest bardzo grzeczny, więc mogę ropzieszczać- i tak się słucha.. No, chyba, że akurat ma atak histerii- to wtedy nie :crazy:

Z cisem muszę poczekać, bo nie będę się denerwować, że ekipa coś zniszczy. Niby nikomu jeszcze się nie udało zniszczyć na amen nic w ogrodzie, a już wodociągowcy kretem kopali bezpośrednio pod sosenką- i ona to przeżyła. Tu jednak nie chcę ryzykować.

Nie byłaś zadowolona z materaca latexowego- a mogę zapytać, dlaczego..? To zdaje się te materace, które dopasowują się do kształtu ciała i przynajmniej w teorii mają być wygodne dla kręgosłupa i miałam nadzieję, że to będzie dobre dla ,mnie rozwiązanie. Jeśli to nie tajemnica, to napisz, proszę, co było złe, że pozbyłaś się materaca- może ja niepotrzebnie pokładam z nim nadzieje..
Ja obwiniam materac, bo kładę się zwyczajnie zmęczona, a budzę obolała do tego stopnia, że nie mogę się z boku na bok przekręcić- taki mam ból w kręgosłupie. W końcu będę musiała coś z tym zrobić, bo na dłuższą metę tak się nie da..

******

Piękny, słoneczny dzień i nawet całkiem ciepły- a my z Mężem chorzy na całego. Mąż zakatarzony, mnie katar atakuje falami ale ogólnie czuję się beznadziejnie. Wszystko mnie boli i ledwo się ruszam- jak ja nie lubię być chora.. A kiedyś tak fajnie się chorowało- nie chodziłam do szkoły, Mama przynosiła pyszne zupki, leżałam w łóżku, obstawiona kartkami i kredkami- rysowałam, a w chwilach zmęczenia pracą twórczą, drzemałam :P

Chciałabym posadzić u siebie hortensje. Ogrodową już mam i zbieram się do kupienia bukietowych. Mąż co prawda w ogrodniczym się krzywił, że nie podobają Mu się, ale został przegłosowany ;) (Zak przekazał dożywotnio swój głos mi..)
Myślę o Vanilce i Limelight.. Nie wiem, czy rzucać się na obydwie.. To, na czym mi zależy, to sztywność pędów z kwiatami. Czy obydwie odmiany rosną pionowo, bez podpór, czy trzeba przywiązywać, żeby trzymały fason?

Miałam Wim's Red, ale nie przekonywały mnie kwiaty- pąki były za mało pełne.. Gdyby to była jedna z wielu odmian, to byłoby ciekawie- ponieważ muszę postawić na jedną czy dwie odmiany, to potrzebuję bardziej widowiskowych- stąd Vanilka i Limka wpadły mi w oko.
Jakie są Wasze doświadczenia z fasonem tych odmian?
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Paź 2014 13:19 #302858

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Objawy jakie masz ze swoim kręgosłupem znam doskonale :jeez: . Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale u mnie nie miały zupełnie związku z materacem, który był i jest bardzo dobry. A budził mnie rano ból i musiałam wstawać wcześniej niż bym chciała :angry: . Po prostu lata zaniedbań i nadmiernego obciążania dały o sobie znać. Ale dobry kręgarz plus zabiegi laserowe zdziałały cuda :woohoo: . Nie boli :dance: . Radzę zatem rozejrzeć się za pomocą w tym względzie, bo raczej samo nie przejdzie :dry: (choć sama długo się tak oszukiwałam :happy3: )
Co do hortensji, to moim zdaniem bardziej sztywna jest Limelight, za to Vanilka przebarwia się najpiękniej :silly: .Widowiskowe są zdecydowanie obydwie :lol:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Paź 2014 14:24 #302874

  • anabuko1
  • anabuko1's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4542
  • Otrzymane dziękuję: 2203
Oj :hug: Bidulko chory to nikt nie lubi być, :angry:
Twój Zakuś totak jak moja Fiona, tylko koc położyć ,a ona już w nim albo pod nim się kopcuje :happy:
Ogniki teraz bardzo efektownie wyglądają :)
Życzę ci szybkiego powrotu do zdrówka. :)
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Paź 2014 14:51 #302877

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Moniś, lateksowy oddałam, bo , mówiąc wprost, śmierdział :hammer: . Jakieś dziadostwo, oszukaństwo za takie pieniądze :mad2: Wygodny był wspaniale, ale nie dało się wytrzymać. Najpierw powiedzieli, że to tak z worka plastikowego. Po 2 tygodniach, myślałam, że ich zamorduję. Przyjechał drań i zabrał to świństwo. Potem wąchałam wszystkie materace, jak pies gończy. Wreszczie kupiłam taki, jak Ty masz. I jestem bardzo zadowolona - dużo tańszy, wygodny, pełny relaks. Kręgosłup rano boli, jak poprzedniego dnia wydaje mi się, że jestem młodziutką sportsmenką i do tego ciężarowcem :devil1: Posłuchaj Marty ( :) :bye: ) i zrób jakieś podejście do badań, czy rehabilitacji, bo, jak się problem pogłębi, to szkoda gadać. Mój M. wycierpiał się tak, że nabrał rozumu, ale po co takim kosztem? A przy Twojej pracy, to musisz chyba szczególnie uważać.
Zakusia należy rozpieszczać poza wszelkie granice, pomyśl, jak On okropnie chorował, teraz trzeba to nadrabiać. Krótko żyją nasze psiska, niech mają!
Szkoda, że nie możesz pochorować w zaciszu domowym. Niestety dorosłość ma wady. Trzymaj się dzielnie. Byle do piątkowego popołudnia :dance:
:hug: :hug: :bye:

Hortensje: mam Levankę, kupiłam bo ma bardzo sztywne pędy, ale Ty chcesz widowiskowe kwiaty. Te są dość skromne.
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Ostatnio zmieniany: 02 Paź 2014 14:54 przez hanya.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Paź 2014 19:42 #302910

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Moniko, przykro czytać, że chorujecie... P. został w domu, a Ty pracujesz, czy oboje odpuściliście?
Zdrowia życzę, wygrzania się w weekend, szybkiego powrotu do formy - ma być śliczna pogoda.

Jeśli chodzi o hortensje, to u mnie obie odmiany są dość sztywne... Vanilka (jest moim absolutnym beniaminkiem :)) zjawiskowo i bardzo głęboko się przebarwia, z kolei Limonka wczesnym latem również urzeka barwą i wielkością kwiatostanów - pierwszą podwiązywałam w pierwszym roku, teraz obie uważam za zwarte w pokroju... Niezwykłe są także hortensje Silver Dollar albo Phantom - także jeśli chodzi o fason...
Zresztą, ja nieobiektywna jestem... uwielbiam wszystkie :hearts:
Ostatnio zmieniany: 02 Paź 2014 19:45 przez Aguniada.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Paź 2014 21:52 #302952

  • Margo2
  • Margo2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3514
  • Otrzymane dziękuję: 1577
Monia, bardziej chyba podoba mi się Limeligh, ma chyba większe kwiaty,a w dodatku az tak się nie wybarwia.
Vanilka jest bardziej różowa.U mnie ta druga jest bardzo sztywna. Limelight jeszcze młoda, nie wiem jak będzie wyglądała
Zdrowiej :hug:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Paź 2014 21:58 #302953

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Marta- Ty mnie tu nie strasz! Dziś była u mnie pacjentka po operacji kręgosłupa- 10 śrub :blink: Na następną wizytę ma przynieść RTG..

Ja powinnam się rehabilitować zapewne, ale chwilowo nie mam czasu, o funduszach nie wspomnę.. Marzy mi się w ramach urlopu wyjazd do sanatorium, czy jak to teraz modnie się mówi, do SPA :P . Jak byłam na stażu, to spędziłam w sanatorium jedynie tydzień- ale jaka różnica! Masaże, aerobic w basenie solankowym, okłady z fango, bicze szkockie. Dość powiedzieć, że tak się plecy odblokowały, że zwiewna byłam jak motylek, głową mogłam normalnie kręcić.. Teraz kręgosłup tak zmęczony, że sama w sobie czuję się ociężała- szczególnie rano. W ciągu dnia się rozruszam, w pracy dostaje powera.. a od rana to samo :jeez:
Bardzo bym chciała mieć możliwość takiego wyjazdu chociaż na tydzień raz do roku..

Na początku pracy miałam tak, że wieczorem po powrocie z pracy przychodziła masażystka raz czy dwa razy w tygodniu. Niestety- budowa, kredyty, i człowiek samego siebie zepchnął na dalszy plan.. Pocieszam się, że ten maraton kończy się na przedwiośniu i mamy z Mężem nadzieje, że odżyjemy trochę..

Czyli co- nie wybierać odmiany, tylko brać obydwie :lol:

Aniu- Zakuś dokładnie tak robi. Na widok koca w moim ręku tylko zerka, gdzie go położę i od razu się melduje.
Zdrowotnie jest różnie- rano jestem dętka, do pracy ledwo się wlokę- a jak zacznę wir, to jakoś zapominam o złym samopoczuciu. Na szczęście katar się zatrzymał, a to najważniejsze. Resztę można załatwić ibupromem.
Dzięki za zdrowotne życzenia :hug:

Haniu- a widzisz, bardzo cenna informacja! Dziękuję. Nie wpadłabym na to. :hug:
Miałam okazję kilka lat temu spać na takim materacu u Cioci. To taki, co jak dotkniesz dłonią, to odcisk zostaje- prawda? Zapachu nie czułam, a spało się super. Stąd mój pomysł, że to może nieco pomóc.. Jeśli będziemy się z Mężem decydowac w końcu na wymianę materaca, to- mówię całkiem serio- będę wąchać. Strasznie mnie męczą takie unoszące się mętne dziwne zapachy- też nie dałabym rady i nie dziwię się, że oddałaś swój.
Ja ten nasz 7miostrefowy chyba wybrałam za miękki..albo już czas na wymianę po prostu z powodu starości materiału..? :think:
Na pewno jest za miękki, albo już wygnieciony- nie czuję żadnego podparcia w kręgosłupie, jak leżę to pupa mi się zapada- a przecież to nie jest taka strasznie ciężka pupa chyba :tongue2: To jak ma się kręgosłup dobrze czuć, jak śpię wygięta w pałąk :jeez:
Zresztą to i tak rozważania na kolejny rok- w tym roku to sobie kostkę na podjazd kupuję- jak materac za miękki, to zawsze na kostce mogę sobie poleżeć :happy3:

Praca niestety rozwala cały prawie szkielet od pasa w górę- kręgosłup, obręcz barkową, łokcie, nadgarstki.. Mąż dlatego właśnie często się na mnie denerwuje, że ja jeszcze bez umiaru w weekend kopię, sadzę, noszę worki z korą. A co zrobić, jak się serce wyrywa do jakiejś pracy i usiedzieć nie mogę?!
Nie przyznaje się na głos, ale budując rok temu murki, gdy w czasie 1.5tyg urlopu przewaliłam ok 2 tony kamienia (małe kawałki, ale po trochu dzień po dniu i sie uzbierały 2 palety) przez pół roku bolały mnie kolana, z czego pierwsze 2 miesiące podpierałam sie rękoma, żeby z krzesła wstać, ale o tym ciiiii ;)

Jestem tego samego zdania odnośnie Zakusia- taki był biedniutki a zarazem niezwykle dzielny w swoim cierpieniu, że wręcz trzeba go trochę porozpieszczać. Co nie zmienia faktu, że słuchać się musi. Nie zawsze chce- jest bardzo grzeczny i karny, ale jak zaczyna histeryzować widząc mnie szykującą się do wyjścia, to nie da mu sie przemówić do rozumu. Poza tym wyjątkowo grzeczna psina.

Agnieszko- obydwoje ruszyliśmy w miasto. Cudownie, prawda.. :jeez: Ja jedynie obolała i chyba z lekką gorączką, a P dodatkowo z katarem, tak więc ma gorzej.
Weekend zapowiada się piękny i całe szczęście, bo obiecałam Mamie, że pojedziemy na Wólkę odwiedzić grób Dziadków- Rodziców Taty, tak więc obowiązki wzywają.

Vanilke pamiętam u Ciebie, zresztą często gości na zdjęciach. Wiem, że nie jesteś obiektywna w tym temacie ;) , ale jaka doświadczona!
Ja chyba kupię i Vanilkę i Limkę. Zależy mi na pełnych kwiatostanach, a przebarwienia Vanilki sa dodatkowym atutem.

Planuję posadzić tak: Vanilkę jedną sztukę na rabacie przy schodach i jedną sztukę po przekątnej na rabacie przy furtce. Obydwie będą czymś podsadzone i postaram się, żeby się nieco powtarzało. Przebarwienia tu potrzebne, bo ściana kremowa, więc Limka by na tym tle zginęła..
Jedną sztukę Limki chciałabym posadzić na pagórku po złamanym klonie. Tam jest żółto od thuj i pecherznicy, czerwono od berberysów, biało-różowa jeżówka rośnie, jest też fioletowa lawenda- to sądzę, że limonkowo-białe kwiaty będą dostojnie towarzyszyć całej reszcie i nieco tonować kolorystykę. Tło dla nich stanowić będą jałowce spartan, które już rosną, ale jeszcze młode- chyba za rok sypne magiczną siłą..
Długo się zastanawiałam, jakie ciekawe krzewy posadzić, a w końcu pomyslałam o najbardziej oczywistym- przecież TO są krzewy długo cieszące oko.

Dzieki za info o podwiązywaniu. Oglądałam trochę fotek na necie i tak mi się wydawało, że Vanilki widywałam podwiązane, a limki raczej same stoją.

Żałuję, że mieszkam tak daleko od Ulińskich, bo u nich zdaje się najładniejsze hortensje są.. W moim ogrodniczym pobliskim Vanilek brak, w największym koło nas odmian mnóstwo, ale jakieś wymyślne.. W innym Vanilki widziałam- niestety nieco zaniedbane, a ja lubię kupować rośliny zdrowo wyglądające.. Jakoś średnio uśmiecha mi się jechanie taki kawał do Konstancina- szkoda, że nie miałam takich planów, jak Mama tam była wiosną, bo co najmniej raz w tygodniu tam byłam..
Znając życie to i tak tam w końcu pojadę pod jakimś pretekstem, tylko jakim.. :think:
Musze tylko wmówić P, że oprócz cisa bardzo chce mi kupić bukietówki :happy3:

Gosiu- dziękuję serdecznie za głos w sprawie :hug: Bardzo mnie cieszy informacja o stojącej sztywno Vanilce, bo nie ukrywam, że wolałabym nie musieć podwiązywać..
Chyba kupie obydwie odmiany- jak napisałam do Aguniady- Limka uspokoi kolorystyczną wściekliznę, a Vanilka będzie widoczna na tle kremowej elewacji.

Zdrowiej- mówisz.. Napisałabym, że robię, co mogę, ale to byłoby totalne kłamstwo. Ja sie nie cierpię leczyć i czekam, aż samo przejdzie :silly: Zresztą wieczorem czuję się świetnie, to rano najgorzej- powinnam chyba "rzucić spanie" :P

****
Nasz skrzat-glazurnik znów podziałał pod naszą nieobecność. Schody prawie skończone :dance: Prawie- bo jeszcze brakuje kilku cokołów i fugi.. ale jak to teraz wygląda :woohoo: Chyba musieliśmy zaliczyć tamtą wtopę, żeby docenić obecne płytki- ileż mamy z nich radości. Mąż co jakiś czas wspomina, jak to dobrze, że w porę sie opamiętaliśmy, bo teraz widać, jaka to by byla masakra..
Jak teraz wróciłam do domu to wiadomo- noc czarna i niewiele widać.. ale to chyba dobrze, bo tamte aż świeciły, tak były niepasująco jasne :hammer:
Nie mogę się doczekać jutra, żeby wyjść i w świetle dnia to zobaczyć- a jak jeszcze dojdą całe cokoły, fuga, kostka.. :dance:
Ostatnio zmieniany: 02 Paź 2014 22:07 przez Monika-Sz.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Paź 2014 22:41 #302960

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Jak Ci się cokolwiek zapada w materac ;) , to absolutnie jest on do wymiany. I ja nie straszę tylko pocieszam :funnyface: , wystarczy kręgarz, rehabilitacja, masaże, lasery, czy co tam możesz sobie zapodać i przejdzie :woohoo: . Sporo tych rzeczy refunduje NFZ, wystarczy się zainteresować, a potem "troszkę" odczekać :happy3:
Z kolanami też nie ma żartów, wiem, bo po zabiegach na kręgosłup zaliczyłam lasery na kolano :happy4: radzę posłuchać starszej koleżanki :teach: ;)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Monika-Sz

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Paź 2014 23:33 #302968

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Marta- zapada się, oj zapada co nieco.. Wiemy, że materac do wymiany, ale chcielibyśmy też wymienić meble od razu- ale że chcemy też lodówkę, taras wiosną.. to wiesz, jak jest.. :whistle:
Obiecuję sobie, że jak wyprowadzimy dom na prostą- a to już niedługa kwestia, to zacznę się masować. Masz rację, że za to trzeba się zabrać!
Na zabiegi chodziłam już w LO- jonoforezy, masaże.. W ogóle chyba troszkę nie powinnam zawodowo robić tego, co robię, bo mam wadę kręgosłupa lędzwiowego i dokładnie to miejsce mnie boli.
Doktor kwalifikująca na studia stwierdziła, że "kręgosłup prosty jak w pysk strzelił"- czym mnie zdziwiła, bo ja już wtedy 4ty rok jeździłam do Centrum Zdrowia Dziecka do ortopedy- i tak oto jestem, gdzie jestem, a kręgosłup doskwiera. Koleżanki z pracy mają podobne problemy..

Mam też słabe ukrwienie dłoni i stóp, co super pokazała kamera termowizyjna. Zimą działał u nas elektryk- ustawiał ogrzewanie podłogowe, a do sprawdzenia, czy wszystko prawidłowo się uruchamia, używał kamery termowozyjnej- widać było nagrzewające się rurki w wylewce. Bawiliśmy sie kamerą i kierowaliśmy na nasze stopy- elektryk miał stopę widoczną w kamerze- ja niestety nie.. U mnie nie było palców :jeez: Co by się zgadzało z tym, że zawsze mi zimno w stopy i jak grubych skarpet bym nie założyła, to po kilku minutach na zimnie tracę czucie.. Mam tak, odkąd pamiętam.
Jako dziecko nie lubiłam zimy, bo strasznie marznę- pamiętam, jak stopy w skarpetach wpychałam między żeberka kaloryfera, żeby je trochę ogrzać. I nie była to kwestia braku ogrzewania w domu, bo nikt nie miał problemu, poza mną :crazy:

Emerytka ze mnie, prawda :lol:
Nie poddaje się jednak a wręcz uważam się za osobę zdrową i zawsze jestem zaskoczona, że jakaś choroba mnie łapie. Jednak i tak nie jest źle- nie biorę nic, a przeziębienie samo mija, tak, jak lubię. Musi być ze mną naprawdę źle, żebym zechciała jakieś leki brać. Zresztą mój ulubiony zestaw na przeziębienie to scorbolamid, pini, tusipec, flegamina, mleko z masłem, ewentualnie czosnek na kanapce zatopiony w maśle. Tym razem leczę się siłą woli- i pomaga :happy3:

Starsza Koleżanko :kiss3: - masz rację we wszystkim, co napisałaś. Widzę po Mamie, jak wszystko Jej doskwiera- kręgosłup, biodra, kolana.. i coś czuję, że i mnie to czeka- tylko że z racji zawodu- wcześniej.. :unsure:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 03 Paź 2014 09:45 #303004

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Moniś, witaj słonecznie. Pupa się zapada, hm. Najważniejsze, żebyś nie cierpiała. Może teraz uda się coś załatwić? Ogród idzie spać, prace budowlane zaraz się skończą. Jakieś skierowania na zabiegi przez NFZ na pewno będziesz miała, przy takich dolegliwościach. Skąd ja to znam: tyle rzeczy brakuje, trzeba wybierać. Co mówi M nt priorytetów zakupowych? Właśnie chodzi o to, żeby obeszło się bez operacji. Monika, wiesz doskonale, że najważniejsze jest zdrowie, że łatwiej zapobiegać niż leczyć. Mama Cię nie goni na zabiegi?
Psy to chyba już czują nadchodzącą zimę. Kubuś klucha, śpioch i leniwiec. Rozrabia, ale bez szaleństw. Trzeba brać z nich przykład i zmniejszyć obroty. Zobaczysz, jak nabierzemy sił, to na wiosnę damy popis energii. Teoretycznie dziś mają dojechać cebule z Lilypola. To już koniec przygotowań 'wiosennych'. W zeszłym roku sadziłam jesienią, zimno było i mokro, obiecałam sobie, że więcej o tej porze roku nic takiego nie zrobię. I oczywiście zrobiłam :hammer: Może uda się posadzić w najbliższe dni, ma być ładnie.
Twoje plany hortensjowe brzmią cudnie. Dużo odmian ma Roma, rosną u Niej wielkie smoki. Podpytywałam ją o 'sztywnopędne' odmiany. Może zajrzyj w wolnej chwili na Jaśkową. Fantastyczne!
Spokojnego dnia i lepszego samopoczucia dla wszystkich,
:hug: :hug: :bye:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 03 Paź 2014 14:45 #303053

  • D_M
  • D_M's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 234
  • Otrzymane dziękuję: 31
Monia oj chyba ta pogoda tak wszystkich przeziębia :huh: kurujcie się :kiss3:
Zakuś jak moje tylko uznają kocyki i to nie byle jakie koniecznie muszą być mięciutkie takie akrylowe lub z mikrofibry ;)
apropo noszenia ciężkich rzeczy tez byłam taka mądra dopóki nie odezwały się kobiece problemy i teraz staram się oszczędzać bo wtedy tego nie robiłam nawet w tych dniach :oops:
o swoim kręgosłupie to nawet nie piszę bo nie ma się czym chwalić krzywizną :oops:

też rok temu zmieniałam materac i ja sypiam bez problemów a M twierdzi, że go wszystko boli od czego to zależy nie wiem :jeez:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 04 Paź 2014 19:41 #303251

  • Margo2
  • Margo2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3514
  • Otrzymane dziękuję: 1577
Z dłońmi i stopami mam tak samo. To kwestia krążenia. Czy jesteś niskociśnieniowcem?
Swego czasu bardzo pomogła mi na to akupunktura. Parę lat miałam spokój. Od dwóch lat znowu sie zaczęło, ale na razie nie mam kasy na zabiegi.
A na kręgosłup bardzo pomagają ćwiczenia. Tylko takie specjalne. Mnie wystarcza wieczorem poświęcić na nie 5-10 min i nie odczuwam bólu. Najważniejsze są brzuszki, bo mięsnie brzucha utrzymują cały kręgosłup, i w razie wysiłku zastępują mięśnie przykręgosłupowe, Zacznij może od nich.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 04 Paź 2014 19:54 #303256

  • gorzata
  • gorzata's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Jeszcze w zielone gramy...
  • Posty: 8603
  • Otrzymane dziękuję: 1935
Oj... Małgoś... z tymi brzuszkami to ostrożnie trzeba, bo przy dyskopatii lędźwiowej na przykład nie są wskazane :think:
A jeśli chodzi o dobór materaca dla dwojga - to już trudna sprawa, bo może się okazać, że każde potrzebuje innego stopnia twardości itd...
Moniko... tak to jakoś jest, że w pewnym ;) wieku zaczynają wychodzić konsekwencje dotychczasowych nawyków... zachowań... u Ciebie na pewno potęguje to wykonywana zawodowo praca, ale, jeśli Cię to pocieszy, długie godziny za biurkiem też nie są rajem dla kręgosłupa :(

Nic to! Będziemy żyć długo... na złość ZUS-owi! :devil1:
Grunt że płytki na schodach ładne! :P
Pozdrawiam - Gosia
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.605 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum