Dać wierzbie porosnąć.. Ha! A nie widziałaś kilka stron temu żywego dowodu, że wszystko lepiej rośnie, jak jest przesadzane
Mam 4 berberysy Red Pilar- 3 przesadzane wiosną- pięknie zagęszczone.. jeden, który nie był przesadzany- jest najmarniejszy. Gdzieś z tyłu głowy telepie się myśl, że może ma słabą ziemię.. ale może to kwestia przesadzania..lub jego braku
A serio mówiąc- Hakuro musi niestety zostać, skoro Mąż się uparł.. Tu rośnie tymczasowo, a docelowo chyba upchnę ją na rabatę przy domu.
Tutaj, gdzie jutro posadzę Limelight albo nie będzie nic więcej..albo wcisnę jeszcze jednak klona Crimson. Sama biję się z myślami- przyzwyczaiłam się do czerwonego strzelistego punktu w tym miejscu.. Nie mogę się zdecydować, więc wyciągnę Męża jutro na ogródek i niech On coś wykombinuje- będzie na kogo zwalić, jeśli będzie brzydko
Sucho tam, bo 2 miesiące temu karczowaliśmy stamtąd złamanego Crimsona i od tej pory takie klepisko.. Prawdziwe ściółkowanie korą wszystkich rabat nastąpi w przyszłym roku, w którym, mam nadzieję, będziemy sobie mogli na nią pozwolić w słusznej ilości..
Brzóz nie tniemy- może to błąd i za kilka lat będziemy żałować- na razie jednak potrzebujemy nieco drzew, żeby nie było łyso. Zresztą maluszki, któe 4 lata temu przywiozłam w bagażniku, mają już ponad 5m wysokości
Dzięki za pochwałę schodów
W przyszłym tygodniu wydzwaniamy brukarza i już nie możemy się na niego doczekać. Planuje wejść do nas ok 20go. Oby pogoda dopisała, to myślę, że uwinie sie w tydzień. Ależ to będzie radość! W tym roku nie będzie trawnika, więc jeszcze pobojowisko- ale już kostka zrobi ogromną różnicę
****
Postanowiłam, że z posadzeniem cisa nie będziemy czekać, aż brukarz skończy kostkę.. Cisa posadzimy jutro, a reszta drobiazgów na tej rabacie pojawi się po kostce, bo by przeszkadzały w kopaniu, a jeszcze przez rabatę musi przejść kabel do światełek, więc tym bardziej drobnica musi poczekać. Cis aż tak nie będzie kolidował- a że rankami i tak jesteśmy w domu, to ekipę przypilnujemy, będą też uczuleni, żeby na cisa uważać.
Tu widoczek na przebarwiającego się klona urodzinowego, cis w tle. Obok klona biedniutki berberys, wykopany w niezbyt mądrym terminie od Aguniady..bo w sierpniu
Biedaczek zrzucił większość liści, ale na końcach gałęzi zostało po kilka sztuk, więc na razie codziennie mijam tego drapaka i sądzę, że w przyszłym roku normalnie się zazieleni. W tym najważniejsze, że żyje.. na urodę przyjdzie czas
Szkoda, że cis po posadzeniu zrobi się drastycznie niższy, tak teraz fanie wygląda z wysokości doniczki
Przeglądam stare zdjęcia.. tzn sprzed kilku miesięcy. Zawsze się dziwię, że niby rośliny sie nie zmieniają z dnia na dzień.. a jak sie porównuje zdjęcia, to widać ogromną zmianę przez sezon.
Szczególnie z uwagą przyglądam się jałowcom Blue Arrow.. Na przedwiośniu wyglądały jak zmasakrowane.. Czytałam, że to może być wina jakiegoś grzyba, który zaraża w sezonie, a atakuje i największe spustoszenie robi na przedwiośniu, gdy roślina jest osłabiona po zimie..
Tak więc moje strzały na przedwiośniu były paskudne.. Fotka pstryknięta w trakcie rozwiązywania po zimie.
Przez sezon fajnie się odbudowały i podrosły.. Pryskałam je promanalem i topsinem- jeśli za rok na wiosnę też zrobią się z nich takie miotły, jak w tym roku, to się wkurzę. Tu ich lipcowa odsłona..