Forum Ogrodnicze Oaza

Martusia - dzięki za przepis - bym zrobiła gdybym pure dyniowe miała a że nie mam to tylko na wierzchu nasionami posypię

Ewuniu - czekolada i nie tylko bez ograniczeń dla Ciebie. Zmartwiłaś mnie - mam nadzieję, że nic złego się nie dzieje

Edyta - no jasne, że psinę ale ta spita przez M koniakiem nie nadaje się teraz do pokazania 9-latkowi - no nie edukacyjne to by było...mogę wrzucić foty z popołudnia lekko rozmazane bo złapać tego szaleja w bezruchu ciężko. A 9-latkowi powiedz, że jestem zaszczycona !

Ależ z Was groźne Mamy.. Moja Mama gotowała jedną zupę dla Taty, a drugą dla mnie. Ja mogłam poprzestać na zupach, a Tata z kolei uważał, że jeśli nie było 2go, to nie było obiadu. A teraz te nowoczesne kobiety to co.. rodzinę głodem biorą

Psina absolutnie przesłodka- może chcesz jeszcze dorosłego, spokojnego do kompletu Mam takiego na zbyciu

Co wyście temu biednemu psu zrobili ! Powinno się Wami TOZ zająć… Przecież ona jest jeszcze za mała żeby czytać taką trudną literaturę !

Wątek szybkie dania obiadowe mam w ulubionych .
Czy Wy wiecie jaka to sztuka ugotować jeden obiad dla 5-ciu osób ? Nie zawsze wystarcza mi kreatywności. Czasem faktycznie prościej ugotować 2 zupy .
Syn uszczęśliwiony zdjęciami . A teraz muszę pogonić brygadę do łóżka, bo zagapiłam się zupełnie, która to godzina .

Ladies,
macie rację - bezduszne stwory jesteśmy! ALE
1. Sorki, jestem zdania, że chłopaków muszę dobrze wychować, żeby fanaberii potem w dorosłym życiu nie odstawiali! Niech docenią to, że ktoś poświęcił swój czas żeby im obiadek zrobić! A ja się nie podoba to niech gotują sami! O! Tego ich też uczę. Starszy (prawie 15 lat) bez problemu sam ugotuje już obiad.
Psinka pijana - Asiu masz rację TOZ powinno zainterweniować. Co prawda wychleptała może ze 2 łyki ale na 2 kg wagi to sporo. Ta literatura zdecydowanie nie dla niej.Chłop patelnią dostał a psa trzeźwimy

Moni - w Zaku jestem zakochana ale M się nie zgodzi - ledwo łyknął kota i psiurkę a Zak pewnie też by cierpiał bo za serce, które mu okazaliście kocha Was bezwzględnie

Edi - moje chłopięta też na nogach! Dałam im luz bo weekend no i Andrzejki na horyzoncie. Oj wiem co masz na myśli z kreatywnością w kuchni. Wszystkich na raz nie uszczęśliwisz! Cieszę się, że fotki przypadły do gustu. Postaram się focić psiurkę na bieżąco i co nieco wrzucać.

Zakusiek by chyba nie przyjął przeprowadzki z radością Nawet jak u Mamy czasem zostaje- mieszkał tam z nami 6 lat i czuje sie dość swobodnie- to i tak szaleju dostaje, jak tylko zbieramy się do wyjścia. Ujada, jakby się bał, że o nim zapomnę. Tak więc ja i mój Rzep jesteśmy już na zawsze połączeni. Nawet kąpać się chodzimy razem

Psince biednej od razu dałaś ostro popić.. Zakusiek czasem dostaje łyczek piwka- jak to facet smakowało mu też ouzo. Oczywiście nie ja mu polewam, tylko Mąż- nie wiem, skąd w facetach pomysł, że pies ma ochotę na picie..?
Poprzedni piesek tak lubił piwo, że jak Tata kiedyś postawił butelkę po piwie na ziemi, to on sobie przysiadł i z lubością oblizywał szyjkę butelki. Dobrze, że petów z popielniczki nie zbierał

Chyba masz dobry pomysł na takie wychowanie synów..Lepiej zaradny, niż rozpieszczony.. Tak myślę..? Zawsze sobie poradzi, z głodu nie padnie Moja Teściowa nauczyła swojego jedynaka- prać, gotować.. Jak ja jestem Jej za to wdzięczna!

Monia...ale urosła ta wasza kruszyna przecuda te zwierze Kawkę Ci podsuwam pod nosek

Trochę różanego ogrodu pokazałaś i od razu wiadomo ,że jestem u Ciebie . Mnie też trochę łapie zimowy dołek i nachodzą myśli o zamykaniu ,ale forum jednak człowieka trochę mobilizuje.Piesek cudny ,gdybym ja takiego miała ,to bym go chyba z kolan nie puściła ,jak nic zapieściła bym go na amen

Bry!
Aura bez zmian. Zaraz się zwijam do miasta bo syn sobie przypomniał, że dzisiaj idzie na urodziny do kolegi i trzeba prezent zakupić.
Nie wiem jak wyjdziemy do ogrodu - wieje tak, że głowę chce urwać!

Monika- pamiętam, że pisałaś o przejściach Zaka - nie ma się co dziwić, że teraz taki z Tobą związany - trudne czasy za nim ale blizna na psychice pozostała. Pomiziaj go ode mnie.
No właśnie tak chcę wychować synów żeby byli samodzielni i żeby kiedyś synowe (jak będą ofkors) nie wieszały na mnie psów, że maminsynków wychowałam.

Dorotko - za kawkę dziękuję z serca - oj potrzebna mi była i to bardzo to co jeszcze jedna ? Ja stawiam! Kruszyna rośnie jak na drożdżach ale charakter ma nadal fatalny

Ewuniu - co racja to racja! Poza tym listopad już prawie za nami. Grudzień zawsze szybko leci, a potem to już z górki. Psina wypieszczona jest ponad granice przyzwoitości taka maskotka domowa

miłego!

Monia...okejos montujemy druga kawusię i zbieram swe leniwe ciało do roboty
Eeee tam ,jaki fatalny charakterek...taki słodziak

Doris - kawkę wypiłam w biegu senkju ! Psina robi za słodziaka bo umie czarować ale rozrabiaka przeokropna.
Pracowaliśmy dzisiaj w ogrodzie przy - 3 ....ale nie było tak najgorzej jak już się człowiek rozbujał z taczkami kompostu i łopatą to nawet całkiem przyjemnie Za dużo jednak nie zrobiliśmy bo z miasta wróciliśmy dopiero przed 13 więc sporo pracy przede mną w tygodniu
Z dzisiejszych rozważań ogrodowych (na takim mroziczku się dobrze myśli...świeżo i rześko ): zdecydowanie potrzebujemy więcej kompostu na przyszłość! Co oznacza rozwalenie tego kompostownika co jest, wybudowanie nowego najlepiej 3-komorowego albo lepiej 3 oddzielnych, zakup dżdżownic z hollywood i/lub mikroorganizmy pozytywne - musimy szybciej produkować kompost niż teraz jednym słowem! W tej chwili kompostownik załadowany z kopką ale kompost nie jest jeszcze gotowy i do wiosny musi nabierać mocy urzędowej. A my teraz najbardziej kompostu potrzebujemy!

Czytami oglądam, że w wielu ogrodach rozpoczęły się wypominki/wspominki, które rozgrzewają serca i dusze w ten trudny dla ogrodnika czas! To ja też polecę. Na początek wczesna wiosna - chyba nie pokazywana na forum bo wątek założyłam dopiero pod koniec kwietnia.

Zaczynamy krokusami ! Jedne z pierwszych kwiatów wiosennych, te najbardziej wyczekiwane i wytęsknione, małe, skromne ale w swej prostocie doskonałe!
U mnie do tej pory królowały krokusy w kolorach: fiolet, biały i pasiasty biało-fioletowy. Wszystkie posadzone na rabacie brzozowej. I co ? I brakowało nam tego żółtego jednak..pomimo, że za żółtym nie przepadamy ale w tym przypadku brakuje. No musi być i już! Będzie! Miejmy nadzieję.. Zakupiliśmy w tym roku mieszankę kolorową - skromne 200 cebulek co jest tyle co nic ale spokojnie, cierpliwość cnotą ogrodnika - poczekamy, cebulki się rozmnożą i będzie fajnie. Wszystkie krokusy nadal na brzozowej ....na razie...

Ja uważam, że właśnie w tej kolorystyce krokusy są najładniejsze . I wcale żółtego nie brakuje . Sama dokupiłam 200 i żadnego żółtego ,jedynym odstępstwem były kremowe

Moni- załamka.. Oglądając Twoje zdjęcia krokusów uświadomiłam sobie, że nie posadziłam kupionych we wrześniu cebul. Najpierw czekałam aż ekipa zrobi kostkę, później nie wiem, na co czekałam (na ochłodzenie?! ), a to oznacza, że jutro muszę wreszcie je posadzić. Pocieszam się, że nie kupiłam 200 sztuk, a jedynie 30

Zakusiek dziękuje za załatwienie mu porcji pieszczot

Pozdrowionka!

Bury, ponury dzień dobry!

W wielu domach zaczyna pachnieć Świętami a u mnie dzisiaj różami zapachniało, tymi starymi, cudownymi. Delektuje się właśnie gorącą herbatką z syropem różanym mhmmm pachnie i smakuje latem

Marta - u mnie taka kolorystyka była przez 2 lub 3 lata ale zatęskniłam za odrobiną żółtego wiosną. Zobaczymy co wyrośnie.

Monika- czytałam u Ciebie, że posadziłaś już wiosenne cebulki. Czytałam też o Zakusiu - biedactwo ! Dobrze, że to nie pierwotne przypuszczenie ale operacja też nie fajna - ileż się ten Wasz słodziak nacierpi Trzymam kciuki żeby wszystko się udało i Zak wrócił jak najszybciej do zdrowia! Super, że udało Wam się wszystko zorganizować tak żeby jak najkrócej cierpiał

A ja wbrew różom pachnącym w całym domu wracam na krótko do wiosny - puszkinia - pomimo, że przez 2 lata dokupowana jakoś nie szaleje ale i tak bardzo mi się podoba.






i pluszak

Monisiu ten Twój pluszak jest przesłodki
Cudne wspomnienia wiosny, u mnie bardzo mało tych wczesnych. wiosennych cebulaczków. Zawsze wiosną, gdy oglądam w forumowych ogródkach, obiecuję sobie, że jesienią posadzę.... a później zapominam.... tak też było i w tym sezonie

Ale ta mało już podrosła . Wyraźnie widać jak jej się łapki wydłużyły . Proszę wymiziać ode mnie .

Cieszę się zdjęciami krokusów ale doczekac się nie mogę roż