Forum Ogrodnicze Oaza

Dziewczynki - no nie wiem co chcecie - bardzo gustowne te kokardki som....a poza tym trochę kiczu człowiekowi w życiu nie zaszkodzi tym bardziej, że każdy na czele ze mną odbiera je ze śmiechem, a śmiech to zdrowie No ale sprawa się rypła i wyszło, że nabyłam je dla jaj co nie przeszkadza mi w nich chodzić bo ja mam dystans do takich spraw i do samej siebie o!
Martuś najpierw pomyślałam, że z tą grawitacją to chodziło Ci o botki w powietrzu ale już złapałam - eee no grawitacji nie sfotografowałam - raczej efekt działania grawitacji w połączeniu z siłami napięcia powierzchniowego wody. Normalnym okiem to nie jest widoczne - wyszło bo robiłam zdjęcie z bliskiej odległości obiektywem makro i na tym miejscu mniej więcej go ostrzyłam (chciałam uzyskać ostrą kropelkę). Światło plus tło zrobiły swoje. Cudo toto nie jest ale jak dla mnie wyszedł (całkiem przypadkiem) ciekawy efekt
Kot na jawie podgryza ją i to co najgorsze w gardło tzn. łapie ją tam zębami i bardziej to wygląda na zabawę albo ostrzeżenie. Tak czy inaczej nie mamy zaufania żeby zostawić ich samych razem.

Robaczek wrote:
no wreszcie jakaś pochwała botków Yes Yes Yes !

Piesia dokładnie taka jest - mniam mniam ...chyba, że nas* znaczy się narobi na środku podłogi.
Fota wymagała wspięcia się na oparcie kanapy depcząc po drodze M i zmieniając mu chwilowo wrażenia wizualne z frontowych na zadnie w wersji z zoomem
No ale nie narzekał

no słyszę, słyszę co słuchacie - miłego wieczorku i dla Was

Aga - nie usuwaj foty Sarci!

Nie, no botki odjechane . Cudo po prostu . Te kokardki są bezkonkurencyjne .
A modelka cóż, umie już pozować . Wie jak pokazać swoje walory .

Cześć Moni
Psinka absolutnie przesłodka- ja się zarzekam, że nigdy więcej psa w domu- ale gdyby ktos podsunął mi takie maleństwo- jak sie oprzeć tym uroczym różowym poduszeczkom na łapkach..

Uśmiałam się czytając opowieści o spacerach na smyczy! Mój Zak ma już 8 lat, ale na smyczy chodzić nie umie. tzn umie doskonale.. ale.. ma chyba w jakiejś bocznej gałęzi drzewa genealogicznego przodków z psów pasterskich, pilnujących owiec..
Na spacerach owcą jestem ja- Zak na smyczy idzie przed siebie, po czym zawraca, obiega mnie dookoła i biegnie dalej..by po chwili zawrócić i znowu zrobić rundkę. Spacerujemy więc tak, że ja co chwilę macham ręką nad głową, żeby w smyczy sie nie zaplątać. jak go puszczam ze smyczy- robi dokłądnie to samo- urodzony pasterz

Biedronka u Ciebie widzę waleczna- jakie rany ma na grzbiecie
Jednak zdjęcie kaloszków wymiata- ale zaszalałaś.. nowy wymiar mody ogrodowej A ja prozaicznie- w trampeczkach działam.. trzeba to zmienić i kolejne trampeczki niech będą chociaż w kwiatki!

Pozdrawiam!

Moni, wybacz starszej pani, że pomyliłam Twojego pupilka z ulubieńcem Aguni . Głaski dla rozkosznej Cayenne
Treningi spacerowe znam doskonale, bywało, że w chwilach grozy musiałam się łapać płotu lub drzewa , dobrze, że Twój "brytan" lekki jest
Botki podziwiam i ja, u mnie jednak jedynie poczciwe gumoflilce zdają egzamin
A jesień nadal piękna

[/quote]

Poprostu cudnie

Foty rewelacyjne. Szczególnie mech przypadł mi do gustu.
Menażeria cudna, ale wcale się nie dziwię, że boisz się zostawić maleństwo w towarzystwoe starszaka. Niech mała trochę podrośnie zobaczysz jak wtedy kot będzie reagowała wtedy.

Hello!

Co słychać u Pani, u suni, w ogrodzie, w życiu?

Mnie aktualnie aura wciąga w marazm i chandrę totalną, ale uczepiam się coraz to nowych, choćby ociupinę optymistycznych myśli, spraw. Słowem, próbuję przetrwać.

Nie marudzę dalej i tylko zostawię pozdrowienia

Hop, hop!!!! Czy pani przepadła w tym lesie?
Chyba nam się pogoda popsuła na dobre

moni wrote:
Monia, okolice rzeczywiście piękne, ale to jak sama wiesz nie rekompensuje wszystkiego. Nie mam możliwości np zmienić pracy, choć czuję się coraz bardziej wypalona. Ale, nie będę narzekać.
Daj znac na PW gdzie ten kurs. Może sie uda....

No i co ja mam napisać kiedy dół ściska i dociska i nic nie pomaga ? No i mnie dopadło cichaczem i z nienacka ... nigdy wcześniej mnie tak nie dopadło..... LISTOPAD ?! A od jutra szkoła, a w weekend kurs foto - nie skończyłam tego co miałam zrobić nie wiem jak ja to przetrwam.... wiem, wiem, w łeb patelnią sobie powinnam dać i wziąć się w garść ale nie umiem.... odpowiedzi kiedyś ...przepraszam .... ale ja tak teraz w duszy mam ...









PS. Dodad - priv!

Trzymam kciuki, żebyś jakoś dobrnęła do poniedziałku , myślę, że jak jutro wpadniesz w wir, to poczujesz się lepiej, bo nie będziesz miała czasu zastanawiać się nad własnym samopoczuciem . A może zajęcia będą ciekawe i wciągną Cię bez reszty , ja na ostatnim zjeździe musiałam zrobić pięć projektów , w tym wizualizację i nikt mnie nie pytał, czy umiem rysować .A kurs foto, to przecież sama przyjemność

Moni- Mając taką uroczą psotną psinę w domu nie sposób się smucić.. Mam nadzieję, że to dól bez powodu, a nie z głębszym dnem.. Zasypuj go szybko i wracaj

Hop hop, za miesiac świeta! Cieszymy się

Witam po przerwie,
Dobrnęłam jakoś. Nie powiem i jedne i drugie zajęcia były bardzo ciekawe ! Właściwie nie wychodzę z tematu ogrodów i fotografii - bardzo mnie to wciąga i zabiera masę czasu...no ale nie mam za bardzo wyrzutów sumienia bo i tak leżę powalona jakimś paskudnym choróbskiem.
Marta - ano wciągnęło mnie i to bardzo! Mieliśmy m.in. hortiterapię, a co za tym naturalnie idzie ogrody zmysłów (sensoryczne), dalszy ciąg roślin ozdobnych i ich roli w kompozycjach ogrodowych - tym razem były byliny więc mega ciekawie i kolorowo. Oprócz tego dalsza część historii ogrodów, przegląd roślin ozdobnych, tereny zieleni a wymagania prawne (to dlatego, że na tych naszych studiach uczymy się również projektowania terenów zieleni o znaczeniu publicznym jak np. parki czy rewitalizacji ogrodów historycznych a tego typu projekty w przeciwieństwie do ogrodów przydomowych mają określone wymagania prawne i wymagają uzgodnień). W kwestiach projektowania jesteśmy na etapie rzutów i widoków i perspektywy. Na rysunku perspektywa linearna. Jak widzisz my do robienia projektów nawet nie zbliżyliśmy się. Zadanie domowe rysunkowe (jako ciekawostka) to narysować regał z książkami (nijak się ma do ogrodów ale chodzi o przećwiczenie proporcji no i perspektywy linearnej - jak zatem widzisz meandrujemy ). Chociaż nie powiem, rysowanie sprawia mi trochę frajdy zwłaszcza jak mi coś wyjdzie
Mam nadzieję, że jakoś Ci idzie z tymi projektami i wizualizacjami - jak dla mnie to trochę przegięcie z kolei w drugą stronę ale cóż poradzimy ?

A na foto było o portretach i zastosowaniu lamp błyskowych. Generalnie robiliśmy sobie portrety nawzajem przy różnym sposobie oświetlenia. Trochę przeglądu akcesoriów fotograficznych i co kiedy stosować, trochę teorii w zakresie psychologii portretu i o tym jak ciekawie kogoś sportretować no i najciekawsze jak dla mnie fotografia analogowa. Strzelaliśmy foty aparatem wielkoformatowym (tym takim starodawnym z miechem) i wywoływaliśmy negatywy. Na kolejnych zajęciach będziemy robić odbitki. Gdyby nie to, że nie mam miejsca na własną ciemnię i cała zabawa trochę by jednak kosztowała to już kompletowałabym sprzęt do analogówki, a tak pozostaje mi pomarzyć.... Oprócz tego trochę przy okazji (bo właściwe zajęcia przed nami) liznęliśmy o fotografii produktowej i o uzyskiwaniu różnych fajnych efektów świetlnych na fotach - raczej dla zabawy.

A wracając na ziemię
Monika z psiną i Mrauem (bo tak został przechrzczony kot) jest mnóstwo radości i śmiechu ale mimo wszystko to nie zawsze wystarcza. Staram się jak i inni walczyć z marazmem, dołem i chandrą ale różnie mi to wychodzi....raz lepiej, raz gorzej, jak w życiu.

Madżenka ....no wiem, że Święta ale jakoś nie mogę złapać wiatru w żagle

Czy można ogłosić zamknięcie sezonu jeśli rośliny jeszcze nie okryte na zimę ? Bo jak tak to ogłaszam, a jak nie to nie wiem kiedy...chwilowo ogrodowo nic się u mnie nie dzieje. Za ciepło na okrywanie, co było do zrobienia to zrobione, aktualnie dumam sobie nad projektami rabat, które mamy wykonać na wiosnę ...
miłego dnia

Przeżyłaś
Jak ja Ci zazdroszczę tych urozmaiconych zajęć , u nas jedyny weekend poświęcony na roślinoznawstwo już za mną, całe DWA wykłady - jeden o jednorocznych, drugi o ... różach , wszystkie treści skierowane raczej na zagospodarowanie zieleni miejskiej . Poza tym kolejne zajęcia z projektowania, jakie tam wprawki z perspektywy , najpierw prosta rabata, potem większa rabata, mały ogródek i na koniec wielki ogród - wszystko w jedno popołudnie . Prawo w najbliższy weekend.

A wracając do ogrodu, to wcale nie wiem, czy tak za ciepło na kończenie sezonu . Jutro w nocy temperatura ma spaść u mnie do -7*, czyli przy gruncie będzie -10*, i tak przez kilka kolejnych dni. Ja zaczynam kopczykować róże, trochę ich mam

Świetne zajęcia masz i z pasją je opisujesz, jakzę miło czyta siętakie pozytywne wpisy.
Moniko ja też wiatr w żagle złapię dopiero gdy zacznie się sezon narciarski, dlatego marzę o sniegu... Sezonu ogrodowego równiez u mnie niet... Weekedny zajęte...
Umilam sobie czas oglądajac Gardeners World