Dobry wieczór!
Ależ ten tydzień zleciał! U nas pogoda wciąż kiepska, ani zimy, ani wiosny, buro, ponuro, dżdżyście ..ech....
Kochani - cieszę się, że podchodzicie do tematu czipowania tak jak i my - dziękuję za wsparcie! Powiem ...a raczej napiszę Wam jednak, że trochę daliśmy d...tfu..ciała ..znaczy się ja bo jako zielony szczypiorek w kwestii tematu pies nie sprawdziłam sobie dokładnie hodowcy. OK, niby jakieś opinie udało mi się pozytywne uzyskać od amatorów nam podobnych ...ale właśnie....im głębiej w temat to tym gorzej. Ten hodowca to nie w związku kynologicznym tylko w jakimś kennel club
więc sprawa się komplikuje...doczytałam się (o ile dobrze to pojmuję), że po wprowadzeniu pewnych obostrzeń co do hodowli (a konkretnie sprzedaży szczęniąt rasowych) zaczęły się tworzyć związki i stowarzyszenia itp. organizacje żeby spełnić wymogi prawa. I teraz nie ma tylko związku kynologicznego ale jest wiele innych. I każdy orze jak może. Związek w temacie nie pomoże bo i co mogą zrobić ? Durna ja nie zgłębiła tematu i przez to mamy teraz klops (ale swoją drogą teraz to trzeba mieć oczy dookoła głowy na każdym kroku ..). No cóż, teraz mogę tylko przestrzegać aby zwracać na tego typu rzeczy uwagę .... a psina ? A psina rodowa czy nie, błękitnej krwi czy nie, z wadami serduszka czy bez (do sprawdzenia), z lewym czipem czy legalnym, itd. itd. jest prze - kochana i nie zamienilibyśmy tego cudownego stworzonka na żadne inne
I to jest najważniejsze ! Zrobimy co się da w temacie pomimo, że to bagno jest i tyle. Najważniejsza jest psinka i basta ! Słodziak jeden, właśnie porwała mi gumkę do włosów (czyt. ściągnęła mi z głowy) i uciekła
ale poza tym grzeczna jest, pranie znosi ...do kuchni.... i buty też...
, dzisiaj składała ze mną pranie....pewnej części bielizny do tej pory nie znalazłam
ale coż zrobić ? Kobieta ! Wie czego potrzebuje
Konrad - dzięki. Nie popuścimy !
Monika niestety odkryliśmy przy okazji, że ta hodowla nie jest nadzorowana przez związek kynologiczny tylko przez inne stowarzyszenie. Załamać się można. Ale tak to jest jak ktoś (my) się nie zna
Mogłam wcześniej dopytać co i jak to uniknęlibyśmy pewnie tych problemów. Psinka tatuażu nie ma. Nr czipa jest na metryce wydanej przez ten kennel club i od hodowcy dostaliśmy ten czip. Babka powiedziała, że nie chciała czipować bo jeszcze maleństwa.... teraz wiemy, że czipują 6 tygodniowe szczeniaki ale wtedy nie wiedzieliśmy
Ewciu - tu jak się okazało związek nie ma nic do rzeczy niestety
na papierach nam nie zależy, i na czystości rasy (boszzz jak to brzmi
) również. Cavaliery po prostu nam się spodobały (no ok. ...zakochaliśmy się w tych psiakach) ale papiery nam nie potrzebne bo nie zamierzamy zgłaszać Jej na wystawy czy zakładać hodowli. Cayenne to członek naszej rodziny i kochamy ją (kota też ofkors) bezwarunkowo!
Sylwia- Flora -a dziękuję bardzo
Miło mi... ale gdybyś dała znać wcześniej to bym Ci jakąś kawkę postawiła
A co do zamówień wiosennych to się zdziwisz ! Nie zamówiłam żadnej róży ! Ot co! I nie wchodzę absolutnie do żadnych sklepów internetowych coby wspomóc silną wolę! I tak mam spore problemy zwiedzając zaprzyjaźnione ogrody i podziwiając odmiany, których ja nie mam
Mój portfel też chudziutki a M monitoruje na bieżąco konto (mamy wspólne) więc...naga prawda może się ukryć co najwyżej przez parę godzin...co za świat !
Nie no, nie mogę narzekać - M nigdy na rośliny nie żałował i wręcz psioczył na moje oszczędzanie (czytaj: no to kupię 1 sadzonkę i za 2 lata będę rozmnażać - no kurde przecież to rozsądne jest tylko czasochłonne no nie ?!). Innych zamówień też jeszcze nie robiłam ale żeby utrzymać ten stan to muszę przestać latać po forum!
Robaczku - DZ-I-Ę-K-U-J-Ę
No jasne, że przyślij M...Tiffany jest zdecydowanie przereklamowany
Edytko - no widzisz! Tak to jest jak amatorzy sobie psa kupują. Coś tam o czipach czytałam ale nie miałam pojęcia jak to powinno wyglądać. Cóż i na starość człowiek się uczy! No dobra, teraz to jesteśmy podszkoleni ale to trochę jak musztarda o obiedzie. Psina będzie musiała jeszcze troszkę pocierpieć tzn. nowy czip i usunięcie tego lewego ale to chyba przy okazji innego zabiegu (zapewne sterylizacji chociaż kurcze sama nie wiem czy to jest dla niej takie dobre...no może lepsze niż zastrzyki ale ...no .... no właśnie....nie miała baba kłopotu to sobie psa sprawiła i kota przygarnęła !). Chcemy jeszcze umówić się do kardio na sprawdzenie serducha (przynajmniej będziemy wiedzieć na czym stoimy). Nasz kot też lata jak z pęcherzem (bo jajek już nie ma
). Nawet wychodzi na nocne patrole i żadne kiciusianie go nie wzrusza...tylko rano (6-7) drapie pazurkiem w drzwi balkonowe i bezgłośnie miauczy ..."mrau" i wystarczy kotkowi dać mleczko ..(żartuję, biegunkę po mleku ma
) ...
Fot ogrodu nie mam bieżących. Bliźniaków czyli psiny i kota również bo coś nadto aktywni i nie chcą pozować....Robię właśnie album i 2 bransoletki, w różnych technikach jednocześnie - wyglądam trochę jak Einstein bez wąsów (o roztrzepany włos mi chodzi ofkors, nie o geniusz i zmarszczki
) ale jestem zadowolona tnąc te swoje papierki i przewlekając te swoje sznureczki.....jakieś myśli o ogrodzie zaczynają delikatnie się przebijać więc może wiosna blisko ???
Zostawiając letni, różany widok, życzę wszystkim miłego weekendu!