U nas wreszcie ociupinkę słońca popołudniu ale lekki mrozik trzyma! Łokieć jeszcze boli przy dotyku ale poza tym lepiej. W poniedziałek zaczynam serię zastrzyków w kolana
Marta- nie to nie jest jedyna metoda leczenia z tego co wiem ale jakoś nie spieszno mi do artroskopii, chociaż podobno ona jest najskuteczniejsza. Ja mam chondromalację II stopnia i to jeszcze nie czas na ten zabieg. Zabiegi laserem też mogą być stosowane i różne formy fizjoterapii ale to wszystko, podobnie jak iniekcje, tylko metody na powstrzymanie postępu choroby i poprawę samopoczucia. Nie miałam takich zabiegów zaleconych. Będę w poniedziałek na pierwszych iniekcjach to zapytam. Dzięki za info.
Edytka - ja nie tańczyłam mając 20 lat, nie tańczę tuż przed 40-stką to i 80-tkę przeboleję
A na poważnie to chondromalacja dotyka nawet dzieci i młodzież podobno...i to coraz częściej niestety. Przyczyny oprócz przeciążeń takich jak narty to również zbyt mało ruchu lub też nieregularne okresy wzmożonej aktywności i bezruchu. To prawda, że jazda na nartach przyczynia się do powstania chondromalacji ale jak zapytałam lekarza o to czy mogę jeździć (bo za 2,5 tygodnia wyjazd na obóz narciarski) to powiedział, że tak ale uprzedził, że będzie bolało przy dużych obciążeniach. I teraz nie wiem...zmienić lekarza czy posłuchać
a na poważnie to kasy mi już nie wrócą bo jest za późno więc albo nie pojadę i kasa przepadnie albo pojadę i zobaczę co i jak. Na pewno w grę wchodzą tylko trasy niebieskie, częstszy odpoczynek i mniej zjazdów. Ponadto zastrzyki powinny trochę wspomóc te moje stawy kolanowe (będę po 2 iniekcjach).... powiem Wam, że nie wiem co zrobić - naprawdę trudna sprawa. Na razie wzmacniam ćwiczeniami mięśnie czworoboczne ud i myślę....
PS. Postaram się wypowiedzieć w tym wątku...ale nie wiem kiedy
Piotrek - współczuję M i doskonale rozumiem. Niestety doczytałam się, że blokady nie zawsze są skuteczne i teraz właśnie mają nowe metody m.in. wstrzykiwanie własnej krwi (chodzi o płytki krwi) w celu odbudowy zniszczonych tkanek ... Mam nadzieję, że nas to ominie....życzę zdrówka Twojej M.
Dorotka - co racja to racja, wiosną kręgosłupy przypomną o sobie jak nic! Też się cieszę z tej pokrywy śnieżnej. Zawsze to jakaś ochrona nawet gdy nie ma dużo na minusie ale pogoda szaleje +/- :/
Kurs foto skończyłam tuż przed Świętami. Nawet bym ćwiczyła gdyby nie to, że mnie ta ręka boli i to niestety przy dłuższym trzymaniu aparatu. Chcesz więcej nazwisk ?
Ja nie będę kontynuować nauki foto na razie. Chcę najpierw opanować dobrze to czego się już nauczyłam. U mnie jeśli już to w grę wchodziłoby roczne studium fotograficzne ale nie wiem czy aż tak bardzo chcę się poświęcić fotografii (lubię to ale chyba nie na tyle żeby iść na całość). To co się nauczyłam na razie mi wystarcza
....
Iwona - ona tak zawsze z tymi nóżkami. Na razie są nieproporcjonalnie długie w stosunku do całości i bidula nie wie co z nimi robić (jak mała żyrafka
). Wygłaskana!
Sylwia - podpisuję się obydwoma rękami. W zieleni lepiej!
Dalu - no prawda. Słodziaki są! A Zakopianka to dramat jest! Ostatnio sypał śnieg jak byliśmy i tragedia. 20-40 km/h i koszmarne korki. Wracaliśmy 4 h do domu co i tak chyba było szybko....
Madżenko - tłumy są i owszem ale zależy gdzie. My ostatnio fajnie trafiliśmy bo chociaż sporo ludzi jeździło to do wyciągów w zasadzie nie było kolejek.
Pocieszasz mnie z tą skutecznością blokady - oby i u mnie tak było ...
Miłego szusowania
Margo - Idź do lekarza bo możesz sobie rękę na dobre załatwić. Do sezonu jeszcze chwila i masz czas żeby doprowadzić rękę do stanu używalności. Ze ścięgnami to nie przelewki!
zostawiam futerka na rozgrzanie
sielanka - oni tak prawie cały dzień przespali
rozmarzenie ?
spokojny sen po całonocnym patrolu (wołałam dziada do 1 w nocy i nie przyszedł!)
love is in the air - part 2
pa