Witam poniedziałkowo,
Ewa - nie ma za co
Margo - niezły rozrzut z tym Tradescantem. Ja go mam z F. 2 rok i na razie tyci, niziutki, biedniutki, kiepsko się krzewi...póki co nie wyobrażam sobie z niego 2,5 m róży.
Lichfield Angel mam 3 lata. Kwiaty są piękne, delikatne - tu żadnych zastrzeżeń, wręcz zachwycona jestem bo lubię i taki kształt i kolor. Natomiast kwiaty są za ciężkie w stosunku do pędów. Róża wiąże bukieciki po kilka kwiatów na końcu pędu i kwiaty generalnie wiszą w dół cały czas. Poza tym róża wypuszcza dość długie pędy, które się rozłażą. Próbowałam obręczy i nie wygląda to dobrze. Dostała podporę ale nie jest wiele lepiej jeśli chodzi o ładne rozłożenie krzewu. Może tylko u mnie tak jest, nie wiem. Niby róże potrzebują 3-4 lata więc moja ma jeszcze rok
U nas pomimo zapowiadanych burz i deszczu tylko pogroziło i przeszło bokiem. Gorąco i parno. Dzisiaj zauważyliśmy, że część jednego z lilaków ma bardzo jasne i jakby przysuszone liście. Druga część tego samego krzewu jest ok - czy ktoś wie co to i jak ratować ? Byłabym wdzięczna.
Porcja fotosów.
Widokowo
nowa-nie nowa rabata. Strasznie kret ją zmasakrował. Na tej rabacie są 2 anabelle, limelight i chyba vanille frise, 2 żółte liliowce (do przesadzenia), kilka róż historycznych (tegoroczne nasadzenia, tycie krzewy, w zasadzie nie było jeszcze kwitnienia poza pojedynczymi kwiatami 2 odmian), chopin, gishlaine de feligonde, gruss an achaan, liliowa lawenda ...to wszystko na tle kratki z summer snow. Miały być efekt szybki i przyjemny. Na razie średnio no ale tyci fragment pokażę bo hortki zakwitły i rabata udaje, że jest urodziwa
Ogolona różanka pn (widoczne sterczące do góry pędy róż to louise odier - takich pędów u tej róży nie ciacham dla nadania pokroju; na wiosnę skulkuję i będą cudnie kwitły).
ostatnie fotki aspirin i bonici z kwitnienia letniego - ciachamy.
i ulubione żurawki
lilie
gluhwein
Night flyer (chyba) - takie coś urosło z łuski cebulki po 2 latach
pomyłka - nie wiem co to jest i nie przypadło mi zbytnio do gustu
co nieco nieświeża pearl jessica
sweet surender
przetacznik lavender plume w zbliżeniu
czosnek główkowaty - zaje..sty jest
tawuła arendsa
jeżówki
najstarsza, niziutka
tą nie wiem skąd przywiało tzn. nie wiem jak - oryginał był posadzony na drugim końcu ogrodu - to będzie zwykła różowa
tą baardzo lubię - z czasem będzie się wypełniać i ciemnieć (przynajmniej tak robiła do tej pory)
Grosio pachnące - kolory ładne jak dla mnie ale nie pachnie świntuch!
Laura, mój pierwszy i jedyny kwitnący floks - dokupiłam w tym roku kilka odmian ale nic nie zapowiada kwitnienia...gramolą się dopiero z ziemi paskudy jedne, a wypas mają (kompościk, podlewanie, trochę cienia od piwonii)
pierwszy zbiór borówek...normalnie ledwo uniosłam tą miskę takie plony
ale owocki smaczne. Jeszcze trochę zostało na krzewie no i jest jeszcze ciut późniejsza odmiana ...kusi żeby dokupić...nie powiem...
no i dylemat - pokazać owocki śliwy pisardii, różę, przetacznika czy lawendę. Wygrały 2 ostatnie.
miłego wieczoru