Witam we wtorkowy wieczór
wolne się skończyło i czas się bardzo skurczył.
Tulipanko - u mnie ten pomarańcz przy veilchen (jeszcze jako tako) i przy bonicach
Standardowo już nie będę się wypowiadać na temat róż, których nie mam bo nie wiem jak w rzeczywistości się zachowają - ale może ktoś zaglądający coś podpowie innego niż ja mam. Z purpur i pachnących: astrid grafin von hardenberg (powtarza, dość szybko rośnie w duży krzew, nawet bardzo nie choruje), tuscany (praktycznie nie powtarza, w teorii rośnie do 1,2 m ale i u mnie i np. u Daisy jest potworem wielkim), souvenir du dr jamain (ma powtarzać, zweryfikuję w tym roku) - obie ostatnie pachną i rosną duże ale łapią plamistość. Duży, pachnący i nie powtarzający ma być Gipsy Boy - kwiaty ma piękne.
Jasno różowe - z dużych, pachnących, powtarzających i wytrzymałych - comte de chambord,mrs john laing (u mnie młoda sadzonka ale czytałam sporo, że duża piękna róża rośnie). Jeśli kolor do zaakceptowania jako nie żarówa to różowa gertrude jeckyll albo mme isaak periere lub rose de recht (ale te 3 róże można uznać już za żarówki - podaję bo rosną duże, pachną, powtarzają ale też mogą łapać plamistość ). Mniej żarówiasta, różowa w chłodnym odcieniu, odporna, wielka, pachnąca, słabo powtarzająca - louise odier. Ze średnio różowych - ghita renaissance - piękna, duża, pachnąca, powtarzająca i z tendencją do plamistości u mnie ale czytałam, że nie wszędzie łapie plamistość.... lub o delikatnym perłowym kolorze Clair Renaissance. Z angielek: dość wysokie ale dopiero po 3 latach- jasno różowa Queen of Sweden - delikatny, owocowy zapach ale trzeba by posadzić kilka krzewów w kupie dla efektu. Duża rośnie też blada Heritage i na początku kwitnienia morelowa shrophsire lad oraz strawberry hills (ciepły odcień różu). W chłodnym odcieniu różu Mary rose - duża, piękna, obficie kwitnąca. Z morelowych i dużych ale o słabym zapachu - crown princess margareta ale ta róża u niektórych jest żółta więc podaję ze znakiem zapytania. Giardina jest piękna (jasno różowa) i w teorii duża ale nie ma rewelacyjnej mrozoodporności i nie pachnie. I dość duża o delikatnym owocowym zapachu morelowa tea clipper - u mnie już w pierwszym roku wyrosła na 1,5 m. Jak mi coś jeszcze przyjdzie do głowy do napiszę.
Kasiu - Robaczku - u mnie Johnson's Blue raczej średni. Na pewno niższy niż magnificum i bardziej niebieski. No zobaczę co z tych nasadzeń wyjdzie. Na razie ten obszar zasiedlił kret i walczymy z dziadem.
Maju - ja też nie lubię przesadzania i takich niespodzianek ale co zrobić ? Co do róż jesteśmy w trakcie głównego cięcia. Ostatnie deszcze, z których się tak cieszyłam (i cieszę w sumie) załatwiły resztę kwiatów. Ciachamy wszystko jak leci od dzisiaj. Nie wiem czy jutro skończymy bo trochę tego jest.
Edyta - skąd ja to znam. Ja w zeszłym roku obiecałam sobie żadnych róż i wiosną kupiłam 9 szt. No jak chodzą Ci po głowie ciemne to Jude koniecznie musisz kupić - musi być komplementarnie nie ?
Ewo-Nowinko - z jednej strony tak, mam miejsce i mogę się wyżywać ale widzę, że nie wyrabiam z obrabianiem tego co już jest i to hamuje moje zapędy.
Adrian to fakt pearl jessica jest obłędna. Zakupiona rok temu w Lilypolu. W pierwszym roku miała inny kolor i byłam zła ale w tym roku jest już taka jak powinna być i ładnie zakwitła. Bardzo mnie cieszy.
Aniu - zdecydowanie polecam Lankon - jest cudowna! Te kropeczki są śliczne. Ja swoją kupowałam rok temu w Lilypolu i w tym chciałam dokupić ale się spóźniłam i już nie było. Na szczęście cebule się rozmnożyły już i to pomimo przesadzenia. Kupiłam 2 cebule. W tej chwili są 2 olbrzymie lilie i 3 małe. Jak dla mnie takie tempo rozmnażania może być. I piękny zapach ma ta lilia. NIe taki intensywny jak inne ale piękny.
Ewa- Terlica - 10 sztuk Tip Top - czad! To prawda, że ta róża łapie plamistość ale nie przeszkadza jej to kwitnąć jak oszalałej. Kwitnie w zasadzie cały sezon. Kolor jest obłędny i kształt kwiatu i w sumie ładnie przekwita (po prostu różowieje). Ja mam 3 letnią sadzonkę i cały czas jest niziutka (ale ja ją przesadzałam 2-krotnie), co roku plamki i ładne kwitnienia. Ja wybaczam jej plamistość dla tego koloru i kształtu kwiatu.
U mnie, mega cięcie róż w trakcie. Mam pomoc więc jestem szczęśliwa - nie lubię tego przykrego obowiązku. Jak przeszłam dziś popołudniu po ogrodzie to z przykrością (rodzinka z ulgą) stwierdziłam, że w sumie nie ma czego fotografować
oby dotrwać do hortensji
to co udało mi się zarejestrować poniżej ...ewentualnie wspomnienia mogę wrzucać ale na odgrzewane kotlety lepszy czas to zima no nie ?
Tiger daje czadu
Lankon się otworzył
Evina - nie przepadam za pomarańczem ale bardzo mi się podoba
Pomylona lelija przy bonicach - ciekawe co to
Jeszcze pearl jessica
i sweet surender
czosnki hurtem
przetacznik lavender plume
cdn
przetacznik christa -potem ściemnieje
i bubble gum
Jackamnii - niesamowity kolor
wychuchana lawenda
i chyba blue scent
floks Laura się szykuje
Hortki nabierają kolorów
z ogrodowych mam jeszcze Hobergine - ma 2 pąki kwiatowe ale jeszcze się nie wybarwiły.
Kwiat cukinii w donicy - mam 4 sadzonki (resztę rozdałam znajomym - ciekawe czy doczekamy się plonów?)
i z odgrzewanych kotletów
Tip Top
i Tea clipper
dobranoc