Wiolu, Olu moja przygoda z rodka trwa od bardzo dawna, co pokazują dwa już stare rodki: Hachmann's Charmant i Catawbiense Album Novum. A ile ich z tamtych nasadzeń zaginęło. Mam jeszcze jednego wczesnego rodka nn, który już dawno przekwitł i nawet nie pamiętam ile razy zmieniał miejscówkę.
Z azaliami zaczęłam trochę później kupując w Mosznej piękną nn, ale ją z własnej głupoty zabiłam
Dopiero w 2011 zabrałam się za przedogródek, który powstał na miejscu wielkiej piaskownicy, piach był rozsypywany przez dzieci prawie do samych drzwi wejściowych. Jak postanowiłam tak się zabrałam, M. jak twierdził, przekopał mi tam obornik, który znalazł się prawie pod samą wierzchnią warstwą i przy sadzeniu wydobywałam z dołów, wsypywałam ponownie na wielką głębokość, kompost, a mój kompost jest kwaśny, no i sadzenie delikwenta. Tak męczyłam się z sadzeniem wiosną 2011 hortensji, azalii, host i całej zawartości przegródka
Wiosną 2012 tak kwitły pierwsze 4 azalie
rok 2013, rośnie już 9 azalii, ale niektóre bidulki, że ledwie je widać
Rok 2014 to była wielka porażka bo ciągłe deszcze doprowadziły do gnicia pąków i kwiatów na pędach, a zapowiadało się tak pięknie.
Ten rok wygląda na obfity w pąki, wszystkie mają ich sporo, nawet biedulka Pink Mimoza, którą planowałam wyeksmitować i na jej miejsce posadzić Nabucco. Ale z takim trudem zakorzeniała się, tak o nią dbałam, że teraz żal mi ją ruszać. Nabucco chyba będzie posadzona w miejscu prawie wykarczowanego ognika, pozostało wykopać korzenie, ale to już tylko drobnostka dla tak wprawionego w boju ogrodnika
biedulka Pinc Mimoza w prawym dole te dwa pączki
tych najpóźniejszych niewiele widać
Z opisu wynika, że to żadne czary mary, niczego specjalnego im nie zapodawałam na start. Później tylko nawóz dla kwasolubów, biohumus dla tych słabeuszy, a w tym roku cały ogród dostał tylko nawóz Hydro Jara. Po kwitnieniu pewnie dostaną drugą dawkę jakiegoś nawozu, ale jeszcze nie wiem jaką.
Koniec, kropka i dziewczyny śmiało sięgać po najłatwiej dostępne azalie i pamiętać o tym co jest w doniczce czyli bardzo dokładnie wypłukać torf i sadzić do luźnej ziemi.
Wszechobecny w szkółkach torf to zabójca naszych roślin.