Zrobiło się zimno choć w słonecznych chwilach było czuć ciepełko na plecach.
Choć ostatnio było nieróżanie, dzisiaj zajęłam się cięciem przekwitłych róż, tak, tak, dobrze napisałam, zaczęłam cięcie po pierwszym kwitnieniu, choć ciągle są róże, które nawet jeszcze nie zaczęły. No ale nie ma się co dziwić, przecież róże u mnie kwitną już ponad miesiąc. Na pierwszy ogień poszły:
Souvenir de Victor Landeau
to zdjęcie już było, ale to jest jedyne na którym zmieścił się prawie cały
Martha
Aniu jarzmianek mam kilka, ale ta rosnąca w półcieniu najwcześniej zakwitła, jedna biała chyba mi padła.
Olu warto jakieś dosadzić, wdzięczne i łatwo się rozsiewają.
Edyta to jest bylina, jakie mrozy wytrzymuję to jeszcze nie sprawdziłam bo zimy zbyt lekkie, jedna mi padła ale nie wiem dlaczego.
Marta ja moich roślin zbyt często nie podlewam i na pewno nie zauważyłam żeby więdła. Sadzone w zeszłym roku po bardzo dokładnym wypłukaniu całego torfu z bryły korzeniowej, dobrze się przyjęły, rozrosły i kwitną ochoczo, oprócz jednej, która padła ale chyba się wysiała.
Iwona te odmianowe kupowałam, dwa lata temu, jeden mi padł tej zimy, takie zwyczajne mam od bardzo dawna z własnego siewu, były od białego do czerwonego, a został tylko różowy. Łatwo się rozsiewają te zwykłe, te odmianowe jeszcze nie znalazłam siewki.
Kasiu o jarzmiankach pisałam wyżej, a kozłówkę rok temu przesadzałam, teraz nie ma konkurencji w postaci ognika to szaleje i idzie w świat.
Ewo też miałam czerwony ale to on mi padł, jesienią planuję ich przeprowadzkę w słoneczniejsze miejsca bo słońce to ich życie.
Haniu dobrze, że każdego cieszą inne rośliny, nie jest tak strasznie nudno
Powoli syn zamawia materiał, rozpoczęcie prac będzie dopiero w lipcu.
Ewuś witaj kochana po długiej nieobecności
U nas też było już bardzo sucho, ale starsze różyce dobrze sobie radzą z tą wodą jaką mają gdzieś tam w głębinach, tylko młodzież wymaga troski. Moje już zaczęły przekwitać, już dzisiaj cięłam, a Twoje dopiero zaczną i będziemy mieli gdzie podziwiać tylko nie zniknij znowu na dłużej.
Kozłówkę doszukałam, niech sobie rośnie ile chce, lepsza ona niż las chwastów