Forum Ogrodnicze Oaza

Majeczko, dopiero teraz zobaczyłam dedykację Cudnie tam jest, ale nie piszesz, jakimi rodkami zapakowałaś koszyk Nie bądż niedobra i opowiadaj. Ciekawa jestem, jakimi roślinami ostatecznie wypełnisz to miejsce. Oczywiście kocisko prezentuje się znakomicie, czy on nie urządza sobie na świeżutkich rabatkach ...toalety?
Ja na razie niczego nie zamawiam, poza hostami rzecz jasna ; jeszcze myślę o kilku bylinkach np.urdziki mam na oku.
Serdeczności

Pada Niby dobrze, ale znów będzie chlapać po łydkach. Żeby to tak latem chciało...Mam nadzieję, że w tym sezonie susza nas ominie. Oby tylko się nie "przewróciło" w drugą stronę-raz już mi warzywnik wygnił

Też o tym pomyślałam, jak ktoś w TV zapowiadał mokrą wiosnę... oby za bardzo nie padało bo choróbska grzybowe szturm dopuszczą.

Mnie już też brakuje tego uczucia "natyrania się w ogrodzie"

Ha...... tęsknimy za pracami bo już zapomniałyśmy jak to jest po pracy.Ale co tam...jak boli tzn,że dobrze robiono.Od leżenia nie boli
Mnie boli myśl,że 6 dołków muszę wykopać

Ostatnio jak łaziłam po rabatkach to podeptałam wyłażące cebulowe. Jednak takie gęste sadzenie ma swoje wady, nie ma miejsca na nogi
Ale tak na serio zastanawiam się, jak ja to wszystko posprzątam kiedy pełno kiełków?

Pada wszystko co możliwe i cudownie podlewa wszystko co rośnie, a że Mila i koty uciorane w błocie to trudno

Haniu koszyk ciągle pusty one z koszyka lądują na liście i czekają na ostateczny wybór, część na ten kawałek pod dębami, ale już wybieram na kawałek pod jodłą. Azalki do przedogródka też już wybrałam bo mam zamiar wymienić tujowe kulki właśnie na azalki.
Koty niestety nawożą ale wolę to niż otrute gdzieś w cudzym ogrodzie

Ewuś nigdy nie ma tak żeby nas zadowoliło

Ewo podobno ma być mokro ale to takie wróżenie z fusów musimy być gotowe na każdą ewentualność. A z natyraniem musisz jeszcze poczekać, zima wróciła

Olu fizycznie mogę się natyrać, gorzej z psychicznym dylematem gdzie i jak wykopać dołki

Gosiu pozostaje metoda ręcznego zgarniania tak jak ja robię każdej wiosny obiecuję sobie, że jesienią wytnę wszystkie zeschłe zbędne badylska wtedy liście pofruną gdzieś dalej, kolejny rok pozostało to tylko życzeniem

U mnie też pada i, prawdę mówiąc, mogłoby sobie dać siana. Z dwojga złego wolę suszę- łatwiej jednak podlać niż odcedzić
Generalnie trzymam się rad Capka, który w "Roku ogrodnika" pisał:
"W lutym ogrodnik kontynuuje prace styczniowe, przede wszystkim tak, że uprawia głównie pogodę"
Co do pozycji zdatnych do prac ogrodowych Mistrz też ma trafne zdanie
"Człowiek ogrodnik powstał na drodze rozwoju kulturalnego a nie na drodze rozwoju naturalnego.Gdyby powstał z natury, wyglądałby inaczej, nogi miałby jak chrabąszcz, aby nie musiał siedzieć w kucki, i posiadałby skrzydła, po pierwsze po to, aby zyskać na urodzie, po drugie, aby mógł się wznosić nad swymi rabatkami"

Beatko fajne cytaty z zabawnej książki, chyba trzeba będzie przeczytać

U nas wszystkiego po trochu, deszczu, słońca i śniegu ale udało mi się troszkę liści zgrabić i wywieść na kompost, troszkę czyli może 1/1000 wszystkich jakie były i jeszcze są w przedogródku, kiedy ja to skończę

Dla poprawy nastroju dalszy ciąg 16.06.2015 - rabata przy płotku.
Nie pamiętam jakie róże są po kolei więc się nie pytajcie
Wszystkie róże tu widoczne były sadzone w jednym czasie, widać wyraźnie że niektórych nie widać prawie wcale, 3 lub 4 chyba będę musiała wymienić bo liche okropnie.













z lewej klatka


widok od końca rabaty

Maju, jesteś dopiero przy 16.06, raczej do wiosny nie zdążysz przypomnieć nam całego sezonu

U mnie już nie padało, nawet ten cały wczorajszy śnieg stopniał, ale cholercia zimno

Maju, szkoda, że zabroniłaś pytać- ten różowy "pustaczek" przepiękny Książkę trzeba przeczytać koniecznie, jest cudowna.Capek był prawdziwym ogrodnikiem, znał wszystko: męki kolekcjonera, szał zimowych zakupów, których nie ma gdzie wcisnąć i samotność oraz brak zrozumienia u normalsów. Polecam gorąco

Majko, różane szaleństwo zaczyna być niebezpieczne , nie powinnam chyba tu zaglądać .

U nas pada prawie codziennie, na szczęście moje piaski wchłaniają wszystko, nie ma błota czy zastoin wodnych, jako ogrodnika cieszy mnie to bardzo, może studnia się napełni. Jednak jako osoba lubiąca przebywać na powietrzu jestem trochę mało spaceruję, pasek trzeba popuścić a o pracy w ogrodzie to pomarzyć tylko mogę, jak dotąd nie było warunków. Niemniej wiosna się zbliża nawet do nas, przebiśniegi wybuchną lada moment, inne cebulowe i serduszka też już takie wyrywne .

Martuś nie bój żaby, niedługo kończą się zdjęcia niestety taki paskudny sezon że niewiele pstrykałam jak róże skończyły główny spektakl

Beatko nie zabroniłam całkowicie ale o pustaczki pytać możesz zawsze

Domyślam się że chodzi Ci o La Belle Sultane







Do poczytania w encyklopedii róż

Krzysiu cieszę się że pomimo takich pokus jednak zaglądasz
W piaseczek wsiąka wszystko i fajnie bo niedługo będzie potrzeba dużo wody żeby roślinki ładnie wystartowały

La Belle Sultane faktycznie belle, czyli masz też nie Souveniry? Piszecie u Markity o Floribundzie, właśnie zajrzalam na stronę, głowa aż boli ile przybyło nowości
Zielony domek śliczny, tez chciałam taki mieć, ale nasadzenia zniszczono przy robieniu opaski, resztę wykosił mi małżonek

Piszesz,że będziesz wymieniała liche róże.Tak z bólem czy bez będziesz je wykonywała ? Ją ma ciągle dylemat
W Floribundzie kupiłam kanadyjki ale i piękna Leda mnie kusi

Lawendo taki zielony domek fajnie wygląda, ale przy nowym zbyt blisko nic nie posadzę.
Teraz będę wykopywać to co rośnie wokół starego domu żeby przy burzeniu uratować jak najwięcej.
Przykro jak inni nie szanują naszej ciężkiej pracy

Olu z bólem, oczywiście, dlatego daję im jeszcze jeden sezon na poprawę. A jak już będę musiała to będę wymieniać na takie same róże lub bardzo podobne. Wszystkie są od Petrovica i może to wina sadzonek.
Leda nigdy mnie nie pociągała, a we Floribundzie już mam koszyczek prawie zapełniony

La Belle śliczna Odporność ma właściwą, więc się rozejrzę Róża w sam raz dla mnie.
Pisałaś, że nie wiesz na pewno, co Ci rośnie po kolei-mam podobnie. O ile jeszcze mogę powiedzieć, jakie odmiany posadziłam, to już niekoniecznie nazwę je na zdjęciu. W naturze bez problemu Gorzej, kiedy mam zdjęcie pojedynczej róży

Ewuś to jest względnie nowa rabata i ciągle nie pamiętam w jakiej kolejności je posadziłam. Na dodatek rzeczywiście niektóre są do siebie podobne i jak nie widać najbliższej okolicy to trudno rozpoznać która to jest.

Piękna niedziela za nami, wyszłam do ogrodu z zamiarem jakichś lekkich prac. Zdążyłam przyciąć tylko jedną kępę trawy bo już zaczęła się zielenić od dołu, jak napadło mnie stado rozpędzonych psów. 3 ONki to jednak jest ogrom rozpędzonej energii

całkowity brak szacunku dla starszego i na dodatek ojca rodziny, obie baby na biednego Maxa





poznaj psa po jego ogonie czyli gdzie jest Mila





Troszkę wcześniej upolowałam moją rozkwitniętą wiosenkę





I znowu szykuje się bezczynny tydzień bo zapowiadają deszcze i śniegi

edulkot wrote:
To przykre bo sporo u niego wydałaś, ja nie pamiętam czy od niego coś kupowałam..Katalogi mi przysyłał
Z Floribundy mam kilka róż i są dobre.Teraz też u niego zamówiłam