Jestem tak zajechana że nawet myśleć nie umiem

cały dzień sprzątała w przedogródku, zrobiłam może 1/3 a ani rąk ani pleców nie czuję

wszystko prawie na czterech bo przecież zbyt dużo nasadzeń żeby nawet z grabkami się tam pchać, cebulowe wyłażą jakby to był marzec, a żołędzi to chyba miliony zebrałam, z czego połowa już z wypuszczonym korzonkiem

Przy okazji docięłam do ziemi ognik, który idzie aut, tujowe kulki Woodwardii wyraźnie podeschnięte po zeszłorocznej suszy też pewnie będą zamienione na azalie albo może jakieś inne kuliste iglaczki
Dorotko i dobrze robicie, bo jak przyjdzie ten czas ogrodowania to na domek będzie szkoda czasu

Ja się teraz uwijam bo mnie później pogonią do domku
Piotrek bo moje przebiśniegi zawsze mają kołderkę z floksów
Bożenko mimo wszystko u Was jest chyba chłodniej
Ewuś za funkiami czy paprotami się oglądam już jakiś czas, zakupy odkładam na jesień - wiosnę, teraz to bawią mnie zakupy do domku.
Gosiu niby docelowy wzrost ma aż 3m ale przecież może zwisać z jakiejś kolumny czy choćby słupa do którego będzie przyczepiana.
Kasiek u nas w powietrzu chyba marzec króluje, roślinki to wiedzą i pchają się na potęgę.
Ewo może jednak zgarniesz z cebulowych nadmiar ściółki bo one pod pierzynką takie blade, swoje dzisiaj odkrywałam z liści i takie bladziuchy mi się ukazały
Aniu Zbychu i tak ma poprzewracane w łepetku

ale i ma charakterek wredny, uwielbia drażnić psy - kiedy one pieklą się, o siedzi poza zasięgiem ze stoickim spokojem
Beatko u nas to już regularne przedwiośnie pozwalające pracować codziennie, szkoda że nie mam jeszcze odwagi chwycić za szpadel

Mila jak się zjawi na nocne spanie to oczywiście będzie wymiziana, Onki rzeczywiście są cudne

Zdzicho powiadasz

chyba nie pamiętam tego gościa
Krzysiu gdzie tam Białystok, toż tam znowu śniegi zapowiadają

ale jednak coś Ci się tam kotasi z ziemi, pewnie krokusy