Gosiu mrówki szkodzą i to bardzo, ale jeszcze nie widziałam, żeby wygryzały takie dziury w liściach. Osy owszem, ale one raczej wykrawają okrągłe i spore dziury w liściach różanych na budowę gniazd dla młodych. Miałam zdjęcie takich charakterystycznych dziur po opuchlakach, muszę poszukać.
Ewo współczuję boreliozy

znajoma ma więc wiem jak to dokucza. Mnie dzięki Bogu jakoś omijają, ale koty masowo łapią i to czasami mimo zastosowania preparatu. Dzisiaj wyciągałam Albercikowi, a od 2 tygodni zbieram się do zakupu

Jak koniecznie muszę to stosuję chemię i tym razem opuchlakom dam popalić, syn kupił mi już Dursban i tylko czekam na ocieplenie
Haneczko ależ nie ma za co ten buziak, odwzajemniam go

Nie zamawiam, bo nie mam co zamawiać, lista różana dobiega końca, na rodki jeszcze jest czas, ale powolutku je wybieram i namierzam

Okna musiałam pomyć, bo oprócz świąt zawsze mam w tej okolicy urodziny więc czeka mnie nalot całej rodziny, a Ślązaczki mają hopla na punkcie okien

A drabinę miałam dziś w użyciu, bo bez niej nie dam rady z firanami

Zdrowie nam dopisuje, dziękuję
Monia dziękować, zdrowie coraz lepsze

Tego cięcia róż to Ci nie zazdroszczę, pierwsze mam za sobą, a jak zrobi się rzeczywiście ciepło to konieczny przegląd i cięcie korygujące bo już widać, że niektóre pędy nie chcą się budzić

ale puki co mamy powtórkę zimy i ogród odchodzi na dalszy plan
Wczoraj była nawet znośna pogoda, trochę pochwastowałam, nazbierałam bukiecik fiołków, które rozsiały mi się za płotem przy ulicy, stoją przy monitorze i cieszą oczy, szkoda tylko, że nie pachną

Wykopałam kępkę pierwiosnków lekarskich do doniczki i będę miała odrobinę wiosny w domku, a w to miejsce uziemiłam pierwszą doniczkę z krokusami
Snow Bunting, które ciągle ładnie kwitną