Ewo, dla mnie o patosie też nie ma mowy (przecież wiemy, co czujemy), ale napisałam to na wszelki wypadek, gdyby ktoś to w ten sposób chciał odebrać.
Chęć pomocy innemu, absolutnie. Właściwie - poza przyziemnymi marzeniami o własnej kwiaciarni czy malutkiej kawiarence - zawsze chciałam być weterynarzem... jednak prawdopodobnie, wiele nie udałoby mi się zdziałać dla dobra zwierząt, bo one szczególnie doprowadzają mnie do stanów mocno płaczliwych.
Romku, serdecznie zapraszam, jednocześnie bijąc się w piersi za zaległosci w Twoim wątku!
Musze je czym prędzej nadrobić, bo przecież jesień w Waszym ogrodzie jest szczególnie urzekająca.
Fotografia zawsze mnie pociągała, ale umiejętności równały się dość niskim wartościom... postanowiłam wziąć się z tym za bary!
Bedzie mi miło, jeśli zechcesz od czasu do czasu tu wpaść
Kasiu, dobry wieczór. Pamiętam, że i Ty jesteś Strzelcem - przecież mamy urodziny w tym samym dniu! (dobrze kojarzę?)
Z poziomu prowadzenia zajęć z fotografii jestem ogromnie zadowolona. Teoria teorią, technika techniką, ale ileż ten facet potrafi człowiekowi wrzucić inspiracji i pobudzić wyobraźnię - wprost niesamowite. Mam nadzieję, że wkrótce zacznę bardziej świadomie fotografować - na razie to wciąż próby.
Zdrowie psychiczne - temat rzeka. Nie wiem, jakie podłoże problemów jest u mnie, ale stres z pewnością ma tu swój udział.
Haniu, będę się poprawiać, dziękuję. Swoją drogą, szkoda, że skasowałaś ten wpis!
EDIT:
Gorzato, ja we wpływy gwiazd też akurat średnio wierzę, ale przypadek Strzelców jest dość wyrazisty - pewnie dlatego o nim piszemy. Nie żeby podbudowywać własne ego.
Miałaś duże szczęście do lekarzy, w takim razie. Ja też mam świetną panią kardiolog, ale chcę do niej pójść z konkretami, stąd tak mi zależy na komplecie badań. Rozumiem, że po lekach Twoje serce jest ujarzmione?
Weekend mam wolny od uczelni, ale w niedzielę jadę na odbiór prac, do biura...
Beti, co ja poradzę, że lubię z Tobą rozmawiać
Miło było Cię usłyszeć!
Film i chusteczka? No ba...