Dobry wieczór wszystkim
Jezu, jak mnie głowa boli. Nie wiem, co jest grane, może zaczęły się standardowe trzydniówki.
Czy kogoś z Was też łupie?
Julek?
Spędziłam dziś dzień na porządkowaniu swojej szafy bez dna.
Czy znacie kogoś potrzebującego, komu potrzebna jest odzież, w dobrym stanie, damska?
Chętnie przekazałabym osobiście - pudło z rzeczami jest naprawdę duże.
Poza tym, byłam w plenerze szukając ciekawych kadrów na wtorkowe zajęcia.
Myślę, że mam zrobionych 5 dobrych zdjęć.
Poza tym, nie dzieje się nic... w ogrodzie nic nie zrobiłam, ale przeszłam się po południu, gdy wyszło słońce, z dużą przyjemnością obserwując kołyszące się trawy i wyraźnie złotawe otoczenie. Robi się coraz bardziej pusto, nic jednak na to nie poradzimy.
Ino, zobaczymy jak sprawa się potoczy. Problem w tym, że czas dobrej pogody się kończy, a tu jeszcze impregnacja czeka (której nie zrobili).
Ewuniu, kłopoty ma jakieś każdy, jakoś sobie poradzimy, póki jeszcze jako takie zdrowie dopisuje. Wiadomo, że nerwy nikomu nie są potrzebne, zwłaszcza, że to nie jedyne pole do stresu, jakie człowiek ma na co dzień. Damy radę.
Dziękuję Ci bardzo za miłe słowo pod adresem zdjęć!
Małgosiu, kije to moja ulubiona forma aktywności. Kłopot w tym, że teraz nie bardzo mam kiedy chodzić, bo szybko robi się ciemno. Ja tu po wsi sama po zmroku pomykać nie będę - do kijów wrócę wiosną, a teraz postaram się z nich korzystać w weekendy. Dieta żadna drastyczna, po prostu trzeba kilka obszarów ograniczyć i się pilnować. Wodę piję, ale zbyt mało...
Dzięki za słowa wsparcia! A Wam gratuluję solidnej ekipy...
Gosiu, nic się nie uspokoiło w pracy? Jak przeprowadzka biura?
Dario, proszę bardzo
Fitness - wiem, że nie każdy lubi, ale mnie ćwiczenia w grupie najbardziej mobilizują.
Spróbuj! Chyba, że możesz śmigać na kijach. Dla mnie robi się dzień krótki i nie mam kiedy...
Haniu, cieszę się, że podobają Ci się moje zdjęcia.
Warsztat jest mierny, bo aż wstyd, żebym po kilku latach dopiero zaczęła poznawać możliwości mojego aparatu.
Ale pracuję nad tym, także będzie lepiej, zresztą, już jest - ja też to widzę
Jeśli chodzi o dietę, nie krzycz. Nie wymyśliłam sobie niczego drastycznego, raczej zbilansowane jedzenie pozbawione pustych kalorii.
Wiem, że nie mogę teraz się zajechać. Dziś ciśnienie znowu mam okropne.
Firletko, bardzo dziękuję za odwiedziny i ciepły wpis. Bardzo lubię Cię czytać - masz coś niezwykle osobistego w sposobie wyrażania myśli. Człowiek czuje, że to, co piszesz, jest ułożone specjalnie dla niego - dziękuję.
Rwąca rzeka? Nie wiem, czy do takowej mogę porównać swoje usposobienie, ale faktem jest, że lubię aktywność, a nie znoszę bezczynności. To chyba się bierze z tego, że nie chciałabym, by czas przelatywał mi przez palce... Jesli swoim prądem mogę zasilić Twoją wewnętrzną elektrownię, jest mi szalenie miło
To porównanie do źródełek, ruczajów, rzeczek - coś pięknego!
I jeszcze zaległości:
Moniko, temat służby zdrowia pozostawmy - budzi zbyt wiele negatywnych emocji po obu stronach...
Limki i Vanilki pięknie ususzone, praktycznie juz pozbawione liści... Twoje wciąż żywotne? Nie przejmuj się, jak złapie przymrozek, zaczną im brązowieć kwiatostany...
Moni, dziękuję za pozytywny odbiór moich zdjęć! To tylko kolejne próby, wiodące mam nadzieję, do świadomego fotografowania. Codziennie robię jakiś postęp, odkrywam zależności i powiązania. To musi przynieść efekt. Fajnie, że już Ci się podoba!
Jak żyjesz po zajęciach w szkole? Ja miałam bardzo podobny program na początku: dużo prób rysunku, inwentaryzacje, mapy geodezyjne, a przy tym duża dawka o historii ogrodów. To jest bardzo ciekawe - jestem pewna, że jesteś bardzo zadowolona!
Wiesiu, bardzo dziękuję za słówko o anaphalisie! Czyli może się u mnie sprawdzić, bo gleba to mieszanka gliny i piasku.
Zobaczę, czy gdzieś na niego natrafię - pasowałby mi bardzo do jednej koncepcji.
Iwonko, instrukcji do zrobienia zdjęć z czarnym tłem nie było. Sami musieliśmy dojść do tego, jak za pomocą czasu ekspozycji, otworu przysłony etc, uzyskać taki efekt. Jest on ciekawy sam w sobie, muszę więc dla samej siebie dopracować technikę.
Zdziałałaś coś w ogrodzie przez weekend?
Julek, głowowo umieram... a Ty jak się czujesz?
Zostawiam kilka kolejnych prób fotograficznych; z ogrodu:
...i z pleneru:
...foty na zajęcia pokażę po wtorku