Czytałam Was w aucie, ale już nie wypadało pisać, bo jednak trochę jechałam w tym korku
Jeszcze by mnie zamknęli przed Sylwestrem
Wiecie co, ja bardzo, przebardzo wręcz lubię być starym prykiem i nudziarzem w jednym!
Strasznie lubimy nasz dom i tu czujemy się najlepiej, a atrakcje towarzyszące przełomowi roku można sobie przecież zorganizować, jeśli się chce.
Nie, żebyśmy byli niesocjalni - tak nam akurat w tym dniu najprzyjemniej spędzać czas.
Jest zwykle coś pysznego do jedzenia, coś atrakcyjnego do czytania
, do tego świetne kino, muzyka, szampan o północy... i do łóżka blisko!
Haneczko, humor dopisuje, a jakże... ze zdrówkiem też w miarę - dziś odebrałam kolejne wyniki i chyba nie jest źle.
Jak widać, powitanie Nowego Roku w domu ma wielu zwolenników!
Dario, u nas muzyka być musi, zresztą towarzyszy nam przez cały czas - albo w tle, albo jako pierwszy plan.
Córka wybiera się na imprezę?
Iwonko, mam dokładnie tak, jak Ty - bale z tłumem nieznanych nam osób w ogóle nie wchodzą w grę.
To jest IMHO dość sztuczne i lekko wymuszone, chociaż oczywiście nie mam nic przeciwko takiemu spędzaniu czasu przez innych. My tak nie lubimy i tyle.
Impreza w wąskim gronie zaprzyjaźnionych osób - jak najbardziej, ale też niekoniecznie na przełomie roku.
Będziemy na łączach!
Gorzato, racja, ale stare pryki i nudziarze to też jajcarze!
Będzie wesoło.
Użyczasz swój wątek na 01.01 na wspólne słuchanie Topu Wszech Czasów, czy słuchamy u mnie?
Asia, nie zaśniesz przy tych wiedeńczykach?
To co, czytamy w Sylwestra razem, oki?
Ja chyba śliwkowe, ale kusi mnie dobra whisky...
EDIT: zdaje się, że mi się na starość na mózg rzuca, bo zaczyna mnie cieszyć zima! Dzisiaj jadąc w prószącym śniegu do domu, miałam szczerą radość na obliczu
mem