Mam okropne bąble na dłoniach, które pulsują, buu
A jutro robota czeka.
Moniko, w głowie rysuje mi się bardzo zwizualizowany plan na tę rabatę. Niedługo zacznę rysować, póki co, układam to sobie, dobieram rośliny, myślę o materiałach.
Kręta ścieżka z pewnością się pojawi - będzie prowadziła do przejścia do kolejnego, zachodniego pokoju (przejście między szpalerem białych pięciorników).
Jeszcze nie wiem, czy pozostanie wąską ścieżką z murawy, czy ułożymy płyty z nieregularnego granitu, czy może wymyślimy jeszcze coś innego.
Rośliny planuję oczywiście cieniolubne, nieskomplikowane. Hosty, kłosownicę leśną (zamiast hakonechloa), serduszki, tawułki arendsa, konwalie, zawilce japońskie, trillium, żurawki i pewnie liriope. Jestem bardzo podekscytowana faktem tej przyszłorocznej zmiany. Dotychczas, część północna była niezbyt efektowna.
Co do zmian w ogóle, to owszem, lubię i zmienić kolor ścian, zasłony, dodatki, przesunąć meble w inne miejsce. To chyba naturalna potrzeba kobiety.
Na szczęście,
PanM w zasadzie we wszystkim okazuje swoje wsparcie i poparcie - łatwiej wprowadzać coś nowego, albo starego-nowego.
Inna sprawa, że w ogrodzie jestem niespokojnym duchem i raptusem - jeśli coś wymyślę, muszę działać niemal od razu... inaczej, chodzę z bólem brzucha, poddenerwowana. Może to jakieś natręctwo, cholercia?
Wrzesień... oj, taki dzień jak dzisiaj, wyjątkowo dobitnie uzmysłowił koniec wakacji...
PS. Z hościanej oferty chętnie wiosną skorzystam!
Ino, spokojnie - wszystko pod kontrolą; to tylko moje szare komórki iskrzą i buzują
Dopiero posadziłam trawy - metamorfoza części północnej już nie w tym roku. Nie mam siły zwyczajnie
Budleje chciałabym pozostawić w ogrodzie tylko spróbuję znaleźć im dobre, lepsze miejsce.
Zdjęć dzisiaj nie zrobiłam... może jutro!
Eda, bardzo trafnie opisałaś moją walkę o jak najbardziej odzwierciedlający moją duszę i nasze z M. potrzeby wobec miejsca, które nas otacza. Musi być naturalistyczne, nieprzeładowane, bardzo harmonijne. Myślę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku - ja to po prostu czuję.
Pierwotne idee są - jak sama potwierdzasz - często najtrafniejsze. Z jednej strony jest naturalnym, że ulegamy pewnym modom i trendom, ale z drugiej, powinniśmy być w 100% przekonani, że to gra z charakterem naszego zakątka.
Dziękuję za pełne poparcie!
Dorotko, nic nie biorę, niczego nie wciągam
Po prostu mam zmagazynowaną energię, którą z wielkim zapałem wykorzystuję w ogrodzie. Póki mogę i siły pozwalają, działam.
Jak już ostatecznie wymyślę rabaty północne wraz z komunikacją, będę się konsultować.
Wydaje mi się jednak, że to będzie strzał w dziesiątkę, który spowoduje, że banalne założenie, stanie się przyjemnym, efektownym dla oka i sprawi również, że chętnie skryjemy się w cieniu tego miejsca. Może czas na trzecią ławeczkę?
Bogna, my również raz jeszcze dziękujemy!
Sarcia dziś melancholijna - adekwatnie do pogody.
Wino się zrobiło? Jak minął dzień? Łucja zadowolona z pierwszego dnia w szkole?