Moniko, dziękuję za obszerny wpis
Lubię bardzo, jak się tak rozkręcisz i trochę zazdroszczę - ja nie posiadam takich zdolności i jestem raczej małomówna.
Wrażenia z dwóch ogrodów mam podobne, jednak przebywając już któryś wrzesień w ogrodzie w Komorowie mam nieodparte wrażenie, że przenoszę się do jakiegoś innego wymiaru. Oczywiście, że te bardzo sformalizowane akcenty: kolumny, lwy, rzeźby, fontanny nieco oniesmielają. Jednak sam ogród - w większości ocieniony - jest dość przytulny, skłaniający do zagłębienia się w wygodnym fotelu, kosztowania otoczenia. Tam jest naprawdę pięknie. Na pewno harmonijnie, spokojnie, cicho.
To ogród przydomowy, który tylko przez dwa dni w roku wzbogacony jest o elementy przeznaczone do wyprzedaży, tzw. nadgryzione zębem czasu.
Kupiłam, zjadłam przepyszne ciasto, napiłam się kawy, porozmawiałam z właścicielami, zrobiłam zdjęcia. Pełen relaks, bez żadnego zadęcia. Naprawdę.
Ogród w Złotokłosie to kompletnie inna bajka. Właściciel jest niesamowicie sympatycznym człowiekiem, z ogromną wiedzą ogrodniczą, nie tylko na temat traw.
Uwielbiam tam przyjeżdżać. Ogród położony wokół domu jest jak dla mnie idealnie skomponowany, ale ja pasjami kocham takie właśnie niewymuszone założenia, gdzie grupowe nasadzenia wiodą prym, gdzie mniej znaczy więcej (w sensie ilości gatunków i odmian), a kolor jest bardzo przyjemnym dopełnieniem.
Mój ogród? No cóż, nie mnie go oceniać zwłaszcza, że ciągle coś zmieniam. Myślę, jednak, że to mój najukochańszy zakątek na świecie i o ile mogłabym zamienić dom na inny, to jest to niemożliwe, właśnie ze względu na ogród.
Jeśli chodzi o moje widzenie koloru niebieskiego, to zerknij proszę na poniższe zdjęcie - tak będzie, tyle, że po mojemu
Mocno raz jeszcze zaciskam kciuki za powodzenie Waszych planów!
Nasi panowie mają do nas zaufanie w wyborach - to dobrze, są spokojniejsi, a my szczęśliwe
Edytko, dziękuję, Twoje słowa są dla mnie wyróżnieniem.
Na tej rabacie rośnie tylko sześć krzewów hortensji: Vanille Fraise, Tardiva, Phantom, Silver Dollar, Pinky Winky, Pink Diamond.
Uwielbiam to miejsce, a one tak się rozrosły, że efekt przewyższa znacznie moje oczekiwania.
Dorotka, trawy przecudne, prawda? Tam, w Złotokłosie, te największe kępy rozplenicy to Moundry.
Mnie zachwyciły totalnie.
A co do niebieskiego, to poniżej umieszczam zdjęcie, które zapowiada to, co się będzie działo u mnie, na froncie
Martusia, dziękuję bardzo!
Tak, przy palenisku rosną Giraffe. Są nieco inne od Zebrinusa, o grubszych pędach, wyraźniejszych przebarwieniach, i znacznie wyższe - u mnie spokojnie 2,2m.
Powodzenia w trawiastych zakupach!
Źródło: Europaconcorsi
Photo by Dario Fusaro © Giardino Segreto. Published on November 12, 2012.