Dobry wieczór,
Melancholia towarzyszy mi dziś przez cały dzień. To chyba odzwierciedlenie nastroju związanego z mglistą, wilgotną szarością płynącą z nieba, jak i zadumy wynikającej ze wspomnień.
11 września.
Januszu, PanieM, ja - mam nadzieję, że jednak nie naiwnie - w wojnę, która dotknęłaby Polskę, nie wierzę, nie chcę wierzyć ani przez chwilę.
Liczę na to, że żaden tego typu scenariusz się nie spełni, i że świat na to nie pozwoli.
Mówicie, że świat nie kiwnie palcem. Co zatem byłoby dalej?
Myślę, że istnieje granica dla morderców, bandytów, terrorystów.
Może to logika kobieca, może.
Gorzato, Marto, Iwonko, Madzia, morderstwa nie będzie, a przynajmniej nie z ręki
PanaM, bowiem to on pierwszy powstrzymywał mnie przed unicestwieniem handlowca
Do fachowców
PanM wykrzesuje więc codzienną dozę nowej cierpliwości, jest śladowa empatia. Pracuję nad tym, by ktoś kiedyś, kto będzie po nas chciał zmienić taras
, nie odkopał znalezisk archeologicznych
Taras i wejście będą zrobione, żeby tamci mieli 'pęc'.
Nie odpuszczę!
Lulka, ogromnie się cieszę, że jesteś
Siedząc wczoraj w pociągu, myślałam, by do Ciebie zadzwonić
Taras i wejście zrujnowane - mam nadzieję, że 'nowe' będzie lepsze, atrakcyjniejsze wizualnie, praktyczniejsze.
To będzie połączenie drewna z kamieniem.
Róże zaczęły mi się gryźć z resztą nasadzeń; poza tym, nie jestem z nich zadowolona - chorują, nie kwitną tak, jakbym tego oczekiwała.
Wybierałam z rozmysłem odmiany zdrowe, wigorne, a tymczasem...
Sama więc rozumiesz decyzję.
Wiosną będę zmieniać północną część ogrodu.
Dzieje się więc
, ale ja to lubię.
U Ciebie zmiany wspaniałe!
Piotrze, nasza cierpliwość wystawiona jest na dużą próbę, ale... czy mamy jakieś wyjście?
Dobrze, że się pojawiają i coś robią...
Aniu, ta nasza ekipa jest dużo słowniejsza, niż handlowiec i właściciel... tamtych naprawdę mam ochotę skrzywdzić.
Sama wiesz, jak jest...
Magda, starsi 45-latkowie zachowywali się jak nienormalni
Śmiech w stylu detektywa Bełkota, a czas trwania jednej salwy to 5 minut. Chwila przerwy, i dalej jazda. I tak do samego Krakowa
W sumie, to dziś mnie to już bawi, ale wczoraj byłam podirytowana, że nic nie rozumiem z tego, co czytam.
Lubię jeździć pociągiem, choć część traum mam podobnych do Twoich. Jeszcze wakacje, wchodzenie do pociągu oknem, jakieś dantejskie sceny - brrr.
W sumie, teraz jazda koleją mnie uspokaja...
Dario, z koloru desek (zdjęcie nie do końca oddaje odcień) jesteśmy szalenie zadowoleni.
Mam nadzieję, że zauważycie to piękno jak już drewno będzie leżało we właściwy miejscu.
Kurczę, jestem tym chyba już podekscytowana
Przemalowywać nie będziemy, bo tu nie ma bejcy, tylko naturalne drewno zaolejowane bezbarwnym olejem.
Moniko, relacje z placu boju pozostawiam PanuM - sama w ciągu dnia zaglądam tu po nowe fotki i niusy z budowy.
Szkoda, że tak powoli to idzie - chciałoby się szast prast, ale niestety.
Jednak wszystko niedługo złoży się w całość, mam nadzieję, że piękną.
Czekać na Was będzie też jedna niespodzianka, która wyrysowała mi się w głowie i wprowadzam ją w życie.
Dzięki za słowa wsparcia!
W Krakowie było fajnie, ale czasu dla siebie nie było
Tymczasem, kilka melancholijnych zdjęć: