TEMAT: Ogród Aguniady cz. 2

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 09:06 #301120

  • gorzata
  • gorzata's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Jeszcze w zielone gramy...
  • Posty: 8603
  • Otrzymane dziękuję: 1935
Podobno im więcej mamy do zrobienia, tym lepiej udaje nam się to opanować... będzie dobrze ;)
Pozdrawiam - Gosia
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 09:25 #301128

  • magdala
  • magdala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4524
  • Otrzymane dziękuję: 1071
Agnieszko :)
Może łatwiej Ci będzie ,jeśli założysz sobie ,że ta praca to nie na wieki, że jeszcze trochę wytrzymasz,
a potem szukaj dalej.
Ja na przykład momentami nienawidziłam naszego domu w budowie ,bo to z tego powodu głównie poszłam do pracy
i cztery lata pracowałam właśnie tak jak piszesz- często szłam na 7 ,wychodziłam o 23 .
I ten koszmarny przymus ,że muszę tak robić, bo inaczej całe poukładane życie posypie się-nie starczy
na jakieś zajęcia dla dzieci, rachunki itp.
Ale przyszedł moment takiego dołu ,że żadne pieniądze nawet nie skusiłyby mnie do pozostania w tej firmie,
tak potwornie byłam zmęczona, miałam wrażenie ,że ...nie mam czasu zwyczajnie żyć.

Teraz jestem w troszkę lepszej formie ,bo poszukałam innej pracy ,jest duuużo łatwiej ,nie ma stresu,
poganiania , po pracy nadaję się jeszcze do życia :)

Jeśli u Ciebie objawy takiego przemęczenia i rezygnacji występują tak szybko po podjęciu pracy ,to
coś jest nie tak :jeez: .

Mi długo zeszło ,zanim zdecydowałam się na odejście,ale zauważałam u siebie coś na kształt uzależnienia-
właśnie od takiego sposobu pracy, od stresu . Śmiałyśmy się z koleżankami (choć to nie śmieszne :( ),że można nas porównać do bitych żon
- powinny odejść ,ale wciąż wierzą ,że coś się zmieni i ...kochają ;) No i boją się ,że po odejściu będzie gorzej...
Nie wiem czy Ci pomogłam czy pogorszyłam ,może w Twojej pracy taki zamęt zdarza się tylko czasami i
zaraz odetchniesz, u mnie było tak co tydzień ,stale ,bez nadziei na zmianę.

Myślę ,że jakby co ,to znajdziesz pracę ,zwłaszcza w Twoim mieście :)
Trzymaj się!
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 09:44 #301136

  • moni
  • moni's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1308
  • Otrzymane dziękuję: 995
Oj to sobie nabrałaś zajęć ale Gorzata ma rację - jakoś to tak jest, że im więcej na głowie tym lepiej się organizujemy! Dół Cię dopadł i chandra zapewne ze stresu i przemęczenia i wszystko widzisz w czarnych kolorach i negatywnie ! Koniecznie idź na urlop i to tak szybko jak się da! Macie słonko w Stolicy ? Jeśli tak to ładuj bateryjki, pomyśl o tym jaki cudny masz ogród i że już za kilka godzin będziesz się nim cieszyć i że już środa i z górki i że w kominku napalicie i otulisz się ciepłym kocem z kochanymi zwierzakami u boku (no o Panu M też nie zapomianajmy), zapodasz sobie jakiś fajny napitek, poczytasz miłą lekturę, pooglądasz zdjęcia z wakacji lub ot tak posiedzisz delektując się ciszą, ciepłem, spokojem, blaskiem ognia z kominka ...może pomyślisz co nieco o planach ogrodowych lub wakacyjnych ...no na tym się skup i skoncentruj ! I będzie dobrze ! Jesteś twarda, mocna dziewczyna! Nie dasz się przecież ! No głowa do góry, uśmiech na twarz proszę i wychodzimy z dołka Kochana ! :hug:

EDIT: no zapomniałam, zdjęcia Stolicy piękniste ! Acha, żeby nie było: z tymi kulkami to ofkors nie mój autorski pomysł ...to moja przekręcona wersja wypowiedzi CEO jednego z koncernów, Bryan'a Dysona skierowanej do pracowników. Zapadła mi głęboko w serce ale nie w pamięć bo naprawdę przekręciłam ale sens pozostał ten sam !
Ostatnio zmieniany: 24 Wrz 2014 09:47 przez moni.
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 10:46 #301150

  • gorzata
  • gorzata's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Jeszcze w zielone gramy...
  • Posty: 8603
  • Otrzymane dziękuję: 1935
Moniko - zdecydowanie miało to sens! :)
I wiecie co? Miałam się nie odzywać, ale chyba muszę: tak, jak dajemy sobie prawo do radości z najmniejszych rzeczy... przysłowiowych duperelek: kwiatka, listka, pączka... tak dajmy sobie również prawo do żalu, smutku, gorszego nastroju, nawet z pozornie błahych powodów... i do tego, żeby się tym dzielić...
Taki trochę drastyczny przykład przytoczę: kiedy kilkanaście lat temu zmarła mama mojego M, ksiądz podczas kazania na mszy żałobnej powiedział z wyrzutem: wy tu płaczecie nad nią jedną, a w Indiach właśnie zginęły tysiące ludzi (miało to miejsce kilka dni po potężnym trzęsieniu ziemi)... może miał rację... może skala tragedii była nieporównywalna, ale... czy to odbierało rodzinie prawo do rozpaczy... żałoby?
Każdy ma prawo do swoich własnych dramatów... mniejszych i większych... i do szukania słów otuchy...
Unikajmy zatem ocen... skalowania - a po prostu bądźmy dla siebie, kiedy tego potrzebujemy...
No! ;)
Właściwie powinnam to napisać w wątku Moniki, ale tak się jakoś te tematy w obu wątkach ostatnio przeplatają... Aguś... wybaczysz? ;)
Pozdrawiam - Gosia
Ostatnio zmieniany: 24 Wrz 2014 11:07 przez gorzata.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): olibabka

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 11:42 #301157

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Ja może na razie tak ogólnie napiszę, a więcej wieczorem (tja, wizyta u tego lekarza), ale muszę Wam podziękować za gesty, słowa, zrozumienie.
Kurczę, wiem, ze to forum ogrodowe, ale nie tylko ogrodem na co dzień żyjemy.
Moim zdaniem, to normalne, a wręcz niezbędne w gronie osób, które się dobrze znają (choćby tylko wirtualnie!), by mówić o sprawach, które towarzyszą nam w rzeczywistości otaczającej.
Bardzo wzruszające słowa tu piszecie, a może to ja jestem w tak płaczliwym nastroju, że wszystko mnie do głębi porusza. Łza się w oku kręci...
W każdym razie, nie będę się już bała wypowiadać - przez chwilę miałam wątpliwość, czy w obliczu ludzkich tragedii w ogóle mogę.
Wątek Moniki splata się z moim, a to chyba i przez podobne odczuwanie, ale też czasowe kłopoty, które zaburzają równowagę.
Tak, mamy różną psychiczną odporność, ale istotne jest poczucie dawania sobie prawa do słabości, jak i otrzymywania choćby śladowej empatii.
Nie, ja nie żalę się po to, by usłyszeć słowa współczucia. Może potrzebuję tylko zrozumienia, może ktoś przeżywa podobne dylematy w pracy, może też nie wytrzymuje tempa.
Zawsze razem łatwiej.
Na szczęście, dom stanowi opokę, bezcenną.
A tym z Was, którym doczesne egzystencjalne frustracje też nie są obce, dziękuję, z serca.
Zdaję sobie sprawę, że w moich zdaniach jest wiele chaosu, ale to efekt uboczny stanu, który mam nadzieję przywrócić niedługo do akceptowalnego poziomu.
Ostatnio zmieniany: 24 Wrz 2014 11:45 przez Aguniada.
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 11:59 #301160

  • majowa
  • majowa's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1315
  • Otrzymane dziękuję: 948
Aga, napisałam to już u Moniki, ale jeśli pozwolisz napiszę jeszcze raz - skala problemu i jego odczuwanie jest bardzo indywidualna rzeczą; dla jednego jest to choroba, dla drugiego przysłowiowy pryszcz lub spartaczona robota przez fachowców. Ale KAŻDY ma prawo do żalu, smutku, złego dnia, łezki i jeśli podzielenie się na forum pomaga w przeżyciu troski, to jak najbardziej - należy o tym mówić. Nie należę do osób wylewnych, ale już kilka razy zdarzyło mi się doświadczyć życzliwości forumowych znajomych, wirtualnych słów pociechy. Było mi lżej. :kiss3:
Pozdrawiam serdecznie, Iwona
Mój ogród
FotoIvona
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 15:49 #301181

  • D_M
  • D_M's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 234
  • Otrzymane dziękuję: 31
Aguś widoki Wawy z wysoka robi wrażenie tylko brakuje mi wokół przyrody,zieleni ale taka jest Wawa i albo się ją lubi albo nie ;)

odnośnie telefonów z pracy znam ten ból bo pośrednio biorę udział w takich rozmowach M od rana do wieczora.Bywały dni,że nie wytrzymywałam i prosiłam M by wyłączył ten fon bo na sam dzwięk melodii dzwonka dostawałam "alergii".Rozumiem, że praca ale są chyba jakieś granice czasowe i trochę subtelności by się niektórym klientom przydało :angry:

Aga a wiesz że Twoje rozterki mi w ogóle nie przeszkadzają w czytaniu, przeciez życie nie składa sie tylko z samych przyjemności,zdziwiłabym się gdybyś ich nie miała ;) każdy z nas ma jakieś swoje bolączki,niektórzy potrafią głośno o tym mówić,inni by chcieli ale ich się wstydzą a reszta zwyczajnie nie chce i też trzeba ich za to uszanować ;)

Za niedługo urlop to odpoczniesz choć chwileczkę :hug:
a co z szkołą czy dalej będziesz uczestniczyć?
apropo Madery mój fyzjer dziś tam się udał na wakacje :)
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 17:12 #301191

  • Ma Gorzatka
  • Ma Gorzatka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 894
  • Otrzymane dziękuję: 497
Aguniada wrote:
A tym z Was, którym doczesne egzystencjalne frustracje też nie są obce, dziękuję, z serca.
Aguniu sądzę, że nikomu z nas nie są one obce, bo to jest Życie przecież. Mam nadzieję, że to, co Ci teraz psuje nastrój, to tylko stan chwilowy i przemijający, że przyczyna frustracji zniknie i odetchniesz. Życzę Ci tego najserdeczniej :kiss3:
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 19:31 #301222

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Człowiek to jest jednak głupi i głupi umrze.
Zdarzenie z dzisiaj, wczesne popołudnie:
PanM: Kochanie, kupiłem dziś dla nas świeże labraxy, czy upieczemy? Nisia zje filet z łososia, bo przecież nie tknie ryby z oczami...
Ja: Oczywiście, że upiekę! Kup jeszcze śledziki i coś wędzonego.
Pod wieczór: (ryby zamarynowane solą gruboziarnistą, pieprzem, pietruszką, masłem czosnkowym, skropione cytryną... te nasze labraxy jakieś takie gibkie mi się wydały... przyprawiając, zerknęłam, że nie mają przeciętych brzuchów, więc ciut nacięłam sama - bo chyba tak zwykle jest - odstawiłam, potem wstawiając wszystko do pieca, pod koniec grillując)
Ja: kurczę, nie dopiekły się (pomyślałam), odkrywając dolną część ryby...
PanM, głośno: Kochanie, chyba się nie upiekły?
Ja: piekłam zgodnie z wytycznymi, pół godziny! - odkrywam dalej, a tam...
PanM: Kochanie, to są jelita! Nie wypatroszyłaś????
Ja: nie wiedziałam, że muszę, przecież nigdy nie musiałam! (z coraz większym obrzydzeniem patrząc na zawartość...)
PanM: Kochanie, jesli brzuchy nie były przecięte, to należało to zrobić!
Ja: nno, lekko przecięłam i doprawiłam, żadnych jelit nie widziałam! (jem, zakrywając skórą jelita, z coraz większym przerażeniem...)
Nisia: od razu wiedziałam, żeby nie brać tego dziadostwa!!!! (ze smakiem pałaszując łososia)
My: talerze z hukiem w zlewie......

Bywa :) Chyba na jakiś czas mamy z głowy jedzenie ryb w całości :D

Reszta za chwilę :tongue1:
Ostatnio zmieniany: 24 Wrz 2014 19:35 przez Aguniada.
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 19:35 #301224

  • gorzata
  • gorzata's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Jeszcze w zielone gramy...
  • Posty: 8603
  • Otrzymane dziękuję: 1935
Na szczęście właśnie skończyłam kolację :rotfl1:
Pozdrawiam - Gosia
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Aguniada

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 20:03 #301236

  • PanM
  • PanM's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 138
  • Otrzymane dziękuję: 25
Człowiek musi pilnować "fachowców" na tarasie oraz w kuchni, jak widać...
Nie bez powodu swego czasu prosiłem Agatę o przepis na łososia w całości :) Agata, pamiętaj aby podając go, zaczynaj od "rybę należy najpierw wypatroszyć" :teach:

No i pojedliśmy...
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 20:04 #301237

  • PanM
  • PanM's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 138
  • Otrzymane dziękuję: 25
gorzata wrote:
Na szczęście właśnie skończyłam kolację :rotfl1:

no nie wiem czy to szczęście... :happy3:
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 20:05 #301238

  • gorzata
  • gorzata's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Jeszcze w zielone gramy...
  • Posty: 8603
  • Otrzymane dziękuję: 1935
Dla mnie - tak, dla kolacji - niekoniecznie ;)
Pozdrawiam - Gosia
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 20:08 #301240

  • Shirall
  • Shirall's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3980
  • Otrzymane dziękuję: 747
Aguś, przepraszam Cię najmocniej ale ja leżę i kwiczę teraz :rotfl1: :rotfl1:
humor mi poprawiłaś oj nie ma co...... :rotfl1:
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 20:09 #301243

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Gorzato, no żebyś wiedziała :D
Do tej pory mam odruchy, mimo że szybko zapiłam gorącą herbatą ;-)
Małgosiu, tak, z pewnością, ja mam jednak na myśli te problemy codzienności, mniejszego kalibru...
Dziękuję, kochana i z wzajemnością!
Dario, Warszawa jest chyba bardzo różna - nawet wśród biurowców rosną okazałe drzewa, ale rzeczywiście, dużych połaci zieleni w centrum nie widać, raczej akcenty. Myślę, że można się w tym mieście zakochać nawet, bo ma charakter, ale ja akurat jestem wiejską babą, więc mnie nie rusza aż na tyle, żeby kiedykolwiek wyobrazić sobie mieszkanie tam.
Do szkoły uczęszczać zamierzam... jak już ktoś napisał, czym więcej mamy na głowie, tym lepiej się organizujemy. Zobaczymy, jak będzie.
Cieszę się, czując z Twojej strony wyrozumiałość dla faktu podzielenia się bieżącymi problemami. Miałam taką potrzebę. Lżej mi chyba...
Staram wziąć się w garść i jakoś dotrwać do urlopu.
Pozdrawiam Cię! Aha, fryzjer powinien być zauroczony :)
Iwonko, bardzo dziękuję za te słowa - są potrzebne, bardzo prawdziwe. Lepiej nie potrafiłabym tego ująć.
Mimo, że większość z nas zna się tylko wirtualnie, to jednak łączy nas mocna więź... to szalenie miłe móc liczyć na takie wsparcie.
Gorzato, bardzo celne podsumowanie tematu... tak, skalowanie bywa ryzykowne, a czasem nawet niesprawiedliwe... każdy ma inny punkt odniesienia, więc trudno o generalizowanie. Dzięki za te słowa!

CDN...
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 20:29 #301252

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Wybacz Agnieszko..ale ubawiłam się relacją z przygotowywania kolacji :happy3: u nas też nie raz wylądował posiłek w koszu- ostatnio steki, na które P się uparł, że zrobi.. Coś poszło nie tak, bo po pierwszym kęsie- nie przełkiętym, reszta zrobiła zjazd do śmietnika, a na obiad były kanapki :P
Nisia sprytnie postawiła na pewniaka- i ja Ją rozumiem ;)

Biedny Pan M- być kierbudem i kierkucharzem- ciężko tak na kilka etatów.. Jeśli mogę coś zasugerowac, to najlepsi kucharze świata, to mężczyźni- może Ty się tak do kuchni nie pchaj i daj szansę lepszym.. ;) hahaha

Miło czytać, ile wsparcia dostałaś na forum- mam nadzieję, że na duszy nieco lżej..a i młyn w pracy ma się ku końcowi..?
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 20:32 #301254

  • Keetee
  • Keetee's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1021
  • Otrzymane dziękuję: 128
Jakieś plemiona tak jedzą Aguś.... :rotfl1: .....ciągnie człowieka ta natura :devil1:
Też sobie hukłam śmiechem...a brak mi go ostatnio :wink2:
Temat został zablokowany.

Ogród Aguniady cz. 2 24 Wrz 2014 20:38 #301255

  • PanM
  • PanM's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 138
  • Otrzymane dziękuję: 25
Dobrze, że kupiłem też dwie dorady... kolejny etap to pominięcie procesu obróbki termicznej, jak do natury to do natury :)
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.403 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum