Dzień dobry!
Jakże udana niedziela sennie się snuje godzina po godzinie...
Poranek powitany dość wcześnie, co zawsze wydłuża dzień, zwłaszcza tak piękny dzień.
Zaliczyliśmy dziś spacer po naszej wsi, a na koniec argentyńskiego grilla... zerknijcie na porcję PanaM
(jesteśmy najedzeni do jutra
)
To zapraszam na przechadzkę:
...w ogrodzie Vanille Fraise przechodzi samą siebie:
...i jeszcze:
Jolu, pogoda ma się utrzymać przynajmniej przez najbliższe dni... to bardzo cieszy i optymistycznie nastawia do życia!
Dzięki za odwiedziny
Moni, dzięki za troskę... tak, odpoczęłam i chyba nabrałam dystansu, ale też ten stan wiąże się z wyprostowaniem wielu spraw, co nie pozostaje bez znaczenia dla poziomu zestresowania. Jest lepiej, dzięki.
Donica jest cudna, ale waży ok. 150kg! Nie wiem jeszcze jak wtaszczymy ją na taras - chyba pożyczymy znów magiczny wózek od Nutki
Martusia, jesień mamy cudną - marzę o tym, by tak słoneczna aura utrzymała się jak najdłużej. Szarugi i wiatry mnie dołują, a o 'z' nie chcę nawet słyszeć!
Wino jarzębinowe brzmi bosko!
Moniko, niedziela zgodnie z Twoim życzeniem mija leniwie, aczkolwiek planuję jeszcze wyrównać brzegi trawnika po wczorajszym koszeniu.
Jesień kochamy w tym samym wydaniu - dla mnie mogłaby trwać do marca.
Ty w ogrodzie masz wszystko zrobione - niech teraz starają się brukarze!
Iwonko, bardzo dziękuję za komplementy!
Jak wiesz, staram się pracować nad fotograficznym kunsztem, ale to nie prosta sztuka!
Cieszę się, że tatar z łososia smakował.
Majutek, pogodę zapowiadają śliczną, zatem popracujemy w naszych ogrodach.
Życzę też trochę wolnego czasu dla siebie i odsapnięcia od absorbujących wnucząt
Miłego popołudnia i wieczoru!