No dobra, wracam do pisania - musiałam wykonać ważny telefon.
Madziula, więc to jest tak. Wydaje mi się, że ogród naturalistyczny - który wydawałby się taki łatwy, oczywisty w założeniach - wymaga naprawdę dużego wyczucia i umiaru, a jednocześnie pewnego rozmachu w komponowaniu poszczególnych zakątków. Powinien być z jednej strony interesujący przez cały rok, a jednocześnie nieprzeładowany. Trudną sztuką jest sztuka rezygnacji, moim zdaniem, zwłaszcza gdy ma się możliwość podglądania tak wielu ogrodów, jaką my mamy. Uczymy się przecież od siebie wzajemnie, inspirujemy, wydaje nam się, że to, co u jednego wygląda pięknie, sprawdzi się również u nas. Wiem już - Ty zresztą też - że niekoniecznie. Niebagatelne znaczenie ma też forma i kształt rabat oraz poszczególnych roślin - mam tu na myśli głównie krzewy... Z pozoru, można by zostawić im naturalny kształt - nie ingerując weń, skoro ma być naturalistycznie - a tu znowu klops. Przecież takie wystrzelone w kosmos pędy nie wyglądają najlepiej i jednak nasza dłoń powinna sprawnie operować i sekatorem i nożycami, żeby efekt był nie tylko naturalny, ale też dla oka estetyczny.
Słowem, ogród naturalistyczny - zwłaszcza na tak dużej powierzchni jaką zajmuje Twój - wymaga ciągłej pracy, myślenia, bacznej obserwacji... zapewnienia pożywienia dla owadów, zaspakajania naszych własnych zmysłów, pilnowania się, by nie przesadzić ze zbyt kontrastującą kolorystyką, właściwego dobierania roślin pod styl, stanowisko, glebę, inne uwarunkowania.
Proste? Absolutnie nie! Można popaść w pewnym momencie w pułapkę, albo nawet panikę, że wszystko robimy źle!
Jeśli więc ja Cię do czegokolwiek inspiruję to - poza tym, że Cię uwielbiam jako osobę - dlatego, że sama stawiam sobie kolejne wyzwania, a może raczej to mój własny ogród zmusza mnie do nie spoczywania na laurach i zachwycania się tym, co już się udało, ale do dążenia do pewnego niedoścignionego ideału, który czasem gdzieś uda się zobaczyć... w dojrzałych ogrodach, czasem na terenie naszego kraju, ale chyba głównie poza nim... opanowanie tej trudnej sztuki wymaga bowiem nie lada doświadczenia i lat pracy...
Pogubiłam się - mając z tyłu głowy problemy zdrowotne dopiero co narodzonej małej istotki - i nie wiem, co jeszcze chcę napisać...
Może to, że ja od Ciebie, Madzia, czerpię również wiele dobrego... motywujesz, zawsze masz dobre słowo w zanadrzu, poszukujesz, co i mnie każe gdzieś biec i zgłębiać tajniki natury... upiększamy świat? Na pewno... o misji, którą mamy, jestem przekonana...
Sadzonki miskantów są olbrzymie - zdjęcie nie oddaje ich rozmiarów... cena też robi wrażenie - 120zł za donicę, ale naprawdę ogromną - nie widziałam wcześniej takich w sprzedaży...
Pampasówka jest niezwykła - wyobrażam sobie, jak pięknie musi wyglądać posadzona w grupie... szkoda, że u nas nie zimuje!
Haniu, witam gorąco! Kochana, spróbuję Ci napisać przepis na muffiny po południu... ja zwykle robię na oko
ale uporządkuję proporcje i podeślę.
Tarasowo jesteśmy już wykończeni... czytałaś, ile przejść za nami, i pewnie ile jeszcze przed nami...
Ukochane zakątki... pokażę, jak uporządkuję ogród po remoncie... teraz muszę lawirować z aparatem, żeby nie fotografować palet etc.
Moniko, nasz ogrodniczy jest świetnym miejscem jeśli chodzi o wybór naprawdę dorodnych roślin... niestety, jest też dość drogi, ale ja mam pokaźny rabat
Już od dłuższego czasu śmieją się ze mnie na wejściu, że przecież zarzekałam się, iż miejsca w ogrodzie nie ma. A jednak
Pozdrawiam!