Forum Ogrodnicze Oaza

Wbrew narzekaniom na kolorystyke Limelight, która według mnie przybiera kolor burej szmary, zakupilam 10 szt. Ot i moja konsekwencja tak się kończy;) Kupilam Miskant Morning light i Silberspinne do kompozycji z Gracillimus i Rozplenicą Hammeln. I tak jak szpaler hortensjowy ułożył się zgodnie z planem, tak z miskantami biegam i przymierzam. Mam za dużo pomysłów na raz. Szczegóły będą w moim zaniedbanym chwilowo wątku, jak wszystko obfocę i zrelacjonuję w weekend.

variegata wrote: nie żebym wypominała, ale cuś Cię nie widać....
Też posadziłam Limelighty (póki co dwa), ale całkiem ładnie się wybarwiają.

Panowie dziś nie przyjadą. Pan właściciel zadeklarował mobilizację sił i od poniedziałku pracę w godz. 8-17, po pracy kupowanie materiałów na następny dzień i do końca tygodnia zakończenie prac. To wszystko jest żenujące i potwornie mnie frustruje, wiem jednak że nie mogę zbyt wiele w tym momencie zrobić.
Zobaczymy, może deklaracje będą miały potwierdzenie w czynach. W poniedziałek zaczyna się piąty tydzień prac. Normalnie, to stan surowy otwarty można postawić w tym czasie.

Iwonko, dzisiejszy poranek był naprawdę wyjątkowo urzekający - sama widziałaś. Normalnie też nie mam czasu i możliwości, by uchwycić te ulotne chwile, ale dzisiaj się udało, co bardzo mnie cieszy. Oby więcej takich pięknych, ciepłych momentów!
Madziu, teraz się zorientowałam, że pisałaś, jakie odmiany miskantów kupiłaś - przepraszam, moja skleroza.
Co do Limelight, to ja lubię jej przebarwianie... u mnie jej obecnie przeplatające się kolory to brudny róż i zgaszona zieleń - razem to naprawdę ciekawie wygląda i sądzę, że efekt o tej porze roku jest bardzo przyjemny. Też mam 10 sztuk
Jestem bardzo ciekawa rezultatów Twojej pracy w weekend - czekam na obszerną relację!... Ja już metamorfoz ani przeróbek nie planuję - wyczerpałam swoje siły witalne i fundusze Ale wiosną.....

Współczuję tych frustrujących sytuacji , nieobce mi jest uczucie bezradności wobec niesłowności fachowców .
Piękną masz jesień . U siebie też najbardziej lubię widok traw w jesiennym słońcu.

o ja pierdzielę, że się tak szpetnie wyrażę jeśli pozwolicie ! No przecież by mnie szlag jasny na miejscu trafił z taką firmą ! Chyba masz naprawdę anielską cierpliwość ! 5 tygodni ja bym gotowała
Dobrze chociaż, że nie tracisz humoru i raczysz nas tak pięknymi zdjęciami

Z czystym sumieniem i z ręką na sercu, odradzamy wszelkich kontaktów z firmą:

API Baseny, z siedzibą w Otrębusach przy ul. Warszawskiej 30 - www.api-baseny.pl
Reprezentacja w umowie na roboty budowlane przez MX Parts Polska Wacław Chrabelski.

Wstrzymywałem się z podaniem tej informacji z nadzieją, że człowiek ten odnajdzie się w swoich zobowiązaniach.
Po dzisiejszym zagraniu, po raz kolejny olewającym nas jako Inwestora, uważam za konieczne publiczne ostrzeżenie potencjalnych, naiwnych Inwestorów, przed tym do granic niesolidnym wykonawcą.

Jestem przekonany, że brak maszyny oraz pracowników, jest związany z gaszeniem pożaru na innej budowie.
Takie są efekty kontraktowania prac nie mających pokrycia w zasobach.

Wierzyć się nie chce gdy się wejdzie na ich stronkę z pięknymi zdjęciami i opisami, że to taka niepoważna firma
pewnie inny inwestor ich goni z robotą dlatego u Was pauzują
Fotki ogrodowe Aga bajkowe

Moi Drodzy,
szkoda nerwów na tych panów - niepoważni na całej linii i tyle.
Oby tylko kolejne deklaracje telefoniczne miały odzwierciedlenie w rzeczywistości...
Powiem jednak tak: gdyby która(y)ś z nas tak pracowała, to z hukiem wylecielibyśmy z roboty!
Tu jest bezkarność, ale cóż... przynajmniej nikt nam nie zabroni wystawić opinii końcowej.

Kochani, spracowałam się dziś w ogrodzie jak dzika świnia!
Jednak aż miło popatrzeć na efekty i porządek na rabatach. Różanka (jedyna!) wysprzątana (miałam ochotę ją wyciapać ), obrzeża przycięte, a i cięższa robota przy przewożeniu granitu wykonana. Jestem przezadowolona, że tak cudnie aura sprzyja... można było na koniec z lubością wypić kawę w okolicach tarasu ( ), delektując się wonią, kolorami, przyjemną temperaturą... Jest pięknie!

Zostawiam parę widoczków - aparat mnie nie odstępuje

Aga, jak ma na imię ten rozchodnik?

Kasiu, niestety nie wiem
Przyznaję, że ze wszystkich rozchodników, które mam w ogrodzie, ten zachwyca mnie najbardziej.
Z każdym dniem jest intensywniejszy w tonacji, przekwita jako ostatni i w dodatku pięknie trzyma fason.
Może ktoś będzie potrafił wytypować jego imię?
Uszczknąć Ci go?

Aga, jak jesteś taka miła, to poproszę o uszczknięcie

Aga, cudne widoki. Balsam dla mojej zdołowanej duszy
A swoją drogą to ja nie rozumiem tych fachowców. Nabiora robót, a potem mają to gdzieś.
czy oni boją się wyznaczać długie terminy, żeby im klienci nie uciekli?
A wystarczyłoby spisać umowę. Myslę, że gdyby byli wiarygodni, polecani przez wszystkich klientów, ludzie czekali by cierpliwie w kolejce. A tracą tylko na dojazdy dojazdy do klientów, no i samych klientów

Aguś, piękna jesień u Ciebie
zaś co do fachowców i remontów..........nas też to spotkało, niby remont kuchni i łazienki z wymianą pieca i likwidacją pieca w łazience miał zająć maks. tydzień a dziś mija 12 dzień kiedy nie mamy ciepłej wody i wody w łazience
ja i tata zaczynamy się już wkurzać zaś mama nas uspokaja, że przecież to nie ich wina, że czegokolwiek dotknęli - rur np. to im się rozpadały w ręku ale kurka wodna już mamy dość

Rzeczywiście jesień w Twoim wydaniu można polubić...... ,uzupełniona w detale miłe dla oka pięknie eksponuje swą urodę.........tylko dlaczego tak daleko do wiosny...?

Faktycznie, stronkę mają bardzo ładną. No cóż, w takiej ekipie też zapewne pracują różni fachowcy. Może ten co im robił te baseny i tarasy na fotkach, uciekł do konkurencji .

Jak dobrze wstać, skoro świt... w oddali na budowie słychać Biełyje Rozy, poza tym cicho, spokojnie, a oddech zamienia się w parę... jest zimno, o 8ej były tylko 3st na plusie. Słońce jednak już dość śmiało operuje i to może być piękny dzień. Mnie trochę męczy podziębienie, ale liczę, że ten stan to drobiazg i szybko przejdzie.

Dobrej soboty!

Edytko, pozory mylą, a jak jest naprawdę, nie dowiemy się...
Sieriko, uwielbiam detale jesieni... w każdym listku można dostrzec ogromne piękno - owszem, przemijające, ale warte uwiecznienia...
Gosiu, ależ my mamy podpisaną umowę, ze wszelkimi możliwymi szczegółami... Cóż jednak z tego? Robota jest rozgrzebana, więc w tym momencie trudno dochodzić swoich praw formalnie... chcemy to skończyć i zapomnieć.
Cieszę się, że spodobały Ci się moje zdjęcia.
Martusia, bardzo mi przykro, że i Wy przeżywacie trudy związane z remontem... brak ciepłej wody przez tyle dni może być bardzo uciążliwy - życzę, żeby jak najszybciej to się zakończyło, pomyslnie...
Kasiu, oczywiście - teraz, czy wiosną?

O poranku:

Agnieszko- witam Cię. Ja też dziś niestety skoro świt- od 8mej mam glazurnika na głowie. Za mną już wycieczka do sklepu z glazurą, taniec na odkurzaczu i mopie, a przeziębienie niestety jest mocno rozwojowe Nie chcę wspominać, co mi na płucach siedzi- oddycham płyciutko, żeby nie musieć kasłać- boli Mam nadzieję, że u Ciebie się skończy, zanim rozwinie- w każdym razie ja dziś do poduszki uraczę się ciepłym mlekiem z masłem. Nie dośc, że pycha (mówię to ja, nie cierpiąca ciepłego mleka..), to jeszcze pomaga.

Taras..hmm. temat rzeka.. Wczoraj z P oglądalismy stronę www firmy- kurczę, oni się specjalizują w budowie tarasów Nie ma to jak dobre samopoczucie i zdanie o samym sobie.. P doszedł do wniosku, że zatrudnimy ich do tarasu, z karą umowną za niedotrzymanie terminu- czysty zysk, bo taras będzie w gratisie
Nie chciałabym widzieć ich solidności w budowie basenu... Najważniejsze jednak, żeby taras Wasz zrobili solidnie, a przyszłoroczna radość choć trochę złagodzi obecne nerwy..

Udanego relaksu w ogrodzie- pogoda dziś piękna!

Pozdrawiam

Aguniada wrote:
Agnieszka , ta szkółka (sklep) to na wprost świateł w Nadarzynie ,byłem tam chyba raz ale ,,zabili'' mnie cenami (kosmos), a jak jest teraz ?