TEMAT: Adasiowe grządki i rabatki

Adasiowe grządki i rabatki 04 Cze 2015 12:06 #376074

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Anusia, moje dziecko, gdzie się podziewasz? :think: Mam nadzieję, że wszystko ok, tylko nadmiar zajęć Cię dopadł. Wiem, że nie samym forum i ogrodem człowiek żyje, ale krótki klik z pozdrowieniami dla zielonych pobratymców nie zaszkodzi :hug:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe grządki i rabatki 04 Cze 2015 12:26 #376080

  • Aga1973
  • Aga1973's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Nigdy nie mów nigdy.. :)
  • Posty: 326
  • Otrzymane dziękuję: 144
katja wrote:
Będę ją też wlewać w dziury krecie, tak sąsiad przegonił krety ze swojej działki... na moją :devil1:
Znaczy, że chleb będzie oddany :D :D :D
Aniu, co u Ciebie, gdzieś umknęłaś, a ja po Twojej działce śmigam :D
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 08 Cze 2015 07:08 #377205

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Słoneczka moje kochane :)
Melduję się posłusznie po tygodniowym "urlopowaniu" na ogródku i od razu - na początku - wszystkich bardzo serdecznie pozdrawiam i ściskam :kiss3:
Dziękuję pięknie za odwiedziny i przemiłe wpisy!
Odezwę się niebawem ...
A tymczasem , razem z Dredzikiem, życzę spokojnego i wolnego od skwaru i duchoty poniedziałku ...

Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): katja, piku, Bozi, Amarant, VERA, hanya

Adasiowe grządki i rabatki 09 Cze 2015 21:21 #377735

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Na wszystkie przemiłe wpisy ( za które jeszcze raz dziękuję ) odpowiem jutro po powrocie z pracy, wieczorem; a tymczasem ...

Adasiowy urlop, odsłona I

Wielu z Was wyda się zabawne, że pięciodniowy pobyt na działce nazywam urlopem, a na dodatek relację z tego wydarzenia postanowiłam podzielić na dwie części … zdaję sobie bowiem sprawę, że lektura przydługiego tekstu może wprowadzić niczego nie świadomego czytelnika w senność, błogie znużenie lub w najgorszym razie – rozdrażnienie. Aby uniknąć takich niemiłych niespodzianek i w skromny sposób uatrakcyjnić wydarzenia minionego tygodnia, przedstawię je chronologicznie, dla ułatwienia orientacji „w terenie”.

Urlop na ogrodzie ma niezliczone zalety, ale jedną największą i niewątpliwie najważniejszą – mimo że te pięć dni upływa niewiarygodnie szybko, to mam wspaniałą świadomość, że za chwilę tam wrócę – najdalej za tydzień :), czego nie mogłabym powiedzieć w przypadku wypoczynku „w ciepłych krajach” czy gdziekolwiek indziej ;-) Jadąc do domu, pośpiesznie żegnam się z ogrodowymi bohaterami, ponieważ wiem, że wkrótce powitam ich ponownie … może w innej szacie, w innej kondycji, ale będą na mnie czekać …
Zawsze planuję urlop w pierwszej połowie czerwca, ale nigdy przedtem pogoda nie okazała się tak łaskawa … pomijając dwa bardzo chłodne poranki i ulewny deszcz z poniedziałku na wtorek, wariowałam ze szczęścia, kiedy dzień budził się ze słońcem na niebie, temperatura oscylowała wokół 20-25 stopni, a rześkie powietrze dodawało tylko ochoty do pracy – a tej ostatniej nie brakowało ;-)
Jedynie sobota powaliła wszystkich upałem nie do zniesienia, duchotą i puchnącymi w oczach dłońmi … wszelakie stworzenie szukało cienia, kto żyw, podfruwał lub starał się znaleźć w strefie kropli ze zraszacza … co przynosiło – chwilową, ale jednak – ulgę.

Prozaicznych, codziennych zabiegów na grządkach i rabatkach nie będę, rzecz jasna, szczegółowo opisywać, ponieważ walka z chwastami, mszycami, mrówkami, etc. jest nam wszystkim doskonale znajoma ;-) i na tyle monotonna, że nie ma najmniejszej potrzeby o niej wspominać.
Odkrywam nieodmiennie od lat niezwykłą przyjemność pobudki mniej więcej o 4.20 – 4.30, owinięcie się w ciepły kocyk, szum czajnika, w którym gotuje się woda na pierwszą, poranną kawę, wsłuchanie się w przekrzykujące się ptaki – co znamienne – w chwili wschodu słońca wszyscy ptasi soliści milkną, aby oddać hołd słonecznej tarczy :) To naprawdę czarodziejski spektakl … po chwili rozlega się nieśmiałe, terytorialne wołanie sikory bogatki, gdzieś obok liczy pieniążki ( cilp-calp ) pierwiosnek, wydziera się sójka, która na szczęście bezkrwawo, kończy atak na gniazdo wilgi ( pierwszy raz w życiu miałam okazję zobaczyć na żywo tego soczyście żółtego, z czarnym skrzydłem ptaka ) ; nieco później do chóru dołącza kos, drozd i zięba …. od ich dźwięcznych głosików kręci się w głowie, ale donośny, tęskny i ukochany głos żurawia jest uwieńczeniem tego sekretnego, tylko mojego wtopienia się w przyrodę … czasami naprawdę czuję się „zakorzeniona” w tej glebie …

Wraz z ogrzewającym działaniem słońca powoli na rabatki wracają – po nocnej przerwie – pszczoły, trzmiele, najrozmaitsze chrząszcze, muchówki, pluskwiaki, pajączki i całe inne szemrane towarzystwo, wyposażone w kłujki, ssawki , języczki czy silne szczęki. Jednak w tym czerwcu zarówno pszczoły, jak i motyle stanowią znikomy procent owadziego społeczeństwa, zabrakło nawet majowych chrabąszczy i „robaczków świętojańskich” … zanotowałam jedno, jedyne upuszczenie krwi przez komara ;-) .

Na kamykach lub połaciach wysypanej kory wygrzewają się jaszczurki, pod płotem przemknie kot, do kolejnej budki lęgowej bogatki znoszą patyczki i źdźbła trawy, szykując przytulne gniazdko dla potomstwa …. totalny spokój, o który tak trudno w miejskiej dżungli … żadnych karetek pogotowia, hałaśliwych samochodów, smrodu spalin, kurzu, pusto …. tylko prastara natura i ja – taka malutka, szara i słaba – ale już chwilę silna Jej siłą i nakarmiona Jej mocą …. czy mogę chcieć więcej ?
Praca, nawet ciężka, wyczerpująca, powodująca wieczorne drżenie rąk i odmowę współpracy przez zbuntowany kręgosłup, potrafi jednak zdziałać cuda dla psychiki :) Nic tak człowieka nie podnosi na duchu jak umorusane ziemią dłonie, zwichrzony włos i urywany oddech …. no i spojrzenie na otaczające zieloności :)

Jednak zrobiłam .... trzydniowa "pokrzywówka" ;-)- dziewczyny - dziękuję za namowę :)


Cicho, ciepło, spokojnie ....


Żurawkowe królestwo


Cześć rabatki cienistej, na której prym wiedzie bez i jarzębina, a u ich stóp ... niecierpki, fiołki motylkowe, pluskiwca, czosnki niedźwiedzie ...


Czosnki, już z nasionkami ...


Rosną tu też hosty, posadzone miesiąc temu, jako kiełki ;-)
Sugar Daddy


Fire and Ice


Orange Marmalade


Najnowsza, a co za tym idzie najmłodsza, rabatka kosówkowo- berberysowa z żurawkami i tiarelkami...


A ta tajemnicza ścieżka z brzozowym lasem to widok z naszego warzywnika; na trawie "pasą" się kosy i drozdy, tutaj zbieram kwiaty mniszka, a ów wielki, biały krzew to tawuła - razem z kwitnącym tuż obok Białym Pachnidłem ( naszym bzem ) tworzą niezapomnianą Młodą Parę - jednocześnie obsypują się cudownie pachnącymi kwiatami ....




Czosnek karatawski w pełni krasy ...


Rabatka "babcina", na razie z niewieloma aktorami ;-)




Na ciąg dalszy marudzenia zapraszam wkrótce ... a tymczasem cieplutko pozdrawiam i życzę spokojnej nocy bez burz :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): katja, Amlos, piku, Bozi, Anowi, Amarant, VERA, hanya, edulkot, Monika-Sz, viola, Sinthell, Krzysia

Adasiowe grządki i rabatki 09 Cze 2015 21:32 #377743

  • Bozi
  • Bozi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4472
  • Otrzymane dziękuję: 2418
Aniu, spore jest twoje żurawkowe królestwo :)
Czosnek Karatawski to ciekawy okaz bliżej mi nieznany.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 09 Cze 2015 21:35 #377745

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Nie zmęczyłam się czytaniem, nie znudziłam.....powiem wręcz, że cudownie opisujesz to czego każdy doświadcza obcując z ogrodem, u Ciebie jest czysta, prosta radość i zachwyt...najprostsze, żmudne i uciążliwe niekiedy czynności przyjmujesz z całym dobrodziejstwem :hug: .
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 09 Cze 2015 22:02 #377767

  • Sinthell
  • Sinthell's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Michał
  • Posty: 651
  • Otrzymane dziękuję: 438
Witaj siostra...
Gratulację, że urlop się udał a czy 5, 7 czy 14 dniowy to czasem nie ma większego znaczenia... tak jak sama piszesz"... skoro wiesz, że za tydzień znów ich powitasz..." Dla niektórych taka odskocznia od rzeczywistości naprawdę wiele daje...
I mam nadzieję, że dla was ten czas był naprawdę chwilą relaksu... nawet wtedy kiedy pracowaliście nad zielonymi przyjaciółmi...
Pozazdrościć pogody wypoczynkowej... bo faktycznie pogoda to się wam trafiła jak "... ślepej kurze ziarno :P..." :rotfl1:
teraz już chwilowe ochłodzenie od początku tygodnia...

Co do owadów to ja bym nie był aż tak bardzo zadowolony nie lubię wszelkiego latającego szemranego towarzystwa jak to wspomniałaś... pająki jeszcze ujdą... ślimaki również... jaszczurki jak najbardziej TAK...
U mnie teraz to mam parkę żab i hasają po ogrodzie... a co za tym idzie... znajduję tylko skorupki po ślimakach... czy one naprawdę są ślimakożerne...?

Zdjęcia z I odsłony urlopu są mula... ta soczysta zieleń.. i te kolory żurawek, naparstnic i przepięknej tawułowo-bzowej Pary młodej...

Ale muszę się przyczepić... tak tak muszę bo jakby to było inaczej he he he...
jednak jest ten kolorek chociażby w niecierpkach, czy już w/w kompozycji pary młodej... jest biel...

pozdrawiam Was bardzo serdecznie...
Michał

ps. z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę... i nie znudziłaś ani nie uspałaś mnie twoją opowieścią a raczej zachęciłaś na kolejny seans pisano-zdjęciowy... więc czekam z niecierpliwością...
Michał
___________________________________________________________________


___________________________________________________________________
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 09 Cze 2015 23:35 #377811

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Aniu... z ogromnym zachwytem przeczytałam pierwszą odsłonę urlopowej opowieści!! Wiesz.. jak opisywałaś milknięcie ptaków o wschodzie słońca, to przed oczami miałam- jako że w głebi duszy dzieciak ze mnie- scenę z bajki Król Lew..gdzie pokazane jest, jak słońce wstaje i cały świat zaczyna hałasować i się budzi..

Pięknie opisujesz najzwyklejsze, wydawałoby się, sprawy- z przyjemnością przeczytałam i czekam na kolejną odsłonę.

Z pełnym zrozumieniem przychylam sie do stwierdzenia, że pobyt na działce to urlop! Przez podstawówkę i liceum, a także okres studiów jeździłam na wakacje na Mazury.. a ubiegłoroczny urlop spędziłam, a także tegoroczny spędzę na własnym ogródku, w ramach rozrywki robiąc wypad nad Zalew na plażę.
Tak sielsko nam się mieszka- cisza, spokój, świerszcze grają.. że aż szkoda byłoby stąd wyjeżdżać w lato!

Odnośnie poczucia, że się odpoczęło.. Jeszcze tu nie mieszkaliśmy, a którejś niedzieli przyjechaliśmy na plażę, spędzając nad wodą kilka godzin.. Sam fakt zmiany otoczenia, poleżenia na słońcu, pochlapania się w wodzie spowodował, że po kilku godzinach wracając do Wawy mielismy odczucie, jhakbyśmy wracali z wakacji.
Najważniejsze, to zrelaksować się, zostawić zmartwienia i smuteczki i cieszyć tym, co dookoła. Jeśli wyjechałoby się do najlepszego hotelu, ale troski spakowało do walizki..to żaden all inclusive nie pomógłby wypocząć.

Urlop to chyba bardziej stan ducha, niż miejsce :silly: chociaż nie powiem, że nigdy nie chcę nigdzie jechać, bo też fajnie byłoby zobaczyć kawałek świata nie tylko na obrazku :whistle:

Pozdrawiam, ściskam serdcznie i szybko klikam "wyślij". bo może już 2 część opowieści się pojawiła.

p.s. odliczam do soboty :whistle:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 10 Cze 2015 14:06 #377920

  • Roma
  • Roma's Avatar
Aniu-Twoje wpisy czytam jednym tchem.Pięknie piszesz,tak obrazowo za co :kiss3: :kiss3:
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 10 Cze 2015 16:08 #377943

  • beatrix+
  • beatrix+'s Avatar
No jaki piękny księciunio Ci sie trafił w ogrodzie..a jaki szykowny piękny ,zeilony garniturek miał..a chciał chociaż się pocałować..? Bo mój,rekuzę mi dał...gad jeden! :wink4:


CAM02011-2.jpg



Się trzymaj jakoś!
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 10 Cze 2015 19:16 #377987

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Dobry wieczór ! :hug:

Postaram się odpowiedzieć w kolejności, jaką sugerują daty wpisów Szanownych Gości ...
ale na wstępie chciałabym serdecznie podziękować za wszystkie Wasze przemiłe uwagi - znak to dla mnie, że słowo pisane ma jeszcze przyszłość :)

Bożenko :)
Języczka Przewalskiego ma właśnie takie, cudownie powcinane liście, sprawiają wrażenie niezwykle delikatnych i zwiewnych; ta konkretna, posadzona jesienią ubiegłego roku ( Siberko - Bóg zapłać, dobra kobieto! ) powiła dotychczas trzy smukłe pędy, na końcu których mam nadzieję ujrzeć wkrótce kwiaty ... Jeśli spisze się chociażby w połowie moich oczekiwań i dodatkowo rozrośnie się w sposób zadowalający, kawałek pojedzie do Ciebie :)
Żurawki, jak już wspominałam, to jeden z moich fijołów i nic nie wskazuje na pomyślne wyleczenie; na załączonym zdjęciu jest w sumie .... chyba kilka odmian i NN, ale sadzonych w dwóch egzemplarzach, stąd - być może - wrażenie "obfitości"... inna sprawa, że rozrosły się od września ub.r. niemiłosiernie ... a nawet kwitną :woohoo:
Z czosnkiem karatawskim sprawa jest nadal niejasna ... to jedna z bardzo niewielu cebul, która postanowiła mnie uraczyć swoim kwiatem ( wykiełkowały obie posadzone, ale kwiat drugiej złamał Adam :evil: ). Kupiłam zupełnie bez przekonania, ale teraz już wiem, że jesienią będę węszyć za nimi w każdym sklepie i centrum. Cudownie wygląda łan takich kwitnących czosneczków .... ( np. u Kondzia :) ) Ten mój to Ivory Queen.

A oto obiecane fiołeczki :)
- najpierw NN - ten poniżej ma intensywny, fioletowy kolor

- soczyście bordowy

- złamana biel


Odmiany ( tylko te kwitnące, reszta jeszcze w powijakach, jedynie Mrożona Wiśnia zawiązała pąki )
- Zielonyje Uzelki



- Mila Orfiej


Pozostałe odmianowe fiołki są w fazie małych rozetek :), a z tego, co mi wiadomo, w większości będą kwitły na różne odcienie różu ...

Betinko :)
Jak już pisałam w Twoim wątku, sprawiłaś mi ogromną radość i niespodziankę, nie tylko kózkami, ale także tym donośnym pianiem kogucika na początku filmiku - bardzo Ci dziękuję :)- poczułam się tak sielsko i spokojnie ...
Twój Ropuch jest bardzo przystojnym księciuniem ;-) przynajmniej prezentuje się w całości... jak zapewne zauważyłaś, mój Zielony Kawaler pozbawiony jest fragmentu ogona ;-), co nie przeszkadza mu zapewne w miłosnych podbojach - na ogródku zamieszkał konkurent, tyle, że chudy jakiś i młodszy, a dziewczynkę wytropiłam na razie jedną :)
Bardzo lubię i płazy, i gady w ogrodzie i cieszę się z ich obecności.
W Twoich "habaziach" muszą mieć wyśmienite warunki :)

Alinko, Wiesiku, Kasieńko i Hanulku :)
Należą się Wam zbiorowe podziękowania za atak na podagryczne ziele .... naprawdę, z bólem serca i drżącą ręką postaram się wyeksmitować tę piękną skądinąd roślinę - ozdobną nie tylko z liści, ale i kwiatów; osobiście przepadam za taką koronkową robotą Natury ... jednak jeden okaz, skorzystam z pomysłu Hanusi - posadzę w dużej donicy - niech chociaż w taki sposób cieszy oczy :)
A swoją drogą widuję w Centrach Ogrodniczych gotowe sadzonki tego ziółka ... a ja, głupia, "kradłam" odnóżki z okolicznego chwastowsika, jakim jest jeden z trawników obok mojej pracy; tam jednak szalony rozrost podagrycznika wyhamowany jest płytami chodnikowymi i krawężnikiem .... a może "odmianowe" mają większą tendencję do ekspansji :think: ?

Gnojówka z pokrzywy .... kiedy okazało się, że w tym roku motyli jak na lekarstwo, część obfitej kępy postanowiłam wykorzystać na życiodajny płyn ;-), zgodnie z Waszymi wskazówkami i namowami :thanks:
Uzbroiłam dłonie w podwójne rękawice i z pieśnią na ustach ruszyłam do warzywnika, gdzie tuż przy kompostowniku owa kępa rośnie. Rośnie - to mało powiedziane .... Wybujałe zielsko sięga mi do szyi ... ponieważ kompost wpłynął na dorodność pokrzywy w sposób znaczący, w te pędy pobiegłam po sekator. Z jego pomocą, już bez nucenia pod nosem ;-), usiekłam kilkanaście grubych łodyg, poszatkowałam na kawałki i zalałam wodą. Pojemnik przykryłam pokrywką, zostawiając szparkę ku wentylacji ....
Przez pierwsze trzy dni ... cisza... a potem pojawiła się piana i pierwszy zwiastun zapachowy .... nie jest źle ;-) Osobiście, pracując z psami, znam dotkliwsze aromaty ;-)

Sieriko :)
Nie dziwisz się, prawda? Jesteś taka sama ... a nawet w jeszcze większym wymiarze ... wiesz o tym przecież :)
I właśnie dla Takich Ludzi jak Ty i wszyscy Kochani Czytacze :) opisywanie mojej rzeczywistości to najprawdziwsza przyjemność ... czasami traktuje je jako obowiązek nawet ....

Kochana, kiedy mogę wreszcie skubać listki czosnku niedźwiedziego ????

I tu właśnie - ku chwale Alinki ( Hiacynty )zapowiedź : będę promować posadzenie choć maleńkiej sadzonki naszej staropolskiej ... ruty. Dlaczego ? O tym w następnej odsłonie urlopowej ...:)

Braciszku :)
Poproszę jeszcze o chwilkę cierpliwości ... niemniej bardzo się cieszę, że urlopowa relacja wzbudziła Twoje zainteresowanie :) i serdecznie dziękuję za "czepianie" się ! Nie zdążyliśmy uchwycić kwitnących na biało fiołków motylkowych; razem z niecierpkami i białymi kwiatami czosnku niedźwiedziego tworzyły iskrzący akcent na tej ciemnej rabacie. W tym miejscu pragnę podziękować Agnieszszce za podpowiedź odnośnie doboru roślin do cienistego zakątka :) Czekam na kwitnienie tawułek ( oczywiście białych ) i mam nadzieję, że również rozrastające się funkie przydadzą blasku pod bzem i jarzębiną ....
Ja z kolei uwielbiam te" co skaczą i fruwają", ale to także z racji wykształcenia ;-)
Przed sekundą "tymi ręcami" ratowałam małego trzmiela z opresji - wleciał biedak do mieszkania i buszował wśród książek; udało mi się złapać go w "kolebkę" dłoni i bezpiecznie wypuścić na wolność ...
Jedyną niechęć odczuwam w stosunku do mszyc i mrówek :mad2: i przyznam uczciwie, że z nimi zaciekle walczę. I to bynajmniej nie naturalnymi metodami :(

Kwitnący ( na biało ) dereń...


Na konwaliowym poletku niestrudzenie kwitnie .... :oops: wyleciało z pamięci ...


Pogoda trafiła mi się, jak "ślepej kurze ziarno", mówisz :happy: no, faktycznie ... bez okularów nigdzie się nie ruszam, chociaż wraz z upływem czasu stwierdzam, że będę musiała skorzystać z innych szkieł :happy-old:

Zapraszam do dalszego czepiania się ;-) i kolejnych odwiedzin ...

Moniko :)
Wrażliwe dusze nie pasują do dzisiejszych czasów ... póki możesz, pielęgnuj tę cechę, ale jednocześnie nie pozwól się jej zdominować ... czasami to bardzo dokucza :(
Król Lew, Mały Książę .... to cudowne i pouczające obrazy/lektury, ale nasz świat do nich nie dorósł.... mimo to z przyjemnością do nich wracam. Takie z nas Dorosłe Dzieci ...
Bardzo trafnie zauważyłaś, że spakowanie do plecaka ( walizki ) codziennych trosk nie pozwoli nawet w najlepszym hotelu na pełen relaks ... Nasze urlopowe podróżowanie zaraz na początku małżeństwa to przede wszystkim całodniowe wędrówki po Tatrach, z plecakiem i czekoladą, później, kiedy pojawiło się więcej psiaków i odpoczynek skurczył się do 5 dni, przedzieraliśmy się przez piaski nadbałtyckich miejscowości ( zawsze we wrześniu, kiedy największy tłok ustępował miejsca sanatoriuszom ) lub przez "knieje" i ptasie ostoje Doliny Baryczy. Od trzech lat urlop = działka :)
Ale tak czy inaczej, zawsze wypoczywaliśmy aktywnie, zawsze w ruchu i zawsze po urlopie musiałam .... odsapnąć :happy:

W sobotę tkwię na posterunku - mając oczy i uszy szeroko otwarte na wieści od Ciebie :kiss3:

Romka :)
Dobra Duszko .... to ja Ci dziękuję za odwiedziny i sympatyczne słowa :kiss3:
Jak tylko czas i siły pozwolą, postaram się jutro wieczorkiem snuć ciąg dalszy opowieści na "dobranoc" :)

Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Roma, Bozi, Amarant, Ewogrod, VERA, hanya, edulkot, Monika-Sz, viola

Adasiowe grządki i rabatki 10 Cze 2015 22:29 #378108

  • Bozi
  • Bozi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4472
  • Otrzymane dziękuję: 2418
Aniu, fajny jest pierwszy NN fioletowy i Zielonyje Uzelki.
Zresztą wszystkie są fajne ale mój parapet ma ograniczona długość :happy4:
Też mam trochę listków w trakcie ukorzeniania.
A ten biały jak obficie kwitnie.
Ostatnio zmieniany: 10 Cze 2015 22:34 przez Bozi.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 10 Cze 2015 22:35 #378112

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Anulko, poczekaj do wiosny..tylko wtedy są delikatne, aromatyczne i gotowe do spożycia. Teraz nie zachwycą Cię, twarde i łykowate. Jeśli bardzo chcesz próbuj...... :happy:.
Słowo pisane zawsze i wszędzie.....co do orlika pisałam u Hani.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 10 Cze 2015 23:06 #378144

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Aniu..czy przypadkiem te białe kwiatki, chwilowo udające konwalie ;) to nie śniedek.. :think: ?

Czekam na dalsze urlopowe opowieści.. :hug:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 10 Cze 2015 23:15 #378155

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10443
Aniu, ten bielutki kwiatek między konwaliami to śniedek :) A czemu dawniej panny siały rutkę, lepiej nie pisz :happy: bo zahaczysz o politykę i światopogląd :happy: :happy:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 10 Cze 2015 23:25 #378161

  • Bozi
  • Bozi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4472
  • Otrzymane dziękuję: 2418
Jak pojedziemy do Poronina, to możemy napisać.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 11 Cze 2015 08:50 #378208

  • takasobie
  • takasobie's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 393
  • Otrzymane dziękuję: 778
Melduję, że korbole posadzone na docelowe miejsce, wykiełkowały i rosną jak szalone!
Potem poproszę Cię o złamaną biel ;)
Rabarbar też pięknie rośnie, kompotu nie zdążyłam zrobić, łodygi przez te upały zzieleniały szybko :angry:
Pozdrawiam!
Miłka
Ostatnio zmieniany: 11 Cze 2015 08:51 przez takasobie.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 11 Cze 2015 09:44 #378219

  • piku
  • piku's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 6169
  • Otrzymane dziękuję: 5027
Adasiowa wrote:
Alinko, Wiesiku, Kasieńko i Hanulku :)
Należą się Wam zbiorowe podziękowania za atak na podagryczne ziele .... naprawdę, z bólem serca i drżącą ręką postaram się wyeksmitować tę piękną skądinąd roślinę - ozdobną nie tylko z liści, ale i kwiatów; osobiście przepadam za taką koronkową robotą Natury ... jednak jeden okaz, skorzystam z pomysłu Hanusi - posadzę w dużej donicy - niech chociaż w taki sposób cieszy oczy :)

Jeżeli tak bardzo pragniesz w ogrodzie koronek posadź marchewnik anyżowy :)

pozdrawiam - Wiesia :bye:


"Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną."
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.645 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum