Dobry wieczór !
Postaram się odpowiedzieć w kolejności, jaką sugerują daty wpisów Szanownych Gości ...
ale na wstępie chciałabym serdecznie podziękować za wszystkie Wasze przemiłe uwagi - znak to dla mnie, że słowo pisane ma jeszcze przyszłość
Bożenko
Języczka Przewalskiego ma właśnie takie, cudownie powcinane liście, sprawiają wrażenie niezwykle delikatnych i zwiewnych; ta konkretna, posadzona jesienią ubiegłego roku ( Siberko - Bóg zapłać, dobra kobieto! ) powiła dotychczas trzy smukłe pędy, na końcu których mam nadzieję ujrzeć wkrótce kwiaty ... Jeśli spisze się chociażby w połowie moich oczekiwań i dodatkowo rozrośnie się w sposób zadowalający, kawałek pojedzie do Ciebie
Żurawki, jak już wspominałam, to jeden z moich fijołów i nic nie wskazuje na pomyślne wyleczenie; na załączonym zdjęciu jest w sumie .... chyba kilka odmian i NN, ale sadzonych w dwóch egzemplarzach, stąd - być może - wrażenie "obfitości"... inna sprawa, że rozrosły się od września ub.r. niemiłosiernie ... a nawet kwitną
Z czosnkiem karatawskim sprawa jest nadal niejasna ... to jedna z bardzo niewielu cebul, która postanowiła mnie uraczyć swoim kwiatem ( wykiełkowały obie posadzone, ale kwiat drugiej złamał Adam
). Kupiłam zupełnie bez przekonania, ale teraz już wiem, że jesienią będę węszyć za nimi w każdym sklepie i centrum. Cudownie wygląda łan takich kwitnących czosneczków .... ( np. u Kondzia
) Ten mój to Ivory Queen.
A oto obiecane fiołeczki
- najpierw NN - ten poniżej ma intensywny, fioletowy kolor
- soczyście bordowy
- złamana biel
Odmiany ( tylko te kwitnące, reszta jeszcze w powijakach, jedynie Mrożona Wiśnia zawiązała pąki )
- Zielonyje Uzelki
- Mila Orfiej
Pozostałe odmianowe fiołki są w fazie małych rozetek
, a z tego, co mi wiadomo, w większości będą kwitły na różne odcienie różu ...
Betinko
Jak już pisałam w Twoim wątku, sprawiłaś mi ogromną radość i niespodziankę, nie tylko kózkami, ale także tym donośnym pianiem kogucika na początku filmiku - bardzo Ci dziękuję
- poczułam się tak sielsko i spokojnie ...
Twój Ropuch jest bardzo przystojnym księciuniem
przynajmniej prezentuje się w całości... jak zapewne zauważyłaś, mój Zielony Kawaler pozbawiony jest fragmentu ogona
, co nie przeszkadza mu zapewne w miłosnych podbojach - na ogródku zamieszkał konkurent, tyle, że chudy jakiś i młodszy, a dziewczynkę wytropiłam na razie jedną
Bardzo lubię i płazy, i gady w ogrodzie i cieszę się z ich obecności.
W Twoich "habaziach" muszą mieć wyśmienite warunki
Alinko, Wiesiku, Kasieńko i Hanulku
Należą się Wam zbiorowe podziękowania za atak na podagryczne ziele .... naprawdę, z bólem serca i drżącą ręką postaram się wyeksmitować tę piękną skądinąd roślinę - ozdobną nie tylko z liści, ale i kwiatów; osobiście przepadam za taką koronkową robotą Natury ... jednak jeden okaz, skorzystam z pomysłu Hanusi - posadzę w dużej donicy - niech chociaż w taki sposób cieszy oczy
A swoją drogą widuję w Centrach Ogrodniczych gotowe sadzonki tego ziółka ... a ja, głupia, "kradłam" odnóżki z okolicznego chwastowsika, jakim jest jeden z trawników obok mojej pracy; tam jednak szalony rozrost podagrycznika wyhamowany jest płytami chodnikowymi i krawężnikiem .... a może "odmianowe" mają większą tendencję do ekspansji
?
Gnojówka z pokrzywy .... kiedy okazało się, że w tym roku motyli jak na lekarstwo, część obfitej kępy postanowiłam wykorzystać na życiodajny płyn
, zgodnie z Waszymi wskazówkami i namowami
Uzbroiłam dłonie w podwójne rękawice i z pieśnią na ustach ruszyłam do warzywnika, gdzie tuż przy kompostowniku owa kępa rośnie. Rośnie - to mało powiedziane .... Wybujałe zielsko sięga mi do szyi ... ponieważ kompost wpłynął na dorodność pokrzywy w sposób znaczący, w te pędy pobiegłam po sekator. Z jego pomocą, już bez nucenia pod nosem
, usiekłam kilkanaście grubych łodyg, poszatkowałam na kawałki i zalałam wodą. Pojemnik przykryłam pokrywką, zostawiając szparkę ku wentylacji ....
Przez pierwsze trzy dni ... cisza... a potem pojawiła się piana i pierwszy zwiastun zapachowy .... nie jest źle
Osobiście, pracując z psami, znam dotkliwsze aromaty
Sieriko
Nie dziwisz się, prawda? Jesteś taka sama ... a nawet w jeszcze większym wymiarze ... wiesz o tym przecież
I właśnie dla Takich Ludzi jak Ty i wszyscy Kochani Czytacze
opisywanie mojej rzeczywistości to najprawdziwsza przyjemność ... czasami traktuje je jako obowiązek nawet ....
Kochana, kiedy mogę wreszcie skubać listki czosnku niedźwiedziego ????
I tu właśnie - ku chwale
Alinki ( Hiacynty )zapowiedź : będę promować posadzenie choć maleńkiej sadzonki naszej staropolskiej ... ruty. Dlaczego ? O tym w następnej odsłonie urlopowej ...
Braciszku
Poproszę jeszcze o chwilkę cierpliwości ... niemniej bardzo się cieszę, że urlopowa relacja wzbudziła Twoje zainteresowanie
i serdecznie dziękuję za "czepianie" się ! Nie zdążyliśmy uchwycić kwitnących na biało fiołków motylkowych; razem z niecierpkami i białymi kwiatami czosnku niedźwiedziego tworzyły iskrzący akcent na tej ciemnej rabacie. W tym miejscu pragnę podziękować
Agnieszszce za podpowiedź odnośnie doboru roślin do cienistego zakątka
Czekam na kwitnienie tawułek ( oczywiście białych ) i mam nadzieję, że również rozrastające się funkie przydadzą blasku pod bzem i jarzębiną ....
Ja z kolei uwielbiam te" co skaczą i fruwają", ale to także z racji wykształcenia
Przed sekundą "tymi ręcami" ratowałam małego trzmiela z opresji - wleciał biedak do mieszkania i buszował wśród książek; udało mi się złapać go w "kolebkę" dłoni i bezpiecznie wypuścić na wolność ...
Jedyną niechęć odczuwam w stosunku do mszyc i mrówek
i przyznam uczciwie, że z nimi zaciekle walczę. I to bynajmniej nie naturalnymi metodami
Kwitnący ( na biało ) dereń...
Na konwaliowym poletku niestrudzenie kwitnie ....
wyleciało z pamięci ...
Pogoda trafiła mi się, jak "ślepej kurze ziarno", mówisz
no, faktycznie ... bez okularów nigdzie się nie ruszam, chociaż wraz z upływem czasu stwierdzam, że będę musiała skorzystać z innych szkieł
Zapraszam do dalszego czepiania się
i kolejnych odwiedzin ...
Moniko
Wrażliwe dusze nie pasują do dzisiejszych czasów ... póki możesz, pielęgnuj tę cechę, ale jednocześnie nie pozwól się jej zdominować ... czasami to bardzo dokucza
Król Lew, Mały Książę .... to cudowne i pouczające obrazy/lektury, ale nasz świat do nich nie dorósł.... mimo to z przyjemnością do nich wracam. Takie z nas Dorosłe Dzieci ...
Bardzo trafnie zauważyłaś, że spakowanie do plecaka ( walizki ) codziennych trosk nie pozwoli nawet w najlepszym hotelu na pełen relaks ... Nasze urlopowe podróżowanie zaraz na początku małżeństwa to przede wszystkim całodniowe wędrówki po Tatrach, z plecakiem i czekoladą, później, kiedy pojawiło się więcej psiaków i odpoczynek skurczył się do 5 dni, przedzieraliśmy się przez piaski nadbałtyckich miejscowości ( zawsze we wrześniu, kiedy największy tłok ustępował miejsca sanatoriuszom ) lub przez "knieje" i ptasie ostoje Doliny Baryczy. Od trzech lat urlop = działka
Ale tak czy inaczej, zawsze wypoczywaliśmy aktywnie, zawsze w ruchu i zawsze po urlopie musiałam .... odsapnąć
W sobotę tkwię na posterunku - mając oczy i uszy szeroko otwarte na wieści od Ciebie
Romka
Dobra Duszko .... to ja Ci dziękuję za odwiedziny i sympatyczne słowa
Jak tylko czas i siły pozwolą, postaram się jutro wieczorkiem snuć ciąg dalszy opowieści na "dobranoc"