Witajcie Kochani
Kolejny dzień zbliża nas do upragnionej i wyczekiwanej wiosny ... nie mam nic przeciwko litościwie panującej nam obecnie Pani Zimie, wręcz przeciwnie - rześkie, chłodne powietrze sprawia, że wszelkie smętne myśli uciekają w popłochu
Nie powiem, że energia mnie rozpiera
, ale perspektywa środowego forumowego spotkania i dobre wieści z pieskiego frontu, jak i kiełkująca roszponka w doniczce pozwalają na bardziej optymistyczne manewry.
Przyznam się otwarcie, że pobuszowałam po "obcych" forach w poszukiwaniu przyczyny zmian nękających mojego storczyka ... pomijam fakt, że daleko tamtejszym wątkom do rodzinnej atmosfery panującej tutaj, a i sprzeczność udzielanych porad spowodowała, że postanowiłam cierpliwie i spokojnie poobserwować nieszczęśnika; póki co odizolowałam go od pozostałych i czekam na rozwój sytuacji.
No, bo jak zareagować na stwierdzenie typu " wiesz, według mnie to może być to, albo to ( tu następuje długa lista wszelkich możliwych chorób, czasami wykluczających się nawzajem ), ale w zasadzie nie jestem pewien/pewna, ponieważ krótko hoduję storczyki; może ktoś inny udzieli lepszej rady" ....
A takich "wujków dobra rada" jest mnóstwo. I komu uwierzyć
? Jeśli jestem pewna postawionej diagnozy lub doświadczenie podpowiada mi ściśle określoną pomoc, wtedy piszę i udzielam się, to jasne. W przeciwnym wypadku pokornie czytam porady prawdziwych fachowców
W pełni popieram pomysł
Krzysi z tabliczkami lepowymi, umieszczonymi w pojemniku z kalifornijkami; identyczne sposoby wyłapywania np. ziemiórek stosują właśnie hodowcy storczyków, może więc warto wprowadzić tę pułapkę na owocówki, skoro aż tak dają się we znaki ... Natomiast pomysł z suszarką ... dla mnie cokolwiek dyskusyjny
Kasieńko, czy widziałabyś oczami wyobraźni przeprowadzkę Magdalenki z dotychczasowych wiader do większych? Jak logistycznie to rozwiązać? Obawiam się bowiem, że w najbliższym czasie czeka mnie taka operacja ...
Inna sprawa, że już kompletnie pogubiłam się - podczas lektury dżdżownicowego wątku - jeśli chodzi o biohumus, płyn spływający do podstawianych pojemników, co kiedy stosować i w jaki sposób ... ło matko
Hanusiu
Ostrożnie zapytam - rzuciłaś okiem na tę "wypasioną" listę moich zaplanowanych zakupów? Siedzisz tak cichutko, mam nadzieję, że po prostu nie wiesz, jak zareagować na to "szaleństwo"
Magdalenkę mam przykrytą dużym kawałkiem gazy, więc ewentualni intruzi nie mają możliwości eskapady poza domek
Nasze berberysy są dość szpetnej postury, więc i kolce nie są zagrożeniem dla brzdąców, jednak tam, gdzie zostały posadzone, psiska nie zapuszczają się, a i przyszła rabatka będzie w miejscu nieatrakcyjnym dla psich nosów. W przypadku skaleczenia gałki ocznej problem rzeczywiście jest poważny, zwłaszcza u "niskopiennych" ras, uszkodzenie rogówki może być drastyczną konsekwencją buszowania wśród krzaków.
Owoce dzikich róż pozostawiam głodomorom
i własnemu kontemplowaniu urody czerwonych koralików. Oczywiście, nie zarzekam się, że nie wykorzystam jakiegoś plonu do sporządzenia "naleweczki na zimowe smuteczki" , jednak konfitura z płatków róży lub z jej owoców jakoś niespecjalnie mi pasuje.
Suszone owoce stosuję czasami do zaparzenia herbatki "dla zdrowotności".
Moniko
Rozumiem, że kwestia wymiany rozchodników jest dopracowana - bardzo się cieszę
O storczyku również będę pamiętać i kibicować Twojemu postanowieniu.
Z radością zauważyłam także, że wspólnie z Twoją Mamą mamy podobne "gusta" - obie lubimy magnolie i piwonie
Wyszpiegowałam u naszego Wiesika informację o spektakularnych efektach diety bananowej, jaka zafundowała swojej magnolii (
Wiesiku, dziękuję !!! ) - myślę, że warto namówić Mamę na skopiowanie tego pomysłu, zwłaszcza, że połączy się przyjemne ( konsumpcja ) z pożytecznym ( "nawóz" ). Przepis na chlebek bananowy wkleiłam u Wiesi.
Majeczko
No i zwariowałam. Ta róża przypomniała mi przydomowy ogródek kwiatowy, w którym jako bardzo nieletnia buszowałam podczas odwiedzin rodziny na Podlasiu
z drugiej strony domku, od podwórza, przycupnął warzywnik i tam pierwszy raz zetknęłam się z gąsiennicą pazia królowej żerującą na wiechciach koperku.