Boziuuuu pomarudził se człowiek raz w roku i jakieś mają "ale"

.
Gosiu przecież nie marudzę, że nie jest zielono

. Jest

, nawet trawnik mam w dobrej kondycji

. Jakoś po prostu dojrzałam chyba do wprowadzenia zmian na rabatach, czyli do przesadzania

. Nie lubię przesadzać, to i pomarudzić muszę

.
Martuś od dłuższego czasu przyglądam się krytycznym okiem swojemu ogrodowi. To chyba normalny stan rzeczy, że w pewnym momencie człowiek zauważa, że coś jednak posadził nie tak

. Czeka mnie przesadzanie na dwóch rabatach. Przede wszystkim muszę zrobić porządek z liliowcami. Prawie cały sierpień będę miała bezdzietny i mam nadzieję, że się z tym uporam

.
Floksy same w sobie może mnie tak bardzo nie ruszają, ale te jedne, które przywiozłam sobie rok temu od babci, utworzyły bardzo ładną kępę i bardzo ładnie to się prezentuje (taka spora plama kolorystyczna). Dlatego nie wykluczam, że podczas wycieczki do Szmita pojawią się kolejne

.
Romcia szczerze mówiąc właśnie takiej odpowiedzi się spodziewałam

... za dobrze Cię znam

. Tęskno nam za Wami baaaardzo i mamy w planach wypad do Was choć na małą kawkę i drożdżówki

. Nie wytrzymam do przyszłego roku

. Dziękuję za konie

i konika

.
Dalu my w Turcji byliśmy pierwszy raz, ale zdecydowanie nie ostatni

.
Ogród zostawiłam pod opieką najlepszą z możliwych. Doglądał nam wszystkiego mój Teść, który jest niespełnionym ogrodnikiem. Mieszka w bloku, a uwielbia wszelkie ogrodowe prace, od budowania architektury ogrodowej po pielenie

.
Mania mój system podlewania nazywa się Tadeusz

i jest niezastąpiony

. Dobrze jest mieć taką osobę, która dopilnuje wszystkiego podczas naszej nieobecności. Tata sprawdza się w tej roli rewelacyjnie. Chyba ja sama bym tego lepiej nie zrobiła

.
Uprzejmie informuję, że przynajmniej przez tydzień nie muszę podlewać

. Popadało zdrowo

, rabaty podlane i beczki pełne

. Szkoda tylko, że temperatury są, jak to Paweł gdzieś napisał, dla białych ludzi

... bo ja przecież czarna jestem i w temperaturach poniżej 28st marznę

.
I właśnie dziś zmarzłam robiąc zdjęcia w ogrodzie

.
Na początek pochwalę się moimi hortensjami, które ukorzeniałam z patyczków od Bożenki Babopielki

.
Kto mnie zna, ten wie, że ja nie jestem hortensjowa, ale do tych samodzielnie ukorzenionych mam jednak sentyment

.
W sumie udało mi się ukorzenić chyba 6 hortensji. Kwitną dwie z nich

.
A teraz
takie tam inne kwiatki
i widoczek
i inne kffiatki dwa