Dzień dobry... oj, ciężki mam dzień
Moniko, dzień dobry - wzruszyłam się: bardzo dziękuję za szczerą troskę i zainteresowanie zdrowiem Sarci... panienka musi wrócic do zdrowia - nie ma innej opcji... to jest taka kochana psina, nie może nic złego się stać, nie wyobrażam sobie tego zupełnie...
Szkółki Moniko mam rzeczywiscie niemal pod ręką, z czego skwapliwie korzystam na miarę swoich możliwości, oczywiście... zwykle ogrodowy budżet znacznie przekraczam, więc już teraz niemal na oparach ciągnę, a tu jeszcze kilka inwestycji nas czeka. Oboje z PanemM mamy takie zdanie, że szkoda naszego życia na czekanie, aż z małej gałązki zrobi się potężne drzewo... jestem w stanie kupić małe sadzonki bylin, czy mniejsze krzewy, ale w drzewa idę już rozrośnięte. Zresztą, w kilkuletnim ogrodzie, maleństwo zupełnie by zginęło.
Pogoda męcząca okrutnie... boli głowa, samopoczucie do d*, ale co zrobić - trzeba czekac na poprawę...
Wiolu, nasze futrzaki są dla nas z pewnością źródłem wielkiej radości, ale i zmartwień, gdy chorują lub coś innego złego im się dzieje... my, jako ich opiekunowie i przyjaciele, mamy przecież obowiązek w sumieniu zrobić wszystko, co konieczne, dla ich zdrowia, komfortu, szczęścia... nie zawsze się da... Jak Leoś sobie radzi bez łapki?
Iwonko, dzień dobry... mam się kiepsko - spałam tylko 3,5h. Działam więc w bardzo zwolnionym tempie i nie wiem, jak wytrzymam do końca dnia... Lało i wiało upiornie, na szczęście teraz jest dużo słońca; zakładam też, że jest cieplej...
Grąbczewscy mają sporo brzóz w ofercie, ale czy akurat tą, nie wiem - zadzwoń, od razu się dowiesz
Jak Ty się dziś masz?
Bogusiu, witaj... głowę w nocy urywało, ja także chwilę kimałam na kanapie w salonie... położyłam się bardzo późno, dwa razy w nocy Sarę wypuszczałam na siusiu, jednym słowem, nie ma mnie dziś, taka jestem zmęczona... gdzie te młodzieńcze czasy, gdy z imprezy można było prosto - po odświeżeniu - do pracy się udać
Rozmawialiśmy już z D. i wybierzemy się do Grąbczewskich na dniach... muszę wykopać tego mizernego świerka i zastąpić go czymś ładnie wpisującym się w leśną rabatę... Grąbczewscy poza drzewami, mają też niezły wybór bylin... widziałaś jarzmianki/tawułki/naparstnice i resztę? jest już w czym wybierać? Do GF jadę po majówce... co mnie cieszy, wszystkie moje trawy pięknie odbijają, a niektóre mają już jakąś wysokość
Kalina za 500zł to gruba przesada, ale rozumiem zakup, jeśli ktoś robi od razu ogród dojrzały - tylko wtedy ma chyba sens wydanie takiej kwoty... ja też chwilę wolę poczekać, zwłaszcza przy szybko rosnących egzemplarzach...
Jubilatka dziś świętuje?
Haneczko, Sarcia dziękuje za zainteresowanie - jest pod opieką Nisi
Pacjentka jest słabowita - dużo więcej śpi, ale reaguje 'swoim' zainteresowaniem na każdy ruch w kuchni i nie tylko - a to dobry znak
Kochana, nie namawiam do tabletki... generalnie, krople działają podobnie - też robal musi ugryźć, by wejść w reakcję z substancją wysycającą skórę - ale znacznie słabiej... nasz kleszcz powinien po ugryzieniu być martwy, a grubas działał dalej ;-(
Pogadaj jeszcze, pomyśl... może krople w przypadku Kubusia będą wystarczające...
Ewa, moja wiosna ruszyła w ostatnich ciepłych dniach tak mocno... jest bardzo zielono i kwitnąco - za moment spodziewam się bzów
Z Sarą lepiej, ale czuwamy, bo licho nie śpi... Jakie masz serduszki?
Aniu, popadało solidnie i dobrze, niech no jeszcze ciepło do nas wróci...
Co dziś robisz w ogrodzie?