Dzień dobry,
kawa o poranku na tarasie, gdy wszyscy śpią, a towarzyszy jedynie śpiew ptaków - bezcenna chwila...
Czy u Was też jest tak pięknie?
Baliśmy się wszyscy tych niekorzystnych zapowiedzi pogodowych, tymczasem, aura w majówkę dopisuje!
Ja w każdym razie nie narzekam.
W planach mam dziś dokończenie chwastowania i wysypanie kory - w czwartek kolejne kilkadziesiąt sztuk przyjechało.
A Wy dziś odpoczywacie czynnie czy biernie?
Moniko, jak się masz po nocy i jak Twoja ręka?
Mam nadzieję, że dziś dasz sobie trochę mniejszy wycisk...
Z drugiej strony, jak jest pogoda, to super byłoby to skończyć... Trzymam kciuki za siły!
Sarcia wyraźnie zdrowieje. Mogę powiedzieć, że teraz, prawie po tygodniu od rozpoczęcia leczenia, ma się całkiem dobrze (teraz leży na moim ramieniu i pochrapuje
) Bardzo jesteśmy szczęśliwi, że wszystko skończyło się dobrze. W środę idziemy sprawdzić, czy krew się odbudowała i czy środek na regenerację wątroby działa... dziękuję raz jeszcze za troskę!
Moniko, myślę, że za jakiś czas z klonami możesz spróbować... japońskie są nieco bardziej wytrzymałe od zwykłych, palmowych, zatem może pójdziesz w którąś z tych odmian? Ważne, by przez pierwsze dwa-trzy lata zabezpieczać na zimę. Potem drzewka radzą sobie same... te moje przytarasowe to już giganty
Piszesz, że coś nabruździłam... zaraz zerknę, co tam
znowu u siebie wymyśliłaś
Północna rozrasta się błyskawicznie, co ogromnie mnie cieszy!
Peoniowy pączek to Twój! Ale on nie jest pojedynczy - wszystkie gałązki pąki mają, piwonia jest już wysoka, zatem z całą pewnością będę się niedługo cieszyć jej kwiatami
Bardzo piękne zabarwienie mają łodyżki! Takie winne.
Kasiu, dziękuję za akceptację
Świerka sadziłam z rozmysłem - marzyłam o pięknym, równomiernie ukształtowanym drzewie w tym miejscu. Tymczasem, drapaka kopanego z gruntu w szkółce obok, najpierw trzeba było podgolić od dołu, a potem... no, z czekania nic nie wyszło. Jak był drapakowaty, tak był. Decyzja była właściwa, by usunąć to drzewko, chociaż ja z zasady roślin bardzo nie lubię wyrzucać.
Klon będzie kontynuacją nasadzeń, więc już teraz widzę, że pięknie będzie tam pasował... znajdzie się w półcieniu, więc jego barwa będzie pięknie rozświetlać to miejsce, zwłaszcza że ono jest w ogólne złotawe: azalie pontyjskie, złote wrzosowy pączkowe i choina kanadyjska w takim ciepłym, jasnym odcieniu zieleni.
Mam nadzieję, że wszystko będzie ładnie pasowało - moje oczy w końcu odpoczną
Tych klonów, Kasiu, nie mam tak dużo... chciałabym dwa razy więcej, to pewne... (ten niski, rozłożysty, to Dissectum).
Wymienię, oczywiście, bo to tylko:
- palmowy Atropurpureum - 3szt przy tarasie
- palmowy Orange Dream - 1szt na rabacie leśnej
- palmowy Phoenix - 1szt na rabacie leśnej
- palmowy Sangu Kaku - 1szt, nowy nabytek, na rabatę leśną
- palmowy Dissectum - 1szt na rabacie trawiasto-hortensjowej
- Royal Red - 1szt w rogu ogrodu, na dawnej rabacie wstydu
- Red Sunset - 1szt na rabacie trawiasto-hortensjowej
- Crimson Sentry - 2szt, wzdłuż zachodniego ogrodzenia
Powinno być tego dwa razy tyle. Klon Shirasawy będzie na pewno - muszę tylko na niego trafić. Układ liści i kolor są zjawiskowe!
Pytasz o plamy czerwieni i zapożyczony krajobraz... drzewa są moje, to właśnie klony Crimson Sentry, które wprost świecą swoją burgundowo-brązową czerwienią... Ja w ogóle patrzę na swój ogród w znacznie szerszych ramach, niż granice parkanu. W mojej percepcji należą do niego te wszystkie drzewa wokół, bo na dobrą sprawę, tak jest! Nie da się odciąć przestrzeni niewidoczną w sumie siatką... Życzę, by Twoi sąsiedzi drzewa sadzili, a sobie, by moi ich nie wycinali
Udanej niedzieli!