Magda, ja nie zdołałam umyć wszystkich okien... robiłam od rana łazienki, w międzyczasie nastawiłam na zupę rybną, zrobiłam dużą miskę sałatki z paluszkami krabowymi, ananasem, kukurydzą i koperkiem, umyłam wszystkie orchidee wraz z osłonkami, odkurzyłam meble, podłogi, zmyłam je emulsją odświeżając drewno olejowane, na koniec machnęłam kilka połaci okiennych. Przed obiadem zdołałam się doczołgać pod prysznic, PanM wcześniej zrobił mi zakupy i pomógł co nieco.
Ile mam roboty na ogrodzie, wolę nie pisać. Maj mnie zastanie, coś czuję
Pogoda była dziś wredna, ale jutro jak słusznie zauważyłaś, marzec!
Krzysiu, cieszę się, że zdjęcie Ci się podoba!
Ja jeszcze zrobię jedną sesję, w rozproszonym świetle dziennym. Mam nadzieję na dużo lepsze efekty.
Przykro mi czytać, że jesteście chorzy.... dużo się mówi, że grypa szaleje... dużo zdrowia życzę Wam!
Ewciu, 6 godzin w ogrodzie! Wow, jutro będziesz miała zakwasy jak nic (ja zresztą też
)
Zainspirowałam Cię zupą?
W takim razie przyjemnego gotowania i spożywania
Martulu, aż trudno uwierzyć, że gdzieś było słonecznie - u nas niestety wyjątkowo smutny dzień, bez jednego promyczka.
Dowiedziałaś się dziś czegoś interesującego?
Gorzaciu, dzień pogodowo do bani. Sama nie wiem, jak zdołałam z siebie wykrzesać energię do zrobienia tylu rzeczy w domu.
Cieszę się, że się udało - wyraźnie przejaśniało!
Dobrze, że ten paskudny śnieg już u Was zniknął - takie resztki, brudne, szare, są okropnym elementem otoczenia.
Wiosna już za rogiem, doczekamy się zielonych listeczków
Też masz problem z żółtym?
Bogusiu, Pan Orka lubi gotować i chętnie dzieli się swoimi sposobami na ryby - ja podzielę się tą wiedzą z Tobą