Aniu- dziękuję, świetny pomysł z jakąś azalką.. Mam już kilka okazów podarowanych
więc to będzie śliczne uzupełnienie kolekcji.
Haniu- oczywiście darłam chwasty..w pełnym słońcu..i wcale nie było tak źle..
Pić się chciało, ale w głowie się nie kręci ani nic złego sie nie dzieje- jest przyjemnie
.. Warunki idealne do pracy- w górze od bikini, krótkich spodenkach i boso w trawie..tak to ja mogę pracować w ogrodzie
teraz miałam przerwę..i zmykam pracować dalej.
Wredusia kocham- to wiesz
Muszę go mieć..bo inaczej się uduszę
Mam co prawda, ale chyba zdechł.. Nie wiem- spalił się a tracąc wszystkie liście się udusił.. Nie sądzę, aby ta łysa miotełka przeżyła.. Mimo to przesadzę gdzieś w kąt i poczekam do przyszłego roku..a cieszę się, że mam juz godnego następcę w to miejsce
Wyciągnęłam pompę do studni..i już się chciałam ucieszyć, że zraszacz na niej mi popracuje..a po dłuższej chwili ciśnienie w zraszaczu opadło i niestety nie da się zraszaczem podlać. Pompa chyba coś szwankuje- woda jest w studni, z węża się leje ale ciśnienie dziwnie niskie.. Może za głęboko ją opuściłam..albo ma za słabą wydajność
Nie znam się na tym kompletnie, więc kombinuję na czuja.. To może być kwestia głebokości i mocy podania wody do góry, bo zraszacz chodził..po czym wsadziłam pompę głębiej, żeby sięgnąc do wody i zraszacz opadł- tak, to może być kwestia ograniczonych możliwości pompy do podania wody w górę.
Jakieś sugestie, czy dobrze kombinuję..?? Może na przyszłośc potrzebna będzie silniejsza pompa, dająca radę wypchnąć wodę w górę z większej głębokości
W najgorszym razie rabaty podleję ze studni, a trawnik pójdzie z wodociągu- szkoda!
Myślałam, że uduszę dziś Cygusia gołymi rękoma. Pompa chodzi oczywiście na prąd, ciągnięty przedłużaczem z kotłowni. Cyguś skoczył na kabel, rozpiął kanel pompy od przedłużacza..i kabel wpadł do studni. Próbowałam wyciągnąć pompę- nie da się, zablokowana kablem
Już diabła miałam do studni spuszczać, niech wyciąga
na szczęście kabel zablokował się dośc płytko i sięgnęłam prętem, zablokowałam o ścianki studni i jakoś wyciągnęłam..ale czarne chmury gromadzą się nad Łabądkiem..
Zmykam do pracy