Forum Ogrodnicze Oaza

Morfeusz.. tak ma na imię Dorci Mąż

Monia no co Ty....Morfeusz (gr. Μορφεύς Morpheus, łac. Morpheus) – w mitologii greckiej bóg i uosobienie marzeń sennych...skopiowałem z Wikipedi...a Dorci M. ma na imię Sebastian....

Próbowałam zażartować

To ja już na żartach się nie znam.... a Twoja Mama to daleko mieszka od ul.Aleja Bzów...

Blisko, a czemu pytasz?

Wspomniałeś o objęciach Morfeusza..i jakos tak samo się nasunęło

Bo tam jest dom w którym jest mój Tata...

No dobra ...ogrodujemy czy pracujemy....

Tak, pamiętam.. DObrze, że nie na ul. Plutonu Torpedy- to tez w Ursusie.. Kiedyś słyszałam nienajlepsze o tamtym domu opinie..
Mama- z opowieści Cioci- dobrą opinię słyszała nt domu na Białołęce. Wspominałam Ci kiedyś o tym.

Jasne, że ogrodujemy.. Co mi przypomina, że miałam się zapytać, czy już po pierwszych pracach ogrodniczych masz muskulaturę, jak ta pani, której zdjęcie niedawno wklejałeś bo na jej strój to jeszcze za zimno

Brak mi jeszcze ,,stringów'' no i tego przepastnego biustonosza.....z tych dobroci po szpadlowaniu do dziś boli mnie kręgosłup, jeszcze przed pracą karczowałem winobluszcz który oplatał domek narzędziowy...

Czyli pracujesz nad tematem
Z przepastnością biustonosza to bym się nie rozpędzała- tam raczej mięśnie są, niż kobieca tkanka tłuszczowa

Ja dzis też rozpracowywałam winobluszcz..i winogrono. Nie karczowałam jednak, a jedynie robiłam postrzyżyny wiosenne.

Na winogrono aby nie za późno, będzie bardzo płakać...ciepła zima zrobiła swoje...kiedyś się bawiłem w wino i winogrona...cięcie zaczynałem w Lutym a wiadomo jakie zimy bywały...

Pamiętam jedynie, że Tata zawsze winogrona przycinał wiosną-ale kiedy dokładnie.. Nie wiem.. Generalnie cięte były kilka dni temu, dziś jedynie zrobiłam korektę. Zerknę jutro, jak wyglądają pędy.

To stare winogrona, sadzone wiele lat temu przez mojego Tatę. Jedno ciemne- prawie go nie jemy.. i jedno jasne- pyszne, słodziutkie..


Ciemne widać na zdjęciu ławki, które dziś wklejałam nt paproci- pnie się po starym metalowym stelażu nad ławką.

Od śmierci Taty zawsze sama przycinam i zazwyczaj w tym mniej więcej terminie..tzn około marca, jak pogoda robi się przyjemna na tyle, żeby zachęcała do prac w ogrodzie. Czyli, że co roku robię źle

Tata robił kiedyś wino- pamiętam, jak byłam mała i chodziłam do Taty do piwnicy- bardzo mnie fascynowały gąsiorki, napełnione winem. Tata pozwalał mi degustować- moczyłam palec, oblizywałam i orzekałam, czy dodać jeszcze cukru, czy nie
Dodam tylko, że nie byłam rozpijana jako dziecko- moja porcja "alkoholu" to był umoczony palec do oblizania Zresztą nie przepadam za alkoholem, za winem również nie..
Niedawno kolega poczęstował mnie jednak winem domowej roboty-pysznym, słodziutkim..oj, jak żałowałam, że jestem kierowcą bo znowu porcja była z gatunku "oblizać umoczony palec"


Z czego Tata robił to wino.. Zawsze mi się wydawało, że z owoców "dzikiego wina"-czyli winobluszczu..ale nie jestem pewna, czy to ma sens..

EDIT..wróble ćwierkają, że za pracę się zabrałeś To ja też zmykam

Moniko, to, że tniesz winogrona później wcale nie znaczy, że źle Mąż zawsze ciął w lutym, ale na jakimś szkoleniu winiarzy dowiedział się, że powinno się ciąć wtedy, kiedy już nie są prognozowane przymrozki. Bo na takie świeżo przycięte winogrona źle wpływają mrozy, winorośl osłabiona łapie choroby

Monika-Sz wrote:
Monika, trzeba ukierunkować, podsunąć adres sklepu... . Identyczne, jak Kasi narzędzie znalazłam pod choinką AD 2013 .

...i ja mam narzędzia tej marki, również prezent gwiazdkowy AD2013

Dzień dobry, bardzo słoneczne!

A ja mam dwie miotły Bentleya..... , w ubiegłym roku M zakupił do prac przy czyszczeniu kostki, wręczył dzieciom po jednej i mówi "mało, który ojciec może się pochwalić, że sprezentował dzieciom po Bentleyu"....

Marysiu- dzięki, już sumienie tak nie gryzie

Kasiu, Agnieszko- o ja naiwna.. sądziłam, że Panowie sami z własnej inicjatywy na to wpadają
Swoją drogą podziwiam Was- mi w trakcie pisania listu do Mikołaja jakoś nie wpadają do głowy ogrodowe utensylia.. no w grudniu..

Ewciu- świetny text!! Bardzo podoba mi się pomysł Twojego Męża- dzieci chyba z wrażenia od razu zabrały się do zamiatania

******
Nie wiem, czy coś nowego się zadziało przez ostatnie dni u nas na ogródku.. do domu tradycyjnie ściągnęłam nocą czarną
Tymczasem u Mamy, w piękny słoneczny i niezwykle ciepły dzień (dlaczego poniedziałek, a nie sobota )..








Ciekawa jestem, dlaczego trawa wyszła wyraźniej, niż krokusy..


W przyszłym roku to zdjęcie będzie miało wartość sentymentalną Wreszcie namówiłam Mamę do pozbycia się wierzby płaczącej.. Za młodu była fajna, gęsta- obecnie to miotła z gałęziami tylko z jednej strony.. To nasza wina- rośnie w półcieniu przy murze, więć dlatego niezbyt zdobi.. Ostatnie spojrzenie na bazie


Mam trochę planów związanych z ogródkiem Mamy- a dokładnie z przerobieniem 2 rabat. Niestety mam jedno poważne ograniczenie- pies Siostry głowny podlewacz ogrodu..

Śliczny dziś dzień!!! Liczę na to, że prognozy weekendowe też będą pomyślę- na razie nie sprawdzam, żeby sobie humoru nie psuć

U nas na wsi powoli też się co nieco budzi.. Bukietówki, berberysy na razie śpią.. no może te drugie przejawiają jako takie objawy życia. Dziwię się, że hortki bukietowe zawzięcie jeszcze śpią- ale muszą przeżyć, skoro ogrodowa w pąkach otwierających się jest cała..

Na słonecznych rabatach..


Biedronkowe muszę w tym roku dokupić inne kolory..




Coraz więcej krokusów kwitnie, a jeszcze trochę w szczypiorach się czai..






Zaczynam rozumieć, dlaczego nie robi się zdjęć w samo południe..za dużo słońca


Pigwowce w pączkach.. jeszcze chwilka i będzie kolorowy wybuch


Praca już wre..




One niedługo mają fajrant, a ja się powoli zbieram..

Korzystając z tego, że dziś jadę chwilkę później, posnułam się po ogródku stwierdzając, że mam jeszcze kilka miejsc, które aż się proszą o posadzenie kępek krokusów i irysów. Wreszcie zaczynam mieć powoli zagospodarowane rabaty, są miejsca, w których nic nie będę sadzić..albo będę sadzić w tym roku..i akurat do jesieni uporządkuje się wszystko na tyle, żeby z czystym sumieniem się zakrokusić bez obawy o przyszłoroczne rycie w cebulach

Miłego dnia wszystkim życzę- jest neizwykle słonecznie, co samo w sobie powoduje, że wtorek, to dobry dzień