Haniu- dzięki za informacje rodkowe!
u Mamy mam "stare" rodki.. Najstarszy rośnie u nas 10 lat a gdy kupowałam, to ledwo do samochodu sie mieścił. Ten zawsze kwitnie obficie, ale liście ma blade. Młodsze, mniejsze okazy zawsze miały ciemno zielone zdrowe liście- ale na 5 krzaków był 1 kwiatek..
Rok temu podsypałam osmocotem- listki na starym nieco ściemniały, a młodsze krzaczki zawiązały sporo kwiatów
Dlatego w tym roku zamierzam znów sypnąc osmocotem, a starszakowi dodatkowo pomóc opryskiem dolistnym. Myślę, że powinny być zadowolone.
Aha- kilka lat temu były przesadzane i przy tej okazji każdy krzaczek dostał mikoryzę na korzenie.
Z wierzbą nie ja będę walczyć
Trudno to walką nazwać, bo ona chyba juz dość leciwa jest..ale fakt faktem, że Mama będzie do pomocy wołać Pana, który czasem pomagał w ogródku- kosił, podcinał drzewa. Zadanie dla Niego, to będzie pozbycie się wierzby i usunięcie trawy z rabaty z magnolią. Później wkraczam ja- sadzenie, korowanie.
Pan podobno pielęgnował drzewa u kogoś w sadzie- a zdziwił sie, jak po mojej wizycie u Mamy, Mama złożyła reklamacje na źle przycięte konary wisienki- pionowo rosnąca gałąź ucięta na płasko, a nie na skos
Z tego co się orientuję, to powinien być skos, żeby woda nie stałą w miejscu cięcia
Kasiu- i mnie dziś..(wczoraj
) pogoda pozytywnie zaskoczyła- prawdziwie wiosenna aura
Mam nadzieję, że i na jutro się prognozy nie sprawdzą, bo plany mam! Niedawno odkryłam, że tuż obok Mamy jest gospodarstwo, gdzie sprzedawane są śliczne szmaragdy z gruntu w dośc chyba ciekawej cenie. Miałam nie kupować- bo już zmrok się robił jak zbierałam się do powrotu do domu, na jutro prognozy kiepskie.. Maż mnie jednak namówił i nie reagował na moje ostrzeżenia, że sadzić trzeba jutro- kopane z gruntu, więc nie mogą czekać- a prognozy to +3
Stwierdził, że ciepło sie ubierze i posadzi- zobaczymy, jak jutro będzie śpiewał
Nie ma tego dużo- raptem 5 sztuk..ale za to półtorametrowych
Może jeszcze uda mi się za niedługi czas dokupić jeszcze kilka sztuk- to miałabym już chociaż ścianę od ulicy.. Bardzo bym chciała, bo śliczne mają tam sadzonki i kopią od ręki. Na pewno wrócę tam po szmaragda dla Mamy w miejsce wierzby-drapaka. Efekt zastąpienia musi być od razu, tak więc będzie szmaragdzik ok 2m wysokości- już upatrzyłam, ale najpierw drapak musi się wyprowadzić
Kupowałaś konwalie- to trzeba było dawać znać- u nas jest ich dostatek, żeby nie powiedzieć nadmiar
Kilka lat temu jak je sadziłam, to wydawało mi się, że to takie urokliwe...Owszem- łany konwalii pod drzewami, na dużej przestrzeni, tak..ale nie na rabacie przy wejściu, gdzie wprowadzają tylko zamieszanie
Jakbyś jeszcze miała zapotrzebowanie na zwykłe nieodmianowe konwalie- to służę
Aguś- Mama też tak czasem robi- polewa wodą zaatakowane miejsca. Na razie jednak woda jeszcze nie odkręcona, więc musiałam pogonić szkodnika- aż byłam zdziwiona, jak sie grzecznie przeniósł na trawę i przeobraził w dziewczynkę
Nie jestem przyzwyczajona do takiego skandalicznego zachowania
Miałam 2 chłopaków, ale z niskim zawieszeniem, więc nawet jakby chcieli, to niewiele mogli zdziałać
Zakusiek w ogóle nie miał takich zapędów- przeważnie siusiał jak dziewczynka- bardzo rzadko widziałam, aby coś podlewał- a nawet jeśli, to i tak nie miał ambicji, żeby trafić.
*******
Mama dziś mi opowiadała, co się działo w przyrodzie w chwili zaćmienia słońca. W czasie apogeum podobno z dużym hałasem zleciały się ptaki, przysiadły na drzewach w ogrodzie i zrobiło się cichutko.. Podobno siedziały różne odmiany- duże, małe.. Jak zaczęło się robić jaśniej, to znów się rozćwierkały i każdy poleciał w swoją stronę. Ależ się musiały biedactwa zestresować, że nagle zapada zmrok.
Trzymajcie kciuki, żeby jutro (dziś..) było ciepło!