Gosiu- to nie jest kwestia tego, że mam dużo cięcia w sensie powierzchni.., Po prostu niektóre gałązki są dość grube i czasem nie daję rady nożycami. Poczytałam jednak trochę i elektryczne nożyce nie mają takie mocy, żeby ciachnąc grubsze gałęzki- muszę więc dalej siłować sie ręcznie.
********
Zastanawiałam się nad jedną rzeczą- zazwyczaj jak tnę krzewy to zwracam uwagę, cz tnę wysoko czy tuż nad pąkiem..staram się ciąć tak, żeby pąki tuż pod cięciem były skierowane na zewnątrz, żeby każda gałązka ścięta była po skosie- i wychodzą mi takie kalafiory
Może krzewy typu pęcherznica czy berberys- ciąc po prostu na kształt, nie zwracając uwagi na te kwestie? Jak zaczynam cięcie robić zwracając uwagę na kierunki ustawienia pąków, to każda gałązka wychodzi na innej wysokości a trwa to sto lat
.. Może cięcie prowadzić tj robię to z tawułkami- nie patrzę na pąki, tylko tnę na jedną wysokość..
Tymczasem w Maminym ogródku..
Wycięłam zasuszone kwiatostany hortensji ogrodowej. Pięknie wszystkie gałązki przetrwały- pod samymi kwiatostanami już startują nowe pączki.. Wspaniała zima- rzadko się zdarza, żeby nie było żadnych strat- ani jedna gałązka nie przemarzła- ależ będzie latem spektakl..
Rozchodniki mnożą się na potęgę. Do rozdzielenia- ale nie wiem, czy już..? Wydaje mi się, że poczekam jeszcze..
Mahonie będą kwitły, na razie ozdobione krokusami..
Paprocie powoli startują. Trochę na wyrost to powiedziane, ale zielone już widać.
Sasanka..
Startują peonie, liliowce, żonkile..
Rododendrony też mają wyjątkowo dużo pąków. Stary bladolistny krzew miał zawsze.. Rok temu sporo pąków zawiązały rodki o ładnych liściach, ale marnie kwitnące do tej pory- ten rok będzie dla nich rewelacyjny.
azalia Canzonetta też cała zapączkowana. Tu jeszcze listki w zimowej barwie
róża nn
wiosna, wiosna..
mech- niektórzy walczą, ja bardzo lubię tą ogrodową patynę
Wiosnę czuję w kościach nie tylko ja.. W pniu orzecha rosnącego przy bramie jest dziupla- od kilku lat mieszkają tam szpaki. Dziupla świetnie usytuowana- nie ma żadnej gałęzi, żeby jakiś drapieżnik przysiadł.. jedynie goły pień.. Szpaki są chyba równie zadowolone z lokalu, bo już kilka dni temu rozpoczęły wiosenne porządki- powyrzucały z dziupli stary mech, który usłużnie sprzątnęłam
Zastanawiam się, czy już jest czas na niektóre prace ogrodowe, czy czekać z nimi do kwietnia? Sprawdzałam pogodę- przez kilka dni po Wielkanocy ma być deszcz ze śniegiem i zimno, a od połowy kwietnia już wiosna pełną gębą
Waham się więc, czy nie czekać do połowy kwietnia z..:
- dzieleniem rozchodników
-dzieleniem żurawek i robieniem z nich młodych sadzonek
- ukorzenieniem gałązek bluszczu
-ukorzenieniu ściętego pędu bukszpana
Wydaje mi się, że połowa kwietnia i zapowiadane od tego czasu nadejście wiosny "już na dobre", to będzie dobry termin na powyższe prace
Porobiłam też trochę planów na roszady u Mamy na rabatach, co nieco dosadzę.. Nie mogę się doczekać. Może rabatowe pomysły mam mało ciekawe czy bez polotu- ale lubię to sadzenie, przesadzanie, wymyślanie.. Efekt może nie powala na kolana- ale ileż to daje mi radości!
Miłego wieczoru życzę!!