Napisałam, wstawiłam nawet zdjęcia a potem..... zamknęłam stronę .... nie tę, co potrzeba
.
Olu, wykładam rabaty kartonem za przykładem Izy - Tamaryszka
.
Tamaryszku - kiedyś dziwiłam się, gdy narzekałaś na wyłożone ogrodem maty
a teraz doskonale to rozumiem. Wyłożyłam matami jagodnik, mąż złości się kosząc obok,
bo strzępki maty wkręcają się w kosiarkę a chwasty i tak je przerastają.
Teraz będę je chyba usuwać maczetą a usuwać będą, bo stanowią doskonałe schronienie dla węży.
Okazało się ostatnio, że w komorze z dojrzewającym kompostem, przykrytym czarną matą, zadomowiły się zaskrońce.
Dotąd były "niewidzialne", ale ostatnio zobaczyłam zmykającego pod matę, poszłam po aparat i z ciekawością ją uniosłam:
Bystrzak jakiś się trafi, przyglądał mi się nachalnie.
Trzy dni częstych odwiedzin okolic kompostownika i stukanie w deski sprawiło, że gady się stamtąd wyniosły,
ale tylko do jagodnika, dlatego muszę zerwać matę. Ja wiem, że zaskrońce nie sa jadowite, łowią myszy itp,
ale czy muszą odżywiać się moimi kalifornikami??? Przynajmniej wiem, dlaczego dżdżownice przepadły po poprzedniej zimie.
Iza,irisy syberyjskie kupiłam w zestawie i były nazwane, ale część znaczników przepadła
a i pomyłki są, bo mam po trzy kępy jednakowe a miały być różne - nie pomogę więc w nazwaniu ciemnych irysów.
Galtonię przechowuję w kartonowym pudełku w składzie opału. Wykopuję z ziemi, wkładam do pudłka i zapominam o nich do wiosny
.
Piwonie staram się oplatać i takie nie wykładają się.
Nie trzeba robić pracochłonnych splotów, wystarczy kilka patyków i wiotkich gałęzi:
Tak podparłam dorodną kepę "starych" piwonii w Taty podwórku:
Maju, tegoroczne różane kwitnienia wynagradzają nam wszelkie trudy, nareszcie wiemy,
jak mogą wyglądać róże, niektórych już się boję
.
Niektóre obrazki podpisuję, większości odmian irysów syberyjskich nie znam
.
Mme Hardy
Laguna
Paweł, to może i mnie odwiedzisz, przydałby się ktoś silny do pomocy
,
przed tygodniem wichura powaliła nam jabłoń, póki co została pocięta i usunięta z cienistej rabaty
. która nagle dostała słońca.
Czego nie połamały konary, to podeptaliśmy porządkując teren
.
A było tak:
Będzie przynajmniej materiał na ognisko, bo ostatnio mieliśmy okazję towarzyską i znacznie uszczuplił się zapas paliwa
.
Ewo, to prawda, że tego roku róże pięknie kwitną, nie mogłam też narzekać na piwonie a trochę odmian uciułałam.
Wydaje mi się, że muszę popracować nad "uspokojeniem ogrodu", bo zrobił mi się kolorowy misz-masz.
Czasem to lubię, szczególnie zimą na zdjęciach
.
A wiesz,
Marta, co podosadzałam swoim irysom sybirakom? marcinki i rozchodniki
,
po prostu musiałam je wysadzić, namnożyło się ich wiele więc wsadziłam kilka między irysy.
Sama jestem ciekawa, jak to się sprawdzi. Kiedy w irysach zapanuje zieloność, to marcinki zakwitną,
tak to wykombinowałam. Sybiraki pachną wodorostami, czyli nijak
.
Spróbuję, ale niczego nie obiecuję - to w kwestii wiciokrzewu
.
Ogród mam w dorodnych chwastach, jakoś brakuje czasu, bo albo pada, albo owady.
Oszczędzam trochę kręgosłup, bo lekarz postraszył, nawet zaliczam basem dwa razy w tygodoniu.
Ostatnio woziliśmy seniora do sanatorium w Horyńcu.
w samym miasteczku odnowiono park (?)
położony w terenie podmokłym, ciekawostką jest labirynt, nasadzenia jeszcze młode, ale dobrze się zapowiada
i tylko się zapowiada, bo zdjęcia nie mogę wkleić