Marta, po moich brzoskwiniach też już tylko wspomnienie zostało, przetworów nie robiłam, zjedliśmy, na pniu
,
Fakt, że ostatnio było nas trochę więcej niz zazwyczaj.
Marysiu, my też myśleliśmy, że może Filip za duży już na piaskownicę, ale domagał się.
Dużo czasu spędzał grzebiąc w piasku polewanym wodą, choć często pies niweczył ten trud miażdżąc zamki z piasku
.
Wzięliśmy go do zoo w Zamościu, ale zadowoly nie był, bo nie widział świnek (co tam żyrafki czy lwy)
.
Największą frajdę miał nad wodą, wujek chyba także miał trochę uciechy
.
.
Jadąc przez Szczebrzeszyn nie mogliśmy minąć "chrząszcza".
Oczywiście nie obyło się bez oklepanego: "W Szebrzeszynie.....trzcinie"
- tłumaczyłam, co to trzcina i co znaczy "brzmi"
Ewa, ja mam ziemię przepuszczalną, dwa dni po deszczu jest już sucho a co dopiero teraz.
Podlewam tylko tyle, żeby utrzymać rośliny przy życiu a ostatni rachunek za wodę i tak mnie nieco ostudził
Wnuczek już wyjechał, tęskni za ciepłem (bo mógł chodzić boso), za dziadziem (bo po prostu jest), za babcią (bo robi pierogi)
.
I za pieskiem także, bo można było z nim szaleć po ogrodzie.
Taki "mural" został na ścianie (znowu zdolny synuś).
.
Paweł, zapomnij - nikt piaskownicy nie będzie przerabiał na skalniak
.
Zainwestowałam, zakupiłam i ma służyć zgodnie z przeznaczeniem.
Mam przyszłościową rodzinę, odlatujące bociany dostały polecenie nie wracać bez przychówku
.
U nas niektóre drzewa gubią liście jak w jesieni, np. lipy.
Gosiu, bardzo lubię sierpniowe niebo, nadal chodzę z kijami, wieczorem, więc mam okazję oglądać częściej.
Jakieś rośliny w ogrodzie kwitną, ale wielu zdjęć nie robię.
A chryzantemy "bursztynowe" nawet już przekwitają
.
Marta- nie myślałam o życzeniach patrząc na spadające gwiazdy, zapomniałam - szkoda, można było szczęściu pomóc, np deszcz lub jakąś wygraną w totka
.
Marta, ja wyskakuję po warzywa na raty, np. złapię cukinię i do cienia, złapię cebulę i do cienia
.
Jakbym musiała iść do sklepu w skwarze albo wsiadać do nagrzanego auta, to byłoby jeszcze gorzej.
Aga, a przecież ja pokazałam zdjęcia porównawcze, różnicę widać, szczególnie na psie, dwa lata temu była to puchata kulka
.
Ja jestem zadowolona z wybranych odmian brzoskwiń, choć ta spłaszczona Saturn to raczej ciekawostka,
mniej ma tego owocu w owocu, bo przecież pestka zajmuje tyle samo miejsca, co w okrągłej.