Dorcia ochłodzenie faktycznie przyszło, ale czy zmniejszyła się susza? Absolutnie nie
, nadal leję wodę po kilkanaście godzin dziennie, a ten cholerny wiatr i tak jest ode mnie szybszy
. A ja naiwnie myślałam, że trochę odpocznę od podlewania
Sadzenia było nie za wiele, nadal moja główna aktywność to podlewanie oraz walka z nornicami
, właściwie obydwie rzeczy zajmują mi czas po równo
Pokaż co zdziałałaś, nawet jeśli nic nie posadziłaś
Haniu u mnie wysiewają się przeróżne floksy, fioletowe też
Jutro córka wraca z kolonii, pewnie koty pojawią się jeszcze w tym tygodniu
, obszerny serwis fotograficzny gwarantowany
Wykrakałaś z tą pomyłką prognozową
, już następnego dnia się wycofali z tego deszczu
. Widziałam dziś w Faktach mapę suszy w Polsce, na Lubelszczyźnie jest najgorzej
, choć i mazowieckie ucierpiało
Ewo bo Ty pewnie pracujesz równo cały czas
, u Was jednak częściej padało, a poza tym masz więcej cienia i zawsze coś tam można porobić
Maju U mnie koszenie nie wchodzi w grę
i to pewnie do przyszłego roku
, a może jeszcze dłużej, jeśli trawa nie odbije
Sadzenie było właśnie moją zaległością
Kasiu wyobraź sobie, że nawet u mnie kończy się już miejsce na sadzenie
, no chyba, że wiosną okaże się, że nie mam trawnika, wtedy przemyślę jak szeroko mam się rozwinąć
Ty myślisz o wykopywaniu róż, a ja zajrzałam do Floribundy, a tam znowu nowości
i kuszą
... a róże jednak miejsca potrzebują
Dzięki za deszczowe życzenia
, choć prognozy bezlitosne
, nawet jak coś zapowiedzą, to zaraz się wycofują
Marta a masz jakiś stary rachunek za wodę
? Tam jest stawka
. Gorzej ze stanem wodomierza, no cóż, jesteś skazana na niespodziankę
Nornice rozszalały się absolutnie bez umiaru
, ja tam nie jestem tak pełna zrozumienia jak Ty, po całych dniach tropię i usuwam ślady
, nawet w pewnym momencie prawie dopadłam cholerę, ja zadeptuję, a przede mną nowy korytarz się podnosi
, szybko przydeptałam, poleciałam po łopatę i cholera zdążyła gdzieś zwiać
. Nawet mój dobrze wychowany pies
nie wytrzymuję i pomaga mi szukać tych choler
A co Ty teraz kupujesz? Ja byłam w kilku sklepach i kompletnie nic nie ma
, zaczynam przeglądać internetowe
Poczekalnia prawie wysadzona, trochę przesadzanek uskuteczniłam i tyle z twórczych zajęć
. Reszta czasu to podlewanie i walka z nornicami, pełen etat normalnie
. Naprawdę jestem bliska uwięzienia zwierząt na 2 tygodnie i kupienia trutki
. Między azaliami miałam posadzone dziesiątki krokusów, teraz wszystkie cebulki wywalone na wierzch, wszystko zryte tak, że pół metra płaskiej powierzchni nie zostało
. Jeszcze żeby zeżarły te cebule, to bym zrozumiała, ale to wygląda jakby mi na złość robiły
Jakby mało było problemów z suszą
...
Ja walczę z nornicami na wszystkich frontach, a Ryśka co? Cały dzień leży na kanapie
, wieczorem wychodzi, pobawi się psią piłeczką i...wraca do domu
coś na uspokojenie
jakiś mega wysoki marcin od Siberki
, ponad dwa metry i stoi jak struna wyprostowany