Martuś mam dla Ciebie złą wiadomość, upały się kończą
, ale chyba i tak już zaczynasz wracać myślami do pracy, w końcu za 2 tygodnie szkoła
.
Oddali Ci tą klasę w końcu czy nie?
Bożenko czy piękne zakupy, to się dopiero okaże
, obawiam się, że może nawet nie w przyszłym roku, kłącza nie były zbyt duże
. Na każdym kroku ogrodnik ćwiczy swoją cierpliwość
Co do obrzeży z trawy, to może taką modę wprowadzę na suche lata
Jaguś a czemu Twój M. nie podleje
? Oszczędza, czy raczej mu się nie chce
?
Aktualnie róż w wazonie nie mam, ale mam terminatorkę z ogrodu
, Jubilee du Prince de Monaco
Dorcia to był niezapomniany dzień, bardzo Wam dziękuję za obecność, za floksy, za niekończące się rozmowy
, już się nie mogę doczekać następnego razu
. Jestem wdzięczna również za bardzo ciepłą relację z Waszej wizyty, aż się wruszyłam
i zdjęcia cudne
Siedziałam następnego dnia z kwiatkami floksów przed komputerem i porównywałam
, wyszło mi, że Miss Pepper to jednak Bright Eyes
, ale nie szkodzi, to żelazna odmiana, która niezawodnie kwitnie i jest zdrowa
Ja wciąż nic nie posadziłam
, czekam do końca upałów, dziś niby chłodniej, ale na słońcu wciąż 40*
Ewcia no trzymają się
, jak się non stop wodę leje
Wystawa na początku września, to pewnie też sporo cebul jesiennych będzie
Paweł,
Kasiu
Edyta witaj po urlopie
, jak tam w Wojsławicach było, nic nie piszesz, co tam w ogrodzie też nie piszesz
Mój trawnik, a raczej jego brak, jest miernikiem prawdziwej skali suszy w mojej okolicy
, mówisz, że Twój w lepszej kondycji mimo, że byłaś na urlopie
, no to naprawdę zazdroszczę
Witam wszystkich u schyłku upałów
, oby tylko nic się nie zmieniło w prognozach, za trzy dni mogę wreszcie ruszyć do pracy
W ostatnich dniach mój stan inwentarza niestety się uszczuplił
, odeszła moja najstarsza 18 letnia Kicia
. Wiem jak ciężko wiele z Was znosiło choroby swoich pupili, a w konsekwencji ich odejście, ale wierzcie mi, dożycie sędziwej starości przez zwierzę wcale nie jest wesołe ani dla niego, ani dla jego właściciela
. Niemniej chcę i będę pamiętać długie i dobre lata, choć charakterek to ta moja kocica miała
Najprawdopodobniej niedługo mój stan posiadania się znów powiększy, bo przecież tyle jest niechcianych kociąt
, a ja potrzebuję łowców
, bo odkąd mam w ogrodzie podlewanie, mam też codziennie tak widoki
Dzień w dzień to samo
. Zadeptuję, napycham lawendy, mięty, wrotyczu, psich kłaków albo kup pozbieranych z działki, kulek na mole i sama nie wiem czego jeszcze
, zalewam gnojówkami i wtykam wiatraczki
. No kota łownego mi trzeba
, a Ryśka przynosi mi polne myszy ze ściernisk
I to by było na tyle wieści ogrodowych
, myślę, że jeszcze z tydzień i wszyscy ruszą do zaległych robót i może wreszcie forum trochę ożyje