Ewcia dziś dla odmiany gorąco jak w lecie 

 , nie do wiary, że dwa dni temu mroziło 

 . Huśtawka pogodowa mnie dobija, a raczej huśtawka prognozowa 

 , jeszcze dwa dni temu zapowiadali dwa tygodnie deszczu w drugiej połowie października, teraz już żadnego deszczu nie ma 
  
O prognozach zimowych nawet nie czytam, po co mam się wkurzać 
Marysiu pracowitą to miałam sobotę, aż mi kręgosłup wysiadł wieczorem 

 . Na tygodniu mam z doskoku godzinkę rano, godzinkę po południu i cały czas przekonanie, że nic nie robię i na pewno nie zdążę przed zimą 

Zdrówka życzę 

 , prognozy nie zapowiadają końca babiego lata, więc jeszcze i Ty zdążysz popracować 
Iwonka jak się nie wysieje, to wiesz gdzie szukać 

Nie uwierzysz, ale u mnie tydzień po tych ulewnych deszczach już muszę podlewać 

 , dobrze, że zapas deszczówki jest spory 

Po niedzieli powinnam mieć dla Ciebie Memory, to może wpadnę i pomyślimy co dalej z tą rabatą 
Dorcia nawet nie wiesz jak się uśmiałam z Twojego wpisu 

 , dokładnie z fragmentu o Twoich oczekiwaniach 

 , bądź pewna, że jeśli coś mi wpadnie w oko, nie będę miała oporów 

 . Poniżej zamierzam Was dziś "zamarcinkować" 

 , to sobie obejrzyj moje kolory 

W kwestii spotkania, czy możemy wstępnie przyjąć, że 17 się spotykamy 

 ? Z prognoz deszczowych już się wycofują 

 ... z wyjątkiem soboty 17 
Alinko a moja jedyna dalia jakoś żyje jeszcze, dziwne 

 , pewnie dlatego, że wcale mi nie byłoby jej szkoda 

Mączniak podobno bardziej atakuje wtedy, gdy są duże różnice temperatur między nocą a dniem, a teraz tak jest 

 . Co by zresztą nie było, jest już październik i czas różom na spoczynek się szykować 

Obwódki wokół drzewek robię, żeby mi się łatwiej kosiło, nie zamierzam nic pod nimi sadzić. Teraz podsypałam kompostem, a potem będę jeszcze ściółkować skoszoną trawą i mam nadzieję, że z półtora roku wytrzymają do następnych poprawek 
Kasiu aż taki duży przymrozek to nie był 

 , dalia na przykład żyje, i bazylia też 

O trawach, które się nie spisały wyjaśnię obrazkowo 

To jest owalna rabata przed tarasem, którą obsadzałam dokładnie rok temu. Wszystkie trawy były wtedy kupowane ( w trzech źródłach) i razem sadzone. Pośrodku patyczek to klon Red Sunset 

 , symetrycznie po obu stronach chciałam mieć dwie grupy traw. Trzy po prawej i trzy po lewej, na tej fotce jestem pewna, że tych z lewej w ogóle nie widzisz 
Zbliżenie grupy po prawej, Zwergzebra, Morning Light i Droning Ingrid, całkowicie po prawej na skraju Ghana
a tu grupa po lewej, nadal mało widoczna 

 , Punktchen, Flamingo i Krater - wszystkie mniejsze niż w momencie sadzenia 
Bardzo mnie wkurza taka zaburzona równowaga na tej rabacie 

 , a wszystkie sadzonki były naprawdę porównywalne 

Jak w przyszłym roku sytuacja się nie wyrówna, niezbędne będą roszady 
Romcia ja staram się codziennie coś zrobić, a i tak mam wyrzuty, że ciągle za mało 

Mówisz, że róże piękne 

 , a ja tak na słowo mam Ci wierzyć znowu 

 , bo fotki żadnej nie widziałam zdaje się 
Bożenko chyba będziesz miała okazję obejrzeć wszystkie swoje lilie 

 , na razie faktycznie nie zapowiadają powrotu przymrozków.
Ula w lato to ja w ogóle nie miałam trawnika 

 , ale koszenie i przyjemność u mnie się zawsze wykluczają 

Zamówiłam Gypsy Boy, Ashley, Charles de Mills, Boscobel, Minerva. Planuję jeszcze domówić Concerto, Ventilo i trzeciego Artemisa 

A Ty co zamawiasz? Jedziemy 17 października?
Jolu przecież Ty MASZ dużo miejsca 

 , wystarczy zedrzeć trawniczek 

 , od czego masz synów w końcu 

Jak się werbena nie rozsieje, to Was zasilę, bez obaw 

 , choć zamierzam w tym roku ograniczyć ten samosiew poprzez ścięcie większości kwiatów przed zimą 
Wczoraj dałam sobie do wiwatu robotą 

 , ledwo się zwlokłam do domu i zaległam w gorącej wodzie 

 . A pokazywać nie ma co, bo dalej ryję w obwódkach i przewalam kompost 

 . Byłam dziś u mamy, a tam już prawie warzywnik skopany 

 , maliny wycięte, ognisko spalone, można w niezłe kompleksy wpaść 

Zatem może dziś Was "zamarcinkuję"