Forum Ogrodnicze Oaza

Muszę napisać, że jesteś szczęściarą. Bardzo trudno zobaczyć bobra, a Tobie udało się nawet zrobić zdjęcie. Zdjęcie rewelacja. Gratuluje. Lubię do Ciebie zaglądac, a gdzie posadzisz nowo nabyte trawki?

Dorotko, rzeczywiście masz szczęście, ze uchwyciłaś pana (panią? ) B. z wynurzona główką. Choć bobry wcale nie są teraz rzadkie. Pracuję w miejscu, gdzie rzeka Oława wpada do Odry. Z okna widzę ostrogę porośniętą starymi wierzbami. I ostatnio kilka z nich zostało ewidentnie podgryzione przez bobry, dwie - zwaliły się. W centrum wielkiego miasta . Gnieżdżą się tam również czaple siwe (przelatują równolegle do naszego budynku, widzę je czasem na wyciągniecie ręki), oczywiście łabędzie nieme i - kormorany. A tuż obok - baza przeładunkowa transportu rzecznego. I Politechnika - 30 000 studentów.
Ale na ostrogę nikt nie wchodzi.
Irysa z obrzeżonymi biało listkami spróbuję ukraść. Jak wiadomo, takie najlepiej rosną

Dziewczyny, może nie zawiązujcie złodziejskiej spółki U mnie rośnie taki na biało obrzeżony, tylko nie pamiętam jak kwitnie. Teraz wiosną, jest ładnie wybarwiony a potem liście ciemnieją i na koniec sezonu są najczęściej zielone.

Milenko bobrów u nas dostatek i to blisko domu. Widziałam je parę razy ale zazwyczaj tylko łepek albo ogon.
Teraz udało się go uchwycić bo koczował przy tamie i wypłynął zaczerpnąć powietrza.
Cieszę się, że mam owego gościa w moich leśnych progach Nowo nabyte trawki już posadzone, na razie mało widoczne ale za chwilę powinny się pokazać okazalej. Przepadam za trawkami ... a to wszystko za sprawą tego forum

Aniu jak pisałam wyżej bobry widuję ale w obiektyw nigdy się nie złapały.
Ty za to widoki masz niezłe ... 30 tys. studentów. Musisz z rozrzewnieniem patrzeć na taki ogrom ludzi chętnych wiedzy
Sprawę irysów mamy obgadaną Tylko chyba Joli nas przyłapała

Joli i konspiracja irysowa padła

Dorotko - na szczęście nie muszę patrzeć na raz nawet na sto owych osób. Żądnych wiedzy jest... trochę, znacznie więcej żądnych dyplomu.
Wolę patrzeć na czaple.
Ewa, z Tobą to konie kraść
I jak ja mam teraz iść z czołówką i łopateczką?

Aniu rozbawiłam się
jak pomyślałam o tych główkach żądnych wiedzy wpatrzonych w Ciebie ...
a potem jak skradasz się po irysy
ach ta Ewa

Dorotko, przecieź jak na mnie patrzą, to się nie skradam
A przez Ewę całkiem porzuciłam genialny plan A, skończyło się na zakupie sztuk dwoch w węgierskim OBI.

Uśmiałam się czytając o "kolegach-podglądaczach". Daj znać, czy Cię w pracy bardzo będą męczyć. A na pierwsze zdjęcia twoich irysów czekam z niecierpliwością.
U mnie wczoraj przy oberwaniu chmury podobno był też grad. dwa kwiaty irysów zostały zniszczone.I ten trzeci, dzisiejszy tez ucierpiał, więc mu zdjęcia nie zrobiłam.

Ależ dziewczyny, ja też mam lepkie łapki inaczej takiego ogrodu bym nie miała
Ja o tych irysach napisałam, że w razie gdyby coś nie poszło, hmmm... tak jak było zaplanowane to u mnie są A że chytrus nie jestem to podzielić się mogę A Wy zaraz, że przeze mnie plan się nie powiódł

Dorotko, ja tez sobie kupiłam trawki , ale mam problem z usytuowaniem.Chciałam zobaczyc gdzie Ty u siebie posadziłaś, może wtedy moja wyobrażnia zacznie działać. Tak mam posadzę , potem się przglądam , jak nie pasuje przesadzam. U Ciebie wszystko mi się podoba.

Aniu a ja tak liczyłam na węgierskie irysy
Mam nadzieję, że droga do domu przebiegła pomyślnie

Kasiu przez ten wystrzałowy strój ogrodowy trochę się ze mnie nabijają. Już następnego dnia rano tłumaczyłam się z wyglądu i zagroziłam, że jak komuś pokażą film to się obrażę. Teraz jak mijamy się na schodach to widzę, że chłopaki jakoś dziwnie się do mnie uśmiechają. Od razu wiem o co chodzi. I tak dobrze, że nie wystylizowałam się w szlafrok i gumiaki:)
Ja też czekam na kwiaty irysowe z utęsknieniem. Pamiętam tez, że mam u Ciebie irysowe długi.
Kwitną już dwa skrętniki

Ewko ale Ty jesteś zaradna
W razie czego wiem gdzie się zwrócić

Milenko dziękuję za miłe słowa Naładuję aparat i jutro wkleję zdjęcia. Ja swoje trawki posadziłam w pobliżu korzeni, które przyciągnęłam w tamtym roku. Ja też tak mam, że ciągle coś sadzę i przesadzam, rzadko do końca jestem zadowolona

U Ciebie wiosna na fotkach i wiosna w serduchu .Zimowe sutki za nami .Teraz ,żeby już przymrozków nie było i deszcz trochę popadał.I cóż więcej nam potrzeba ? no może kasy

Nowinka wrote:
Oj tak,tak

A może jednak nie kasy?
Bo ja tak sobie myślę, że jak bym miała dużo kasy, to nakupiła bym dużo roślin i do jesieni bym szpadlem orała darń żeby to posadzić

Czasem chudy portfel się przydaje, żeby trochę odpocząć

Zapatrzyłam się na piękne wielkie korzenie u Ciebie. Chodzę po okolicznych lasach i coś nie mogę trafić nic co by mnie zadowoliło. A, teraz olśnienia doznałam, może blisko wody poszukam? Czy znasz ich pochodzenie? Nie wiem czy ma znaczenie z jakiego drzewa są, liściaste czy iglaste. Może Twój Mąż by wiedział?

Dopiero wróciłam bo w końcu namówiłam małżonka na wyjazd po glinę. Dwa miesiące się ociągał, w końcu trochę prośbą trochę groźbą i glinę mam
Córa przy okazji połowiła trochę ryb, bo kolega od którego braliśmy glinę ma też stawy.
Dzisiaj przyszła przesyłka z roślinkami od Markity, nie mogłam jej dokładnie się przyjrzeć bo na dworze ciemno. Jutro tylko zaliczyć godziny pracy i sadzenieeeeeeee

Milenko przepraszam zdjęcia odłożyłam na jutro, bo jak wróciłam było już ciemno

Aszko, Nowinko święte słowa dla nas maniaków ogrodowych

Ewko ja jak bym miała dużo kasy to bym sobie kupiła hektar uprawionej, urodzajnej ziemi i zaczęła wszystko od nowa Przecież darni nie musiałabym zdzierać

Nelu ja też miałam problem ze zdobyciem korzeni a przecież w lesie mieszkam Gdy były robione drogi leśne to wyrywali całe karpy, tak znalazłam swój pierwszy. A pozostałe to wyrwane korzenie świerków na powierzchni zrębowej przez zakład usług leśnych. Chłopaki pukali się trochę w czoło ale tak ich prosiłam, że w końcu przywieźli.
Najlepsze są korzenie świerków bo mają płaski system korzeniowy.
Poszukaj w swojej okolicy życzliwego leśniczego to może dostaniesz korzenie

Dorotko, bobry to już nawet w Krakowie szkodnikują. Choć ślady ich bytności, tamy, pościnane drzewa są blisko nas to nie udało mię jeszcze spotkać ich oko w oko.
Kurpiowskie wzorki śliczne. Choć jak wspomnę sobie obowiązkowe wyszywanie na lekcji ZPT to mogę mieć dziś koszmary senne.

Romku widać bobrom ochrona służy, robią co chcą
Ze trzy lata temu pod mostkiem w rowie umieściłam sobie korzenie, żeby przygotować je do akwarium. Jakie było mój zdziwienie gdy po dwóch dniach znikły. Posądziłam wtedy o kradzież ludzi, którzy obok robili sobie opał na działce w lesie. Tłumaczyli się wtedy, że nie mają z tym nic wspólnego.
Po kilku dniach znalazłam moje korzenie w bobrzej tamie Głupio mi było.

Mileno wklejam obiecane zdjęcia. Trawki są jeszcze małe wiec niewiele widać. Mam nadzieję, że polubią nowe miejsce w lesie