Forum Ogrodnicze Oaza

Przeżyjesz...ja z córką tak naprawdę zaczęłam się dogadywać jak wyszła z domu.Ona liczy na taki efekt ze swoja córką.
Syn blisko więc łatwiej
Rabata wygląda okazale.Ona sama robi za ogród

Jak to u Reymonta było? rodzice chowaja dzieci dla świata, nie dla siebie, Ty matko czesz, strzez i jeszcze dopłać komu by zabrał z domu....
Ja nie rozpaczam, że wyfruwają, przychodzi czas, one biorą swój los w swoje ręce a nam należy się cos dla siebie....jeszcze, póki zdrowie i chęci na swoje zainteresowania dopisują. Wychowałam, oddałam najlepsze lata im a przecież i mi coś od życia sie należy....

Iwonko dziękuję
jakie te Twoje słowa są prawdziwe. Kiedyś moje córki wołały mamo przytul, teraz ja się upominam by mnie przytuliły

Kasiu mój małżonek wywiał na jakiś mecz jak tylko wróci dopytam o lornetkę.
Macie kłopot z kłusownikami My na naszym stawiku kłopotamy się wydrą i czaplą.

Ewko Nowinko bardzo dziękuję za miłe słowa Jak widać irysy to też mój fijoł. Codziennie latam rano w szlafroku zobaczyć co zakwitło. Ledwo przez to do pracy zdążam
Hafty rzeczywiście trochę poszły w odstawkę ale wymyśliłam, że jeszcze muszę wyhaftować sobie lniany bieżnik ze wzorami kurpiowskimi

Dalu pewnie masz za urodzajny grunt na irysy. One dużo do szczęścia nie potrzebują. Za to Twój ogród jest wypełniony wieloma innymi pięknymi roślinami
Zastanowiło mnie co piszesz ... tzn., że nie wszystkich dotyka syndrom pustego gniazda

Aszko ja z córkami lepiej się dogaduję niż moja Mama ze mną w ich wieku. Czasem myślę, że to dobrze, że będę miała zięciów nie synowe bo z facetami łatwiej się dogadać
Rabata rzeczywiście jest spora, niektórzy takiej wielkości mają całe ogródki.

Ewko Sieriko święte słowa, będę się tego trzymać

Dorotko piękne masz te iryski tylko dlaczego nie wiadomo jak się nazywają

Co do host w doniczkach to może wyrażę swoje zdanie, zauważyłam że cokolwiek co rośnie w doniczce, oprócz cebulowych, wymaga częstszego podlewania niż ta sama roślina rosnąca w gruncie. Zdecydowanie lepiej się mają roślinki jak zapuszczą korzenie i szeroko i głęboko, zawsze gdzieś znajdą wodę. Wiem to z własnego doświadczenia bo na tymczasie i w przechowalniach właśnie tak przetrzymuję roślinki. Wczoraj już musiałam podlewać bo miały sucho a takie same w gruncie dobrze się trzymają bez dodatkowego podlewania.

Dzieci wychodzą z domu i bardzo się z tego cieszę, gorzej jak po jakimś czasie do tego domu wracają, bo mama pod ręką pomoże przy dzieciach

Mam to samo z iryskami , już chyba tylko jeden mi został nie odkryty z tych co miały pąki. A potem będę czekać na duże . I już przeglądam oferty

Majko nie umieściłam nazw bo niektóre sama nie wiem się nazywają
Ja muszę sadzić hosty w doniczkach bo pod tymi drzewami jest strasznie sucho i spadek terenu więc dosyć kiepsko się podlewa.

Markito ja też tak mam, jeszcze jedne nie przekwitły a już szukam następnych Dużych też wyglądam niecierpliwie.
*******************************
Przez ostatnie dni miałam mało czasu na ogrodowanie, ale coś tam zdziałałam. Pół soboty zajął mi tort a w niedzielę mieliśmy wycieczkę nad jezioro kolegi. Połowiliśmy, deczko zmokliśmy, zmarzliśmy, napiliśmy się nalewki i naprawdę odpoczęłam. W domu jakoś nie potrafię odpoczywać bo zaraz muszę coś robić















Moje nowe nabytki
Żarnowiec BOSKOOP RUBY



Brzoza brodawkowata Gracilis

I iryski
BEING BUSY



DERIVE



EXPERIMENT



GAILY FORWARD



GOLDEN RUBY



GREEN HALO



ORANGE TIGER



VOICES


i NN

Mnóstwo irysów, czyli choroba.... , odkąd uzyźniam glebę jakos nie bardzo rosną. Zresztą i tak nie mam gdzie sadzić, nie robię juz nowych rabat,muszę ograniczać bo ciągle plewię..... Podziwiam u innych i wystarczy.
Torcik wyglada rewelacyjnie, to kolejna rzecz, której zrobic nie potrafię...

Dorotko,
no czysta ośmiornica z tego korzenia, nie boisz się o irysy?
Mnie jeszcze choroba irysowa nie dopadła ale jak będziecie takie cudowności ciągle pokazywać to pewnikiem się zarażę! Trudno być obojętną na tyle piękna...

Dorotko, mieszkasz w niezwykłym miejscu - te jeziora! te tęcze!
O irysach milczę, bo ślina mi leci z pyska, jak Nestorowi przy grillu pewnie

Sieriko te nasze ogrody to jedna wielka choroba ukojeniem są nowe rośliny
Za tort dziękuję Nie potrafisz zrobić czy nigdy nie próbowałaś

Nelu akurat tej ośmiornicy się nie boję
Widzisz to forum jest strasznie zaraźliwe, trafiłam tu właśnie za sprawą irysów.
Ciekawe jak długo będziesz się opierać skoro Ci się podobają

Aniu Łatko akurat to jezioro jest daleko. Chciałabym mieć takie przy leśniczówce, zadowoliło by mnie nawet duuuuuużo mniejsze.
Widzisz ja mam podobnie na widok Twojej glicynii i piwonii drzewiastych

A ja cicho siedzę wpatrzona.Irysy wszystkie piękne,nie potrafię wybrać , który najładniejszy.Tort ślicznie wygląda i na pewno był przepyszny. Ja czasami coś upiekę , ale takie cuda to mi nie wychodzą.A co złapaliście? Miłego wieczoru

Kasiu dziękuję
Też lubisz irysy? Ja je uwielbiam
Połowami nie ma co się chwalić, jeden okonek i szczupak, ale to były małe sztuki więc wypuściliśmy.
Zjadłabym taką pieczoną rybkę

Zauważyłam u Ciebie Dorotko nowo nasadzonego żarnowca,czy to pierwszy nabytek? bo jeśli tak to nie mam dla Ciebie dobrych wiadomości.Trzy razy próbowałam i zawsze zimą mi wymarznie Tej zimy opatuliłam i zakopczykowałam a mimo to zmarzł Nie mam do nich coś szczęścia.
Z dziećmi już tak jest,przychodzi taki czas i jak ptaki, wyfruwają z gniazda.Nasza trójka rozpierzchła się po świecie i tyle ich widać. Syna widzimy zaledwie 2x do roku a córki trochę częściej.

Romciu a to mnie zmartwiłaś. Żarnowiec to nowy nabytek, czytałam na ulotce że mrozoodporność całkowita
Widać nie zawsze wiedzą co piszą.
Dzisiaj dokupiłam dwie tawuły brzozolistne i trzmielinę oskrzydloną Compactus płonący krzew. To na pewno nie przemarza.
Podobał mi się jeszcze perukowiec i brzoza Purpurea ale że ogrodniczy mam po drodze z pracy postanowiłam dawkować sobie przyjemności. Zajadę po nie w przyszłym tygodniu

Dzień dobry Dorotko wyrażam podziw za wszystkimi , piękne irysiki , troszkę tez zamówiłam u pana Piątka , będą w lipcu . Parę mam od Gieni ,są takie jak kilka u CIEBIE, będą robić za buciki w nogach róż.A co do żarnowca to miałam kilka ,nie przetrwały zimy. pozdrawiam OLGA

Dorotko,a ja cię troszkę uspokoję U mnie w ogrodzie ten żarnowiec przeżył już dwie albo trzy zimy (nie pamiętam jak długo go mam) od początku bez okrywania bo nie miałam pojęcia że tego potrzebuje i radzi sobie świetnie,więc jest szansa że u ciebie też przeżyje.A mieszkam na lubeszczyznie,klimat nie jest łagodny dla roślin.

Witaj u mnie Olgo po długiej przerwie
Ja też zamówiłam piątkowe iryski. Kilka w tamtym roku mam od Geni, dlatego widzisz takie same jak u Ciebie. Geniowe sadzonki były spore i w tym roku ładnie zakwitły. Irysek cynamonowy od Ciebie też już w pąkach, nazywam go Olga z Krakowa
Zmartwiłam się trochę tym żarnowcem bo tak ładnie rozwijają się pąki Jaga poniżej pisze, że u niej przetrwał więc jest szansa Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że piszesz.

Jago dzięki. Trochę mnie uspokoiłaś, tak ładnie kwitnie, że już było mi żal że to nabytek jednosezonowy. Na wszelki wypadek go przykryję.