Forum Ogrodnicze Oaza

Nowinka wrote:
Ukorzeniają się 4 patyczki Możesz szukać miejscówki jak coś z tego wyjdzie Ona lubi osłonięte miejsca więc u Ciebie będzie miała raj.

Ewo, to te winogrona ukorzeniane w torebkach?

Tak ale udało się tylko z winogronami i porzeczką krwistą - reszta poszła do śmieci: róże, hortensja, klon i nie pamiętam co jeszcze.

U mnie na wsi jeszcze dużo mniej wiosennie niż w mieście ale i tak robi się coraz bardziej kolorowo

Zasiewy imponujące. Ja mam tylko troszkę posianych reszta rezyduje u Mamy i czeka na koniec przymrozków.
Twoja ścieżka kamienna zawsze mi się podobała a jak jeszcze miejsce wokół zarośnie funkiami i innymi cieniolubami będzie pięknie
Na zdjęciach piękna wiosna w pełnej krasie

Dorotko, tam wiosna wolno się rozkręca ale za to piękne trele ptaków nadrabiają to opóźnienie Jest jednak minus tego miejsca, co zresztą wpywa na tą późniejszą wiosnę: straszliwie tam wieje. Można by nawet nazwę zapożyczyć z książki- wichrowe wzgórze Dlatego nie kuszę się na razie na żadne delikatne rośliny, muszę dosadzić trochę iglaków, żeby była jakaś osłona przed tym szalonym wiatrem, bo niesamowicie podobają mi się klony palmowe. Jedyny plus tego minusu to latem, jak jest upał, jest wielki cień od klona i przyjemny wiaterek

Twoja piwonia ma wielgachne pąki .Moje to takie pitki ,że ledwo je widać .A dwie to już tradycyjnie bez pączków .Zaczynam się martwić ,że już chyba nigdy nie zakwitną ,kapryśnice jedne

Ewciu, tylko jedna z piwonii taka wyrywna a mam 5. U innych dopiero same liście.

A te Twoje piwonie, które nie kwitną nie są przypadkiem za głęboko posadzone? Podobno to hamuje kwitnienie. Trzeba wtedy delikatnie widłami "podnieść" je wyżej.

U mnie tez przymrozek uszkodził hosty, ale główne hostowisko nie ruszone co mnie bardzo cieszy. Ewo, na hostowym wątku wyczytałam że dobrze takie hosty potraktować topsinem, żeby w te przemarznięcia nie wdał się grzyb, co prawda przed środkami chemicznymi bronie się jak mogę, ale teraz się zastanawiam czy nie użyję tego środka do tych podmarzniętych. Sadzonek imponujące ilości
Moje patyki też wylądowały w koszu, u Ciebie przynajmniej częściowy sukces. Miłego dnia.

tilia66 wrote:
Zrobię tak jak radzisz, bo moich host też trochę podmarzło. Jutro jadę działać jak pogoda się nie popsuje

A z patykowym ukorzenianiem jeszcze nie czas na radość. Jak odkryłam porzeczkę z woreczków, to mi przywiędła, więc pewnie jeszcze ma za mało korzeni. Siedzi dalej pod foliowym przykryciem, tak samo winogrono. No ale fakt, że coś tam się chociaż wykluło

Na piwoniach spore pączki a moje dopiero wyłażą z ziemi. Widzę czarny bez Ewa? Spory już jest. Który to sezon u ciebie w ogrodzie?

Bożenko, pączki ma tylko jedna piwonia. Sama zastanawiam się która

Ten bez to Ewa, myślę, że to już będzie trzecie lato u mnie. Ładnie rośnie chociaż go nie rozpieszczam: ziemia marna, podlewany od wielkiego przypadku i to tylko w najgorsze susze a w zeszłym roku miał już 2 kwiaty Kwitnie na różowo co pięknie kontrastuje z ciemnymi liśćmi. Dla mnie to substytut klona palmowego, którego na razie mieć nie mogę

Ewuś, ale zasiewy parapetowe Pięknie wyhodowałaś minę! bardzo lubię to pnącze; kiedyś siałam i całe lato przepięknie kwitła A ziarnopłon widzę, że u Ciebie równie bujny i rozpanoszony jak u mnie Walczysz z nim, czy polubiłaś?

Witaj Dalu
Mina będzie u mnie pierwszy raz. Nowinka mnie nią zaraziła Zobaczymy jak się mina spisze
Ziarnopłon przyszedł od sąsiada i uważam go za miłego gościa, co się rozpanoszył jak u siebie Lubię go, bo widzę go z okna w kuchni a że bardzo szybko wiosną się zieleni to mi humor po zimie poprawia. Niektózy z nim walczą ale mi pasuje akurat w tym miejscu. Z innych go przepędzam, bo jest strasznie zaborczy.

A ja swój wyskubałam i się cieszę .Miejsca mało ,to nie mogę sobie pozwolić na takiego gościa ,
co zajmuje całe łóżko A mina świetnie Ci się spiszę .Mało która roślina kwitnie cały sezon aż do mrozów.

O, to chyba nie mam co liczyć na kwitnienie Ewy u siebie bo posadzony na wiosnę.
Ewo, swoja Ewę posadziłam za ogródkiem. Mam zamiar wyciąć jedną tuję z żywopłotu i w jej miejsce będzie czarny bez. Jak zarośnie.

Ewuś a ja się ciągle zastanawiałam jak zapanować nad tym barwinkiem.Teraz wykorzystam twój patent

Nowinko - u mnie też ziarnopłon ma tylko 1 miejsce dla siebie

Bozi - nic nie wiadomo z tym kwitnieniem. Moja sadzonka była malutka 15-20cm, a jak jest Twoja?

viola - cieszę się, że mogłam pomóc Ale widziałam już u kogoś usuwany korzuch barwinkowy. Koszmar Gorzej jak perz. Był tak gruby, że szpadla nie można było wbić.