Dototko - jesienne rozleniwienie albo jesienna handra dopada większość z nas. Po ilości wpisów na forum to widać
Ale jak się wynudzimy przez zimę, to zapał do ogrodu wróci na pewno. Łopaty będą fruwać
Zrywanie darni jesienią to straszliwie niemiłe zajęcie ale jak pewnie doczytałaś kupiam rośliny, które miały przyjść w marcu a przyszły teraz i albo zryję trochę darni i zrobię dla nich miejsce, albo będę musiała je przetrzymać w doniczkach do wiosny. Sama nie wiem co lepsze. Mam jeszcze tydzień na zebranie się w sobie, bo za tydzień będę miała cały bagażnik sadzonek.
Romciu - mimo prawie zakończonych prac w moich ogrodach nie narzekam na brak zajęcia. Mam tyle zaległości, że jeszcze na długo wystarczy
Przyjaciele na szczęście dość wyrozumiali, bo też mają ogrody ale masz rację, że dobre znajomości trzeba pielęgnować
Zaległości jeszcze nie nadrobione a tu chciało by się coś nowego porobić. Zaczęłam robić gipiurowe bombki ale jakoś tak na raty wolno mi to idzie.
Za to zrobiłam coś dla ogrodu a właściwie mojej wygody w ogrodzie
Uszyłam nowe poduchy na ogrodową huśtawkę
Szkoda tylko, że tak długo muszą czekać.
elsi - z grabienia na szczęście zostały już tylko 2 drzewa : topola i dąb. Co z tego że wielkie? Ale już tylko 2
Z iglakami masz rację, że przy nich też jest roboita. Mój świerk- też wielki, jak wszystko na tej działce
sypie ze 3 taczki szyszek, które trzeba wyzbierać, bo w kosiarce strzelają. Ale wolę te szyszki niż liście, bo trawa nie żółknie, jak się nie posprząta. No i zawsze to 3 taczki szyszek a nie 30 taczek liści
Zresztą taczkami to już przestaliśmy liście wozić. Wożenie taczkami i palenie na ognisku zarzuciliśmy. Teraz nagrabiamy je na wielką plandekę do przykrywania drzewa- a tam to się mieści z 8 taczek na raz- i ciągniemy to w bagienko. Zdecydowanie szybciej idzie ale po takiej pracy mam wrażenie, że ręce mi ziemi sięgają
Pod świerkiem zrobiłam sobie skalniaczek wysypany cegłami i z tyłu wsadziłam jeszcze trochę roślin i tam z igłami jest problem, ale kupiłam sobie odkurzacz do liści i wyciągam nim igły. Całkiem sprawnie idzie
Liściaki są w ogrodzie potrzebne ale teraz staram się kupować albo niskie albo z małymi listkami
Bardzo mi sie podoba katalpa ale na razie przegrała wjazd do mojego ogrodu ze względu na wielkość liści.
Bokkonia to młody nabytek. Ma 2 albo 3 lata. Była kupiona jako mały badylek z kawałkiem kłącza i jak zobaczyłam, że się rozłązi rozłogami to już ja raz przesadziłam. Rośnie jak głupia i w tym roku miała 2,5 m na pewno, a może i trochę więcej. Rozłazi się baaardzo ale dosyć łatwo jest ją usunąć. Rozłogi mają malutkie korzonki. Ja mam z nią problem bo miejsce gdzie rośnie wyłożyłam matą, więc z usuwaniem jest gorzej. Chyba czeka ją jeszcze jedna przeprowadzka
Klip dagga rosła u mnie różnie. Jedna miała jakieś 50 cm a druga była dużo wyższa ode mnie. Niby to roślina suchych rejonów ale jak dostanie wody i trochę nawozu to rośnie wielka a jak ma sucho to jest dużo mniejsza. I zauważyłam, że na pełnym słońcu też lepiej rośnie niż pomiędzy roślinami, które zacieniają sadzonki jak są małe. Za to wschodzi pięknie. U mnie było chyba 100% wschodów. Zebrałam nasionka i w przyszłym roku też mam zamiar ją wsadzić.
Ależ sprowokowałaś mnie do długiej odpowiedzi
To teraz, żeby nie było tak ponur,o kilka zdjęć moich świeżo zakupionych różyczek. Już zapomniałam jakie były śliczne.
Abraham darby
Westerland
Speelwark - zaczynała cytrynowo, żeby przejść w spokojniejszy odcień a jesienią zakwitła całkiem inaczej - 3 i 4 zdjęcie
A na koniec śliczny księciunio, którego pewna miła Pani wyautowała z ogrodu
z korzyścią dla mnie