Nie cierpię centr handlowych, zwłaszcza w większych miejscowościach, czy w stolicy.
Jestem chora, gdy muszę tam jechać - na szczęście to się zdarza rzadko.
Dziś zakupy zrobiłam lokalnie, bez nerwów i tłoku - ach, jak ja tak lubię... podejść do małego warzywniaka, porozmawiać, powybierać, zwykłą leśną drogą wrócić do domu. To jest to. Przy okazji spostrzegłam, że świat wokół zrudział i pożółkł... jest cudnie, a przy tym rozproszonym świetle dzisiejszej aury, jakby jeszcze bardziej intensywne, wyostrzone...
Siedzimy sobie w domowym zaciszu, z pełnymi już brzuchami, pies mi chrapie na kolanach, a ja obserwuję deszczowy krajobraz przez okno.
Jest fajnie, nic nie musieć...
Moniko, należy Ci się przełożenie przez kolano za to zamykanie wątku
Jak Cygusiowe i Twoje samopoczucie dziś?
Sara u nas w pełnej melancholii.
Cieszę się, że udało mi się wziąć urlop w dniu, w którym bez deszczu za kołnierzem mogłąm spokojnie pozwiedzać...
Mam już plan na jutro
Bo ma nie padać...
Lucynko, w mojej głowie sporo jest takich pomysłów, tylko czasowo nie zawsze jestem w stanie podołać potrzebom duszy...
Ale jestem przezadowolona, że byłam wczoraj w Rogowie. Tyle kolorów na raz może naprawdę podnieść morale w narodzie
Super, że pojedziecie do Kołobrzegu! W życiu nie byłam w SPA = chyba to przyjemność czysta, hę?
Inuś, cieszę się, że jesień dzięki widokom z arboretum wydaje się być nieco znośniejsza
Anulka, nie smutaj... pogoda dziś nie sprzyja spacerom, ale może można coś smacznego przygotować w domu i spędzić miło czas?